Tottenham chce angielskiego skrzydłowego
Kibice Tottenhamu najchętniej pewnie zapomnieliby o tym sezonie, ponieważ kompletnie nie potoczył się on po ich myśli. Nie ma poprawy formy pomimo zmiany menedżera, a w zasadzie wszystkie przeprowadzone w lecie transfery nie sprawdziły się na tyle, na ile miały. Nikt więc w białej części Londynu nie ma wątpliwości, że trzeba coś zmienić, włączywszy w to przeprowadzenie transferów. Tym razem jednak należy zrobić to z głową, by sprowadzeni zawodnicy faktycznie wzmocnili zespół. Takim grajkiem ma być Demarai Gray.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
"The Times" wspomina bowiem o zainteresowaniu Tottenhamu właśnie tym zawodnikiem. Źródło nie podaje żadnych konkretów, dlatego możemy przypuszczać,że "Koguty" co najwyżej zapytały o dostępność Anglika. Ewentualne negocjacje mogą jednak przejść bardzo sprawnie, ponieważ skrzydłowemu za rok kończy się umowa z Leicester City, a "Lisy" nadal nie zaproponowały mu satysfakcjonującej prolongaty. Tottenham więc mógłby go sobie sprawić już za jakieś 15 milionów funtów, bo gdzieś na tyle się go wycenia, a wszelkie argumenty, którymi Leicester mogłoby sobie podbić jego cenę, są wytrącone z ręki właśnie przez długość umowy i fakt, że za rok mogliby na nim nie zarobić kompletnie nic.
— The Spurs Web ⚪️ (@thespursweb) July 17, 2020
W pierwszym akapicie wspomniałem, że Tottenham musi przeprowadzić w tym okienku sensowne transfery, które w następnym sezonie faktycznie okażą się wzmocnieniami, a nie kulami u nogi jak Tanguy Ndombele. Trzeba się więc zastanowić, czy Gray naprawdę byłby w stanie wnieść coś do składu. Moim zdaniem niekoniecznie. Gray w tym sezonie nie jest podstawowym zawodnikiem "Lisów". W znacznej większości ligowych starć wchodził z ławki i jedynie w pucharach mógł liczyć na regularne występy od pierwszej minuty. Przez takie ograniczone zaufanie do jego umiejętności statystyki nie są imponujące. Przez cały sezon zdobył ledwie 3 gole, do których dorzucił 5 asyst. Taki gość ma nagle wejść do składu "Kogutów" i pociągnąć ich za uszy w górę tabeli? No tak średnio bym powiedział.