Walczyli do samego końca - Aston Villa zostaje w Premier League
Ostatnia kolejka w Premier League obfitowała w ogromne na dole tabeli, gdzie o utrzymanie do ostatnich sekund biły się trzy drużyny: Watford, Aston Villa i Bournemouth. Największe szanse na pozostanie w elicie dawaliśmy Watfordowi i Aston Villi, a tu małą niespodziankę sprawiły "Wisienki", pokonując aż 1:3 Everton. Działo się naprawdę sporo, ale ostatecznie ligowy byt zapewniła sobie Aston Villa. Zapraszamy do podsumowania trzech meczów ostatniej kolejki Premier League.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Auba się postarał, żeby nikt nie mógł powiedzieć "oho, Arsenal strzela po autach jak Stoke". Nie istnieje żaden równoległy wszechświat, w którym Stoke zdobywa takie bramki.
— Eryk Delinger (@E_Delinger) July 26, 2020
Arsenal 3:2 Watford (Aubameyang 4', 33' Tierney 24' - Deeney 43' Wellbeck 66')
Kibice Watfordu mieli pewnie nadzieje, że Arsenal w meczu z ich zespołem spisze się tak kiepsko jak z Aston Villą, kiedy przegrali 1:0. Niestety nadzieje rozwiewały się już w pierwszej połowie, gdy podopieczni Mikela Artety zdobyli trzy bramki. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Aubameyang, który zamienił jedenastkę na gola strzałem w prawy róg bramki Bena Fostera. W 24. minucie znów Gabończyk miał udział przy golu dla Arsenalu, tyle że w tym przypadku wycofał futbolówkę do Kierana Tierneya, a 23-letni Szkot uderzył wewnętrzną częścią stopy na dalszy słupek tak, że bramkarz Watfordu tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Jedenaście minut później Aubameyang podwyższył na 3:0, kiedy podbił futbolówkę na wysokość głowy, następnie kapitalnie wykończył z przewrotki. Od tego momentu mogliśmy być chyba pewni, że Watford już nic nie wskóra, jednak tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Troy Deeney zdobył gola na 3:1 z rzutu karnego. W drugiej połowie goście dali sobie jeszcze szanse na korzystny rezultat, strzelając w 66. bramkę kontaktową. Ismaila Sarr dograł z prawego skrzydła w pole karne do Danny'ego Wellbecka, a 29-letni Anglik wybiegł przed obrońców i bez przyjęcia zamienił podanie na gola.
No to zegnamy Watford, postawa @Arsenal pozostawia wiele do zyczenia. Byle tylko w finale #EmiratesFACup z Chelsea bardziej sie postarali. #kanałangielski #PremierLeague pic.twitter.com/nFy5usQIgt
— mitmichael (@mitmichaelTWSD) July 26, 2020
West Ham 1:1 Aston Villa (Yarmolenko 86' - Grealish 84')
Beniaminek potrzebował korzystnego rezultatu w dzisiejszym starciu z West-Hamem, licząc jeszcze na porażkę Watfordu z Arsenalem, co stało się faktem. Jednak gdzieś po drodze, wychodząc z cienia, pojawił się jeszcze inny przeciwnik. Bournemouth grało swój mecz na wyjeździe z Everton, no i chyba nikt nie spodziewał się tego, że zdołają pokonać ekipę z Liverpoolu. Przy takim rezultacie "Wisienek" podopieczni Deana Smitha musieli co najmniej zremisować, nie dać się pokonać drużynie z Łukaszem Fabiańskim w składzie. W pierwszej odsłonie nie zobaczyliśmy ani jednego trafienia, takowe dostaliśmy dopiero w ostatnich dziesięciu minutach tego starcia. Jack Grealish w 84. minucie posłał rakietę z dystansu, pokonując Łukasza Fabiańskiego, który miał futbolówkę na rękach. Wydawało się, że to już koniec, że Aston Villa może odetchnąć w kontekście walki o utrzymanie. Minęły ledwie dwie minuty, kiedy Yarmolenko cudem doprowadził do wyrównania. Uderzył z dystansu, a piłka rykoszetem zmyliła Pepe Reyne. Koszmar zaczynał się na nowo, ale na szczęście nie doszło do katastrofy. Beniaminek zostaje w Premier League na kolejny sezon.
Koniec pięknej przygody AFC Bournemouth w Premier League. Ekipa Artura Boruca spada po pięciu latach. Trochę szkoda Wisienek, bo nie byli najsłabsi #Kanałangielski #JejWysokość
— Paweł Wątorski (@pawel2322) July 26, 2020
Everton 1:3 Bournemouth (Kean 41' - King 13'K, Solanke 45+1', Stanislas 80')
Najmocniej skupiliśmy się na dwóch powyższych starciach, nie spodziewając się raczej tak pewnej wygranej "Wisienek" z Evertonem. Watford przegrywał już z Arsenalem, kiedy w 13. minucie Joshua King pewnie wykonał jedenastkę, dając swojej drużynie prowadzenie. Przy takim rezultacie, no i ewentualnej porażce Aston Villi z West Hamem, podopieczni Eddiego Howe'a mieli szanse utrzymać się w elicie. Nadzieje w 41. minucie mógł rozwiać Moise Kean, który tylko dołożył nogę do futbolówki dogrywanej z prawej strony boiska przez Theo Wallcotta. Goście mimo wszystko nie odpuszczali, bo jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę zdołali ponownie wyjść na prowadzenie, tym razem Pikcforda uderzeniem z głowy po stałym fragmencie gry pokonał Dominic Solanke. Nie odpuszczali, nie dali sobie wyrwać tego prowadzenia, a w 80. minucie jeszcze podwyższyli na 1:3. Teoretycznie mogli być już spokojni o korzystny rezultat, trzy oczka na Goodison Park. Niestety, nawet dużo wyższe zwycięstwo nie dałoby im utrzymania, ponieważ remis w swoim starciu zanotowali gracz Aston Villi, i to oni cieszą się z pozotania na kolejną kampanie w Premier League.
Niesamowita jest ten przypływ energii drużyn walczących o utrzymanie w ostatniej kolejce. Trochę szkoda Eddiego Howe'a i Bournemouth, ale nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. :)
— Jakub Piekarski (@jakubp16) July 26, 2020