Tylko na takich ludzi stać Arsenal
Arsenal ma tak niski budżet przeznaczony na transfery, że jest to po prostu aż smutne, gdy przypomnimy sobie, że mówimy o trzykrotnym zwycięzcy Premier League (a w sumie 13-krotnym mistrzu Anglii i 13-krotnym zdobywcy FA Cup). 45 milionów funtów do wydania plus ewentualnie pieniądze, które zarobią na sprzedaży innych graczy – to wszystkie pieniądze. Na jakich ludzi stać zatem klub w tym wypadku?
Np. na Kierana Tierneya. Znacie gościa? Gra w Celtiku, na lewej stronie obrony. Mistrzowie Szkocji życzą sobie za niego więcej niż 25 milionów funtów – podaje „Daily Telegraph”. Pytanie, czy Arsenal na takie warunki się zgodzi.
Z drugiej strony to pytanie „Znacie gościa?”… wiecie, jest to niesamowite, o jak mało znanych ludziach grających w piłkę słyszymy za sprawą Arsenalu. To już od dawna nie jest klub dyktujący warunki i biorący Vieirów, Piresów, Henrych, o których wiedzieliśmy dużo, znaliśmy ich talent. Liga szkocka ma dosyć zamknięte i wąskie grono obserwatorów. Dlatego dziś jedyne, co można robić, to wierzyć skautom na słowo i rzeczywiście uważać, że każdy szuka swojego Andy’ego Robertsona…
Bo Tierney talent ma, na wyspiarskie granie jest stworzony. Bardziej chodzi o to, że Arsenal bierze dziś ludzi z półki płacowej Evertonu, a także Wolverhampton. Nie jest to optymistyczne…