Cel Solskjaera - mieć go w zespole!
Już tylko niespełna 3 miesiące dzielą nas od małej rewolucji w szeregach Manchesteru United. Ktoś odejdzie, ktoś przyjdzie, lecz jeśli "Czerwone Diabły" poważnie myślą o powrocie na szczyt, to wzmocnienia muszą być naprawdę pokaźne. Mniej więcej takie w stylu Manchesteru City, który kwoty w okolicach 60 mln euro wykłada na rezerwowych. Wraz z końcem sezonu z zespołem pożegna się Antonio Valencia, lecz z pewnością nie będzie on ostatnim ubytkiem w najbliższym czasie. Od kilku tygodni jednym z celów Realu Madryt jest Paul Pogba, którego transfer może dojść do skutku już w lipcu. Poza tym duże zainteresowanie budzi również David de Gea, bez którego naprawdę ciężko wyobrazić sobie zespół z Manchesteru.
Nieuniknione będą więc potężne wzmocnienia, jak te Paula Pogby czy Romelu Lukaku sprzed sezonów. "Czerwone Diabły" z pewnością nie będą oszczędzać, a na ich liście znajdują się naprawdę gorące nazwiska. Od kilku miesięcy celem transferowym Manchesteru United byli Toby Alderweireld oraz Kalidou Koulibaly - ich przenosiny na Old Trafford nie są przekreślone, lecz włodarze "Czerwonych Diabłów" w pierwszej kolejności chcą skupić się na kimś innych. Od kilku sezonów gra Tottenhamu zależy od jednego zawodnika. Christian Eriksen dowodzący środkiem pola jest prawdziwym skarbem, lecz jak podaje "The Mirror" zbliżające się miesiące mogą być dla niego ostatnimi w zespole z Londynu. W trakcie zimowego okienka o usługi Duńczyka walczył Real Madryt, lecz prezes Spurs, Daniel Levy nie uległ "Królewskim" i Eriksen pozostał w Tottenhamie.
Tym razem może być zupełnie inaczej. Kontrakt Duńczyka z "Kogutami" wygasa w przyszłym roku, więc najbliższe okienko było ostatnim momentem, aby zarobić na pomocniku fortunę. "The Mirror" twierdzi, że trener Manchesteru United, Ole Gunnar Solskjaer postawił zarządowi jeden, lecz bardzo trudny do wykonania cel - ściągnięcie Christiana Eriksena na Old Trafford. Aczkolwiek czy będzie to takie trudne? Wiele wskazuje na to, że większość czynników przemawia za "Czerwonymi Diabłami". Duńczyk zarabia w Tottenhamie zaledwie 80 tys. funtów tygodniowo i właśnie na tym swój plan zamierza oprzeć Manchester. Według wstępnych informacji, Ed Woodward jest gotów zaoferować Eriksenowi zarobki na poziomie 250 tys. funtów tygodniowo, czyli ponad 3 razy więcej niż dotychczas.
Problemem może wydawać się natomiast cena za jaką Eriksen zostałby puszczony z Tottenhamu. Daniel Levy za swoją gwiazdę żąda około 95 mln euro. Nie zmienia tego również fakt, że Duńczykowi został tylko rok kontraktu. Prezes Spurs mówi jasno - albo wykładacie za niego podaną kwotę, albo czekacie jeszcze rok. Manchester United z pewnością nie będzie zamierzał czekać, tym bardziej, że grozi im utrata Paula Pogby, który jest bardzo blisko Realu Madryt. Tym samym przenosiny Eriksena na Old Trafford można byłoby uznać za jedne z najgłośniejszych w historii Premier League, gdyż nie często zdarza się, aby czołowy zawodnik ligi opuścił swój zespól na rzecz jednego z największych konkurentów.