Klopp po blamażu: ''Nie potrafię wytłumaczyć tego, co się stało''
Wiele ciekawