
Nic dwa razy się nie zdarza? David Moyes ma inne zdanie...
Dla Davida Moyesa końcówka roku 2019 będzie przyjemnym wspomnieniem. Szkot, który lata temu był mianowany na następcę Sir Aleksa Fergusona wraca do zawodu i trzeba przyznać, że podjął się dość interesującego wyzwania - David Moyes został ponownie zatrudniony przez West Ham United. Klub Łukasza Fabiańskiego bardzo szybko zapełnił lukę po zwolnionym w sobotę Manuelu Pellegrinim.
Chilijski szkoleniowiec, który dotychczas był odpowiedzialny za prowadzenie klubu z Londynu został zwolniony w weekend po porażce z Leicester. Przegrana z "Lisami" okazała się być decydująca, ale tak na dobrą sprawę los Pellegriniego był przesądzony od jakiegoś czasu. Były trener Realu Madryt oraz Manchesteru City był na cenzurowanym od kilku tygodni, bo drużyna ze stolicy Anglii nieuchronnie zmierzała w kierunku strefy spadkowej. W tym momencie przewaga West Hamu United nad osiemnastą Aston Villą wynosi zaledwie jeden punkt, chociaż wciąż mają zaległy mecz z Liverpoolem. Czy jest jednak ktoś o zdrowych zmysłach, kto wierzy w urwanie punktów przeciwko "The Reds", którzy zmierzają od zwycięstwa do zwycięstwa?
Obecna dyspozycja West Hamu United pozwala traktować tą ekipę jako jedno z największych rozczarowań bieżących rozgrywek Premier League. Trzykrotny zdobywca Pucharu Anglii tego lata ponownie wydał olbrzymią sumę pieniędzy na transfery nowych piłkarzy, bo zawodnicy będący docelowo wzmocnieniami składu, trafili do Londynu za łączną kwotę prawie 80 milionów €! Poniżej oczekiwań grają przede wszystkim dwaj ofensywni gracze - Sébastien Haller oraz Pablo Fornals. Co prawda Francuz jest najlepszym strzelcem WHU, ale dorobek 5 bramek na nikim nie zrobi wrażenia.
Słabe wyniki i zdrowy rozsądek sugerowały błyskawiczne dokonywanie poważnych roszad, skoro wyczerpała się formuła pracy Pellegriniego, ale czy ponownie zatrudnienie Davida Moyesa ma w ogóle jakikolwiek sens? 56-letni Szkot urodzony w Glasgow już raz podjął się ryzyka i uratował najwyższą klasę rozgrywkową w Anglii dla West Hamu United w sezonie 2017-2018. Siedmiomiesięczna przygoda Moyesa z WHU zakończyła się sukcesem, bo londyńska drużyna zwyciężała aż ośmiokrotnie. Trzeba jednak pamiętać, że David Moyes od tego czasu był bezrobotnym i raczej nie był tak bardzo na bieżąco z tym, co się działo w świecie futbolu.
Władze West Hamu United na tyle jednak ufają warsztatowi szkoleniowemu Davida Moyesa, że podpisali z nim półtoraroczny kontrakt. A przecież mowa o człowieku, który ma nadszarpniętą reputację po słabej pracy w Realu Sociedad oraz w Sunderlandzie. David Moyes coraz bardziej przypomina fenomen socjologiczny, bo włodarze klubowi zatrudniają go najprawdopodobniej na podstawie kadencji w Evertonie. A warto pamiętać, że od zakończenia roboty na Goodison Park lada moment minie sześć i pół roku. Pierwsze niewiadome zostaną rozwiane w nadchodzącą środę, gdy West Ham United zmierzy się z Bournemouth.
We are pleased to confirm that David Moyes has returned to the Club as first-team manager. pic.twitter.com/Y2fxo5hTCE
— West Ham United (@WestHam) December 29, 2019
David Moyes at West Ham...
— The Sack Race (@thesackrace) December 29, 2019
- 2017: Appointed interim manager
- 2018: Let go after wanting a ‘high calibre’ manager
- 2019: Appointed manager full-time 🙃#WHUFC pic.twitter.com/VPOTfVu2bE
Niespecjalnie rozumiem, po co. A jak znów po sezonie go zmienią po tym jak wywalczy utrzymanie to będzie jeszcze śmieszniej. #kanałangielski https://t.co/DvSRrOJYoA
— Michał Gutka (@M_Gutka) December 29, 2019
Jezu, ten klub zmierza donikąd. Smutne, ale sami sobie ten los gotują. #kanałangielski https://t.co/j3taN3f8Ft
— Konrad Marzec (@konmar92) December 29, 2019