Manchester się nie wymienia
Pamiętacie czasy naklejek Panini? W podstawówce zbierało się je przy okazji wielkich turniejów. Rodzice niechętnie dawali na nie pieniądze, ale to dlatego, że absolutnie nie rozumieli emocji związanych z otwieraniem paczek, które swoją drogą wielu udzielają się do dziś w FIFIE. Mniejsza jednak o to, zmierzam do tego, że w szkole zawsze był jeden taki gość, który absolutnie nie chciał się wymieniać na swoje naklejki, bo nie i koniec. Manchester United jest właśnie tym chłopaczkiem.
Dlaczego? Gianluca Di Marzio podał informację, według której zainteresowany Romelu Lukaku (bo przecież nie Romelem Lukakiem, choć dużo bym dał, żeby ta forma była poprawna), Inter Mediolan złożył "Czerwonym Diabłom" propozycję wymiany. "Nerazzurri" mieli zaoferować krnąbrnego Mauro Icardiego. Propozycja nie zakładała już żadnych dopłat. Włoski dziennikarz zaznaczył również, że momentalnie spotkała się ona z odmową Anglików, którzy mieli uznać, że wyjdą na niej niekorzystnie.
Że co proszę? Może Icardi jest łobuzem i ma żonę, z którą nikt poza nim samym nie chce mieć do czynienia, ale jednak jest piłkarzem. Lukaku to w ostatnich tygodniach wóz z węglem, a Manchester United nie jest grillem na plaży we Władysławowie, by potrzebować go aż tyle. Przy stylu gry, jaki preferuje Ole Gunnar Solskjaer, o wiele lepiej jest mieć bardziej zwinnego napastnika, więc Icardi pasowałby idealnie. "Czerwone Diabły" powinny się cieszyć, że taką propozycję dostały, a nie jeszcze ją odrzucać, ale przecież ten klub przyzwyczaił nas już, że robi dokładnie nie to, co powinien.
— Stanisław Czuczwał (@czuczwal) 6 czerwca 2019