OFICJALNIE: Tottenham ma nowego obrońcę, któremu nieobca jest miłość do Arsenalu
Tottenham miał konkretny plan na to okienko transferowe. Ambitne, wielomilionowe i głośne transfery z zeszłego lata nie sprawdziły się, więc uznano, że tym razem trzeba pozyskiwać piłkarzy o konkretnej, pasującej do zespołu charakterystyce, a nie po prostu utalentowanych i drogich grajków. Wedle tej zasady do zespołu wcześniej dołączył Pierre-Emile Hojbjerg, a wczoraj "Koguty" zaprezentowały kolejnego, niezbyt popularnego, a jednak zupełnie solidnego zawodnika.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Został nim Matt Doherty, były już obrońca Wolverhampton Wanderers. To właśnie gra w barwach "Wilków" sprawiła, że Anglikiem zainteresowały się większe kluby, gdyż Irlandczyk przez ostatnie sezony dzielnie współtworzył defensywę tego zespołu i jeszcze często angażował się w ofensywie, dzięki czemu jego ekipa awansowała najpierw do Premier League, a potem do Ligi Europy. Pomimo swojego olbrzymiego wkładu w takie sukcesy, jego sprowadzenie nie było drogie. Kosztował on zaledwie 16.5 miliona euro. Transakcja nie była więc trudna do sfinalizowania. Dzięki sprawnym negocjacjom starczyło jeszcze czasu na wymyślenie nietypowego, zabawnego, choć dla niektórych pewnie uszczypliwego przedstawienia zawodnika w nowych barwach. Gdy tylko pojawiły się plotki łączące Doherty'ego z Tottenhamem, internauci szybko wygrzebali posty obrońcy z przeszłości, w których deklaruje się jako wielki fan Arsenalu. Cóż, po takiej prezentacji już na pewno nim nie jest.
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) August 30, 2020
Wszystko wskazuje na to, że będzie to udany transfer. Doherty kosztował niewiele, więc nie będzie na nim ciążyła specjalnie duża presja z tego tytułu. Jest ograny w Premier League, więc nie będzie też mowy o ciągnącej się aklimatyzacji. Obrońca powinien wobec tego z miejsca wskoczyć do składu "Kogutów", a przy dobrych wiatrach, jeszcze rozwinąć w ich barwach swój potencjał i być może okazać się nawet większym wzmocnieniem, niż sądzili sami, sprowadzający go włodarze klubu.