Czerwone Diabły przysmażyły Koguty, a Wilki przełknęły Młoty #GramyDalej
Wczorajsze spotkania Premier League, choć nie miały miejsca w Wielkiej Brytanii, ostatecznie i tak się odbyły, ale u nas, na Footrollu. Dziś też #GramyDalej. Choć w sobotę mieliśmy znacznie więcej meczy, to dzisiejszy dzień zapowiadał się ciekawiej, głównie ze względu na starcie Manchesteru United z Tottenhamem, które wciąż walczą o awans do Ligi Mistrzów. Dodatkowo tego dnia West Ham United podejmował też kolejny aspirujący do tych prestiżowych rozgrywek zespół, Wolverhampton Wanderers. Jak potoczyły się te starcia?
Pełnoletni widzowie kanału Footroll mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹCIE TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tottenham Hotspur 0:1 Manchester United
Manchester: De Gea - Williams(Shaw 67'), Lindelof, Maguire, Bailly, Wan Bissaka - McTominay, Matić, Fred(Mata 62'), Fernandes - Martial(Ighalo 80')
Tottenham: Lloris - Aurier, Sanchez, Alderweireld, Vertonghen - Dier, Winks(Ndombele 75'), Bergwijn(Sessegnon 62'), Alli(Lo Celso 55'), Lamela - Moura
Tottenham przystępował do tego spotkania będąc w trakcie fatalnej serii trzech ligowych starć bez zwycięstwa. Goście byli za to w niesamowitym gazie. Mimo to faworyta trudno było przed meczem wyłonić, bo "Koguty" miały jednak przewagę własnego boiska. Próbowały ją zresztą wykorzystać od samego początku. To własnie zespół Mourinho przystąpił do ataków, bo przed własnymi kibicami, którzy na dodatek byli głodni zwycięstw, nie wypadało oddać inicjatywy. Problem w tym, że przez całą pierwszą połowę gospodarze nie potrafili przekuć większego posiadania piłki na gole, gdyż na kilka metrów przed polem karnym odbijali się od defensywny Manchesteru jak od ściany. "Czerwone Diabły" wyprowadzały za to całkiem groźne kontrataki, a dwa z nich spokojnie mogły skończyć się golem. W jednej sytuacji Anthony'emu Martialowi brakło jednak kilku centymetrów, gdy próbował wślizgiem zaatakować piłkę wstrzeloną przez Aarona Wan Bissakę. Za drugim razem szczęścia nie miał Bruno Fernandes, który z okolic przysłowiowego "wapna" za wysoko podniósł piłkę, przez co jego strzał wylądował na poprzeczce. Goście dopięli jednak swego tuż przed przerwą, ale akurat dzięki stałemu fragmentowi gry. Nowy, portugalski nabytek klubu dośrodkował piłkę z rzutu wolnego na długi słupek, skąd wzdłuż bramki głową zgrał ją Harry Maguire. Nabiegł na nią Martial, który intuicyjnie, kolanem wpakował ją do siatki rywali. W drugiej połowie Jose Mourinho próbował rotować swoimi zawodnikami, by w jakiś sposób byli w stanie przebić się przez zasieki Manchesteru. To nie mogło się udać, a jednym zagrożeniem dla Davida De Gei okazał się strzał z dystansu wcześniej bardzo krytykowanego Tanguya Ndombele, który otarł się o poprzeczkę. Manchester też nie był już tak groźny w kontratakach, gdyż wyraźnie nastawił się na utrzymanie wyniku i choć oddał jakieś strzały na bramkę Hugo Llorisa, to żaden z nich nie mógł na poważnie zagrozić Francuzowi.
Martial 44'
(rzuty kośćmi: 1 dla Tottenhamu i 2 dla Manchesteru United)
West Ham United 2:4 Wolverhampton Wanderers
Choć to "Młoty" rozpoczęły tego dnia strzelanie, bo wynik otworzył Pablo Fornals niewygodnie dla bramkarza kozłującym strzałem tuż za pola karnego, to "Wilki" były tego dnia górą i okazały się zresztą wyjątkowo głodne. Strzelanie rozpoczął Raul Jimenez. Meksykanin najpierw z kilku metrów oddał głową strzał, który Łukasz Fabiański zdołał jeszcze obronić, ale Polak niefortunnie odbił piłkę tuż pod nogi napastnika, który poprawił się i umieścił futbolówkę w siatce. Chwilę później po szybkim kontrataku w sytuacji sam na sam z naszym rodakiem znalazł się Diogo Jota, który wyprowadził gości na prowadzenie. Niedługo po nim gola strzelił Leander Dendoncker, który nabiegł na dośrodkowanie zdobywcy poprzedniej bramki i głową z około aż 14 metrów zapakował futbolówkę pod poprzeczkę rywali. W drugiej połowie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola kontaktowego zdobył Fabian Balbuena, ale to był ostatni gol "Młotów" w tym meczu. W końcówce nadziali się za to na kontrę. Joao Moutinho przerzucił piłkę niemal przez całą szerokość boiska, gdzie dopadł do niej Ruben Vinagre. Portugalczyk miał mnóstwo miejsca, wbiegł w pole karne i ustalił wynik starcia płaskim strzałem obok Polaka.
