Koulibaly będzie droższy, niż się wszystkim wydawało
Prawie cała Anglia zachwyca się teraz Virgilem Van Dijkiem. Brytyjczycy twierdzą, że to właśnie w ich lidze gra najlepszy stoper na świecie i porównują go do najwspanialszych zawodników wszech czasów, którzy kiedykolwiek grali w piłkę. Oczywiście są momentalnie pacyfikowani, gdy spróbują tknąć Maldiniego czy innego Beckenbauera. Nie wspominając o tych żenujących porównaniach, trudno go nawet orzec najlepszym obecnie. Przecież w Serie A gra jeszcze ktoś taki jak Kalidou Koulibaly. Senegalczyk od roku zalicza niesamowity progres i w tym momencie jest skałą nie do ruszenia. Pomimo tego są chętnie, by go jednak przenieść do szatni swojego zespołu. Nie jest tajemnicą, że najbardziej stara się o to Manchester United.
„Czerwone Diabły” już od zeszłego lata walczą o Koulibaly’ego, ale bez skutecznie. Napoli odrzuca każdą złożoną ofertę, choć jednocześnie nie zaznacza, że Senegalczyk nie jest na sprzedaż. Włosi muszą po prostu otrzymać odpowiednio gigantyczną i co za tym idzie, też delikatnie kuriozalną sumę. Jaką dokładnie? Do tej pory mogliśmy jedynie ją szacować, ale zdaje się, że „Daily Mail” dotarło do informacji, które oszczędzą nam tych przewidywań. Według tego źródła Napoli złamie się, jeśli otrzyma za Senegalczyka 130 milionów funtów. Taka sumka byłaby oczywiście absolutnym rekordem transferowym, jeśli chodzi o obrońcę i przebiłaby kwotę zapłaconą za Van Dijka niemalże o drugie tyle. Gdyby Manchester United faktycznie tyle zapłacił, Włosi zarobiliby na nim prawie dwadzieścia razy tyle, ile w niego zainwestowali. To się nazywa dobry biznes.
Wydaje się jednak, że Manchester nie skusi się na taką „okazję”. Ole Gunnar Solskjaer już zapowiadał, że nie zamierza rozbijać banku na stopera, ponieważ satysfakcjonują go ci, którzy obecnie znajdują się w kadrze. Jeśli miałby jakiegoś dokupić, to wyłącznie po promocyjnej cenie, gdyż gigantyczne fundusze wolałby przeznaczyć na inne nazwiska. Kibice United będą więc musieli obejść się smakiem, choć już widzieli go w czerwonej koszulce.
Należy się więc spodziewać tego, że Koulibaly kolejny sezon również rozegra w barwach Napoli, na które lada moment pewnie będzie wściekły, bo przecież nałożeniem takiej metki, skutecznie blokują mu możliwość dalszego rozwoju.