Coś za coś - Chelsea może pozbyć się Kante
Wiele wskazuje na to, że królami tego okienka transferowego będą "The Blues". Chelsea już jakiś czas temu zaklepała sobie transfer Hakima Ziyecha, a raptem kilkadziesiąt godzin temu potwierdziła sprowadzenie Timo Wernera. To już dwa bardzo imponujące wzmocnienia, a w planach i to konkretnych, są jeszcze kolejne. Mówi się chociażby o Kaiu Havertzu i Benie Chilwellu. By jednak móc ich sprowadzić, trzeba będzie zdecydować się na pewne poświęcenie.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie trudno się zresztą dziwić. Werner kosztował około 50 milionów funtów, a Ziyech tylko dyszkę mniej. To już duża kwota, a przecież sam wyżej wspomniany Havertz będzie do wyjęcia dopiero gdzieś za tyle, co ci dwaj. Chelsea szykuje się więc na gigantyczne zakupy, a przecież odczuła pandemię tak, jak każdy inny klub. Również na niej odbiła się ona finansowo, więc żeby móc uiścić wpłaty za wszystkich piłkarzy, których chce mieć w składzie, innych trzeba będzie się pozbyć, by cokolwiek zarobić. Jak podaje "The Times" na sprzedaż może pójść najwyżej wyceniany piłkarz w klubie.
— Robert Skorupa (@robson_sko) June 19, 2020
Chodzi oczywiście o N'Golo Kante, za którego jeszcze rok temu inne zespoły, chociażby Real Madryt czy PSG chciały płacić kwoty zbliżone do 100 milionów euro. Wtedy Chelsea kategorycznie nie chciała go sprzedawać, ale priorytety zdążyły się pozmieniać na przestrzeni tych 12 miesięcy. Źródło twierdzi, że "The Blues" są gotowi teraz sprzedać Francuza, by tym samym zarobić na kolejne transfery, które pozwolą znacząco przebudować i przede wszystkim wzmocnić skład. Jakie pieniądze dziś mogą na nim zyskać? Prawdopodobnie już nie tak duże, ale Kante wciąż wyceniany jest na około 80 baniek i gdzieś za tyle powinien przejść. To wciąż jednak nie mało, a większość klubów narzeka na to, że nie ma pieniędzy, by egzekwować duże transfery, więc może się okazać, że tego lata nie znajdzie się chętny na pomocnika. Wtedy też prawdopodobnie do klubu nie przyjdą już inni, drodzy zawodnicy, ale nie powinien być to powód do narzekania, bo za ofensywę ma już kto odpowiadać, a Kante chociaż zajmie się ryglowaniem tyłów. Może "The Blues" wyjdą na tym nawet lepiej?