50 twarzy Arsenalu
Wiesz, Arsenal ma taką tajemnicę, nie zrozumiesz jej... On... On ma po prostu... no może nie 50, ale 2 twarze na pewno dzisiaj pokazał. Po pierwszej połowie miałem ochotę dać do tytułu ArseŻAL, ale po tym, co piłkarze Mikela Artety pokazali po przerwie, zmieniłem zdanie. I straciłem fajny zbitek słów.
Składy:
- Arsenal: Martinez - Sokratis, Holding, Luiz, Kolasinac - Guendouzi, Xhaka - Pepe (90. Saka), Özil (77. Willock), Nelson (67. Martinelli) - Lacazette
- Leeds: Meslier - Ayling (78. Stevens), White, Berardi, Douglas - Phillips - Harrison, Gotts (60. Dallas), Klich, Alioski (61. Costa) - Bamford
Puchar Anglii Pucharem Anglii, różnie można podchodzić do spotkań tego typu, ale i Leeds, i goszczący je Arsenal wystawili naprawdę mocne składy. A o tym, że "Pawie" są bardzo dobrą drużyną, chyba nie muszę Was przekonywać, bo robi to tabela Champinonship, w której ekipa trenera Marcelo Bielsy prowadzi. No właśnie! Bielsa! To kolejny powód, dla którego warto oglądać ten team i warto też było robić to... w pierwszych 45 minutach.
Jak ten czas leci... Pamiętam jak wczoraj ostatnie starcie tych drużyn. Henry strzelał bramkę w "debiucie", a Pan @GrzywkaWHUFC komentował to spotkanie na antenie Sportklubu:). Pomyśleć, że to było aż 8 lat temu!#EFLPL
— Aaron Sibielak (@Aaron_Sibielak) January 6, 2020
Bielsa uczył Guardiole który uczył Artete.
— Victor Morawski (@MorawskiVictor) January 6, 2020
Dziś widać kto jest mistrzem a kto uczniem. #EFLPL
Bo Arsenalu nie było. Gospodarz wyszedł do kuchni i przygotowywał danie dla gościa, który w tym czasie harcował w salonie aż miło. Londyńczycy wyglądali wręcz żenująco i momentami miałem wrażenie, że na Emirates nie przyjechał drugoligowiec, lecz Manchester City, a na przeciwko niego stoją jakieś huddersfieldowate ogórki czy ktoś taki. W pierwszej połowie Leeds oddało aż 15 strzałów (przy ledwie 3 Arsenalu) i gdyby nie dobra dyspozycja w bramce Emiliano Martineza (man of the match?) "Kanonierzy" mieliby nieźle przerąbane. Oczywiście należy też skarcić nieskuteczność United, bo spokojnie mogli wykorzystać kilka z tych okazji, tym bardziej że często były one tworzone w naprawdę składny sposób. Trafić do siatki przyjezdni jednak nie umieli, a wiecie, co to zwiastuje w takich spotkaniach...
#EFLPL Martinez rowniez imponuje mimo tak malego ogrania
— Marcin Drzewiecki (@drzewko08) January 6, 2020
Mecz napewno jest na Emirates? Momentami da się odczuć jakby Leeds grało u siebie #eflpl
— Jakub Dudek (@JakubDu74674732) January 6, 2020
Żona obok ogląda Leona Zawodowca. Zawodowiec to by się przydał w Arsenalu. #EFLPL
— Jan Szczyrek (@JSzczyrek) January 6, 2020
Odwrócenie ról. W drugiej połowie Arsenal wyszedł z kuchni, niosąc wspaniałego homara, którego następnie... sam wpierdzielił, jeszcze perfidnie oblizując się i wycierając krawatem gości. Tak jak w pierwszej części gry poprzeczkę ostemplowało Leeds, tak po przerwie zrobili to londyńczycy. A gola - po całkiem ładnej, choć lekko fartownej akcji - zdobył 20-letni wychowanek "Kanonierów", Reiss Nelson, pakując piłkę do bramki w zgiełku. Statystyki uległy drastycznemu odwróceniu, bo teraz to piłkarze Artety strzelali na bramkę 13 razy, podczas gdy zawodnicy Bielsy robili to tylko trzykrotnie.
Stosunek czasu pracy do osiągniętych efektów - i nie chodzi tylko o rezultaty, a o nastawienie oraz pomysł na grę - jest w przypadku Artety więcej niż obiecujący. Nawet pomimo ciągłych wahań formy jego zespołu. #eflpl #ARSLEE pic.twitter.com/y6o6WKw2Qb
— Maciej Sarosiek (@Saroskin) January 6, 2020
Ciekawą ekipę mają w tym Leeds United. Pawie na tle bardziej doświadczonych The Gunners wyglądali bardzo solidnie. Mam nadzieję że jesienią zagrają w Premier League #EFLPL
— Bartłomiej Jędrzejczak (@JedrzejczakBart) January 6, 2020
Szkoda naprawdę ekipy Leeds, bo jakby tak porównać obie te połowy, to oni chyba wyglądali w pierwszej nieco lepiej niż Arsenal w drugiej. Ale takie są już koszty bycia ekipą z niższej ligi - gdy ma przyjść element farta, fart przychodzi tam, gdzie jest więcej jakości na papierze.