Kolejne głosy sprzeciwu. Troy Deeney stanowczo o powrocie do gry
Spora część piłkarzy Premier League wróciła już do treningów, ponieważ na początku przyszłego miesiąca ma rozpocząć się dogrywanie obecnego sezonu. Nie wszyscy jednak stawili się na odprawach swoich zespołów. Jednym z takich zawodników jest Troy Deeney, który ma bardzo stanowczą opinię na temat powrotu do gry w założonym terminie, o czym zresztą wypowiedział się nawet na wizji w trakcie programu "Talk the Talk".
Już w sobotę starcie Bayern Monachium vs Eintracht Frankfurt! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
W tym tygodniu mieliśmy wrócić do treningów, ale ja nie wracam. Mój syn ma 5 miesięcy i miał problemy z oddychaniem. Nie mam zamiaru przynosić czegoś do domu i narażać go na niebezpieczeństwo. Do połowy lipca nie będę mógł wyjść do fryzjera, ale wcześniej mogę wejść w pole karne z dziewiętnastoma innymi piłkarzami i walczyć z nimi o górną piłkę w pełnym kontakcie?
Trudno nie przyznać racji kapitanowi Watfordu. Choć znaczna większość piłkarzy i pracowników sztabów nie była zakażona, sześciu okazało się nosicielami wirusa, a wiadomo jak szybko potrafi się on rozprzestrzeniać. Ryzyko pozostaje niewielkie, ale jednak jest, więc nie ma się co dziwić, że napastnik woli się zatroszczyć o zdrowie syna. Częste badania, mycie piłki czy brak uścisków po strzelonych bramkach nie zagwarantuje mu, że od nikogo się nie zarazi, jeśli w trakcie gry będzie grał na pełnym kontakcie z rywalami.
— Piers Morgan (@piersmorgan) May 19, 2020
Nie wszyscy jednak mają podobne zdanie. Pojawiają się głosy, że Deeney i tak powinien wrócić do pracy, tym bardziej, że jest kapitanem zespołu, czym daje zły przykład. Trzeba jednak przede wszystkim pamiętać o tym, że w momencie, w którym rozchodzi się nie tylko zdrowie, ale i o życie, obowiązki piłkarza bezwzględnie powinni zejść na dalszy plan. Nie można przecież winić Deenaya za to, że najpierw chce być dobrym ojcem, a dopiero później dobrym piłkarzem i pracownikiem.