Znowu nieuznana bramka, znowu meczycho! - echa meczu Manchester City - Tottenham
Dopiero co Premier League wróciła, a już mieliśmy drugie starcie wewnątrz TOP 6 - tym razem pomiędzy Manchesterem City a Tottenhamem. Kiedy myślimy o pojedynkach obu drużyn na Etihad Stadium, pierwszym skojarzeniem jest niesamowity rewanż w ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów zakończony wynikiem 4:3. Jak widać piłkarze obu drużyn mieli świeżo w pamięci ten mecz, gdyż ponownie zagwarantowali nam niesamowite widowisko.
Manchester City: Ederson - Walker, Otamendi, Laporte, Zinchenko - Rodri (78' David Silva), Gundogan, De Bruyne - Sterling, Aguero (66' Jesus), Bernardo (8' Mahrez)
Tottenham: Lloris - Walker-Peters, Aldeweireld, Sanchez, Rose - Winks (56' Lucas), Ndombele, Sissoko - Eriksen (90+1' Skipp, Kane, Lamela ( 85' Lo Celso )
Od początku to Manchester City narzucił swoje warunki gry. Było wszystko, co charakteryzuje "Obywateli" pod wodzą Pepa Guardioli, czyli wysoki pressing, miażdżąca przewaga w posiadaniu piłki, zamknięcie rywali na ich połowie. Do pełni szczęścia brakowało tylko brami, która padła już po 20. minutach, kiedy KAPITALNE dośrodkowanie Kveina De Bruyne wykończył niezawodny Raheem Sterling.
How did Debruyne do that!!!!!!!!!???!!#MCITOT pic.twitter.com/VsClb2baxG
— Simeon Hebrew (@HebrewSimeon) August 17, 2019
Nie minęło jednak 3 minuty i już mieliśmy remis. Manchester City mocno zdrzemnął się w fazie obrony, przez co zupełnie niepilnowany przed polem karnym Erik Lamela mógł oddać strzał. Trzeba tutaj zaznaczyć, że błąd przy bramce popełnił Ederson, który był ewidentnie źle ustawiony. "Obywatele" mogli sobie pluć w brodę, gdyż stracili bramkę w zupełnie frajerski sposób - uderzenie Lameli było pierwszym strzałem "Kogutów" w tym meczu, ba, w ogóle pierwszym zagrożeniem pod bramką gospodarzy.
Gdzie był Ederson @Inferno889 ??
— 💤 (@Sebastos1906) August 17, 2019
Po bramce obraz meczu nie uległ specjalnie zmianie - to wciąż Manchester City dominował nad przyjezdnymi i w końcu dopiął swego: Grający niewiarygodny mecz De Bruyne posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne, które w swoim stylu z pierwszej piłki wykończył Kun Aguero. Belg powinien mieć jeszcze jedną asystę, ale w końcówce pierwszej połowy jego kolejne świetne podanie zmarnował Ilkay Gundogan. Z pierwszej połowy warto zapamiętać jeszcze unikatową kontrolę piłki Bernardo Silvy.
Bernardo Silva 🔥 #kanałangielski pic.twitter.com/bs6lXw3BCJ
— Maciej Łaszkiewicz (@MaciejunioYJB) August 17, 2019
W drugiej połowie mieliśmy kontynuację dominacji Manchesteru City. Dosłownie co minutę mieliśmy groźną sytuację pod bramką Hugo Llorisa - próbowali Aguero, Bernardo, De Bruyne, jednak brakowało nieco precyzji w wykończeniu. I ponownie - efektem miażdżącej przewagi Manchesteru City był... gol dla Tottenhamu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Lameli, strzał głową Lucas Moury i mamy 2:2. Brazylijczyk był na boisku całe 14 sekund - panie Bruce Lee, to się nazywa prawdziwe wejście smoka.
Po tej bramce "The Citizens" chcieli za wszelką cenę odrobić stratę, jednak brakowało konkretów w ich poczynaniach. Taki pojawił się dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy po zamieszaniu w polu karnym bramkę zdobył wprowadzony Gabriel Jesus. Jednak radość kibiców Manchesteru City trwała bardzo krótko, gdyż po konsultacji z VAR-em sędzia nie uznał gola, ponieważ zagrywający do Brazylijczyka Aymeric Laporte zagrał piłkę ręką. Niesamowita historia, biorąc pod uwagę, że w kwietniu w starciu pomiędzy tymi drużynami również nie uznano gola dla City w doliczonym czasie gry. Różnica tylko taka, że wtedy miało to miejsce w Lidze Mistrzów.
Mecz skończył się remisem, jednak wynik kompletnie nie oddaje przebiegu spotkania. City byli dzisiaj lepsi w każdym elemencie, wystarczy spojrzeć na suche liczby...
Teraz czas na truizm - dlatego tak kochamy ten sport, bo nie zawsze wygrywa zespół lepszy. Jednak na miejscu kibiców "Obywateli" nie panikowałbym zbytnio - 90/100 takich spotkań, jak dzisiaj, wygraliby pewnie co najmniej dwoma bramkami. Po prostu zabrakło szczęścia i zimnej krwi, zwłaszcza Kunowi Aguero, który niespecjalnie popisał się po zejściu z boiska...
Pep and Aguero Row. Get in!! pic.twitter.com/QNyMnYrzZU
— St Woolwich Day (@StWoolwichDay) August 17, 2019
Manchester City - Tottenham 2:2 ( 20' Sterling, 39' Aguero - 23' Lamela, 56' Lucas)