Insigne na celowniku kolejnego angielskiego klubu
Lorenzo Insigne w Premier League? Ten temat ostatnio nabiera kolorów. Niedawno pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony Liverpoolu, o czym mogliście przeczytać w tekście Marcina Kowary. Teraz okazuje się, że zainteresowany jest jeszcze jeden klub. Wszystko zależy jednak od tego, co wydarzy się latem, a Napoli oczywiście nie ułatwi sprawy. Wicemistrzowie Włoch nie są zbyt chętni, żeby oddawać jednego ze swoich czołowych piłkarzy.
Jak zapewne wiecie, nadal nie upadł temat transferu Edena Hazarda do Realu Madryt. Co trochę pojawiają się nowe informacje na ten temat, a najbardziej intryguje fakt, że został mu tylko rok kontraktu i to będzie ostatnia okazja, żeby zarobić grube pieniądze na Belgu. Konkretów brak, ale właśnie dlatego "The Blues" nie mogą być pewni, że ich gwiazdor zostanie na kolejny sezon. Jak podaje "Daily Mail" w przypadku odejścia Hazarda, jego następcą w Chelsea mógłby być właśnie Lorenzo Insigne. Jak wcześniej wspomniałem, nie będzie to jednak łatwa transakcja. 27-latek to jeden z liderów Napoli i Włosi będą chcieli go zachować. Nie ułatwiają sprawy Liverpoolowi, więc dlaczego mieliby postąpić inaczej wobec Chelsea? 160 milionów euro - właśnie tyle oczekują oni za swojego skrzydłowego. Ewentualne odejście Hazarda powinno zapewnić podobny, a nawet większy przypływ gotówki, ale czy "The Blues" zdecydują się wydać takie pieniądze akurat na Insigne? Na pewno nie podejmą tej decyzji zbyt pochopnie.
Z transferami do Premier League bywa różnie. Rozgrywki te, są co prawda nieco odrealniane przez niektórych jej fanów, ale zdarza się, że dla piłkarzy przychodzących z zewnątrz okazują się one piekłem. W przypadku Insigne warto się odnieść do jednego z najpopularniejszych mitów o Premier League - "jest to liga dla piłkarzy, o bardzo dobrych warunkach fizycznych". Jak więc ma się tam odnaleźć włoski skrzydłowy, który ma zaledwie 1,63 m wzrostu? Oczywiście tak samo jak inni piłkarze, ten temat już dawno został obalony. Obecnie na angielskich boiskach oglądamy wielu znaczących piłkarzy, którzy mają inne atuty niż warunki fizyczne. To, jak się powiedzie Insigne w Anglii będzie zależało głównie od niego samego. Jeśli trafi akurat do Chelsea, najważniejsze będzie, żeby udźwignąć ciężar "następcy Hazarda". Moim zdaniem, może sobie poradzić.