Fornals 12', Balbuena 55' : Jimenez 27', Jota 30' , Dendoncker 34', Vinagre 87'
(rzuty kośćmi: 5 dla West Hamu i 6+1 dla Wolverhampton z uwzględnieniem modyfikatora delikatnego faworyta)
AKTUALNA TABELA
RM | W | R | P | BZ | BS | RB | PKT | |
Liverpool | 29 | 27 | 1 | 1 | 66 | 21 | 45 | 82 |
Man. City | 29 | 18 | 3 | 8 | 68 | 32 | 36 | 57 |
Leicester | 30 | 17 | 5 | 8 | 60 | 29 | 31 | 56 |
Chelsea | 30 | 14 | 6 | 9 | 54 | 40 | 14 | 51 |
Man. Utd | 30 | 13 | 9 | 8 | 45 | 30 | 15 | 48 |
Wolverhampton | 30 | 11 | 13 | 6 | 45 | 36 | 9 | 46 |
Sheffield United | 29 | 12 | 10 | 7 | 31 | 25 | 5 | 46 |
Arsenal | 29 | 10 | 13 | 6 | 43 | 36 | 7 | 43 |
Tottenham | 30 | 11 | 8 | 10 | 47 | 40 | 7 | 41 |
Burnley | 30 | 12 | 6 | 12 | 35 | 40 | -6 | 42 |
Crystal Palace | 30 | 10 | 10 | 10 | 27 | 33 | -6 | 40 |
Everton | 29 | 10 | 7 | 12 | 37 | 46 | -9 | 37 |
Southampton | 30 | 11 | 4 | 15 | 39 | 52 | -13 | 37 |
Newcastle | 30 | 9 | 8 | 13 | 25 | 42 | -17 | 35 |
Brighton | 30 | 6 | 11 | 13 | 32 | 43 | -11 | 29 |
Bournemouth | 30 | 7 | 6 | 17 | 30 | 48 | -18 | 28 |
West Ham Utd | 30 | 7 | 6 | 17 | 37 | 54 | -17 | 27 |
Watford | 30 | 6 | 9 | 15 | 27 | 45 | -18 | 27 |
Aston Villa | 29 | 7 | 4 | 18 | 35 | 59 | -24 | 25 |
Norwich City | 30 | 5 | 6 | 19 | 25 | 56 | -31 | 21 |
ZASADY:
Każdy mecz rozstrzygamy przy pomocy rzutu kośćmi. Mecze dzielimy na takie, w których nie ma faworyta (brak modyfikatorów do rzutu kością), jest delikatny faworyt (otrzymuje on +1 do wyniku rzutu kością), jest wyraźny faworyt (otrzymuje on +2 do wyniku rzutu kością) oraz jest „pewniaczek” (faworyt otrzymuje +3 do wyniku rzutu kością). Rzucamy osobno dla jednej i drugiej drużyny oraz modyfikujemy wynik o ewentualny modyfikator. Strona, która ma większą sumę oczek wygrywa mecz (wynik ustalamy sami, ale bierzemy pod uwagę czy różnica w kościach była duża, czy też nie). W przypadku takiego samego wyniku po uwzględnieniu modyfikatorów, lub kiedy na obu kościach jest taki sam wynik – notujemy remis.
Przebieg meczu, strzelcy bramek, kartki i wszystko inne, co znajdziecie w opisach spotkań – to już nasza inwencja twórcza!
PS 1 Każdy mecz rozstrzygamy w ten sam sposób, nawet jeśli nie ma on szczegółowego opisu przebiegu. Dzięki temu możemy stworzyć „realistyczną”, footrollową tabelę.
PS 2 Jeśli ktoś będzie miał nam zarzucić manipulowanie wynikami i niesprawiedliwe rzucanie kością, to… pozdrawiamy i polecamy udać się do specjalisty. To na pewno ciekawe podejrzewać kogoś o chęć ustawienia ligi stworzonej dla zabawy, ale średnio chce nam się czytać tego typu płacz. Psychiatra za to chętnie Was wysłucha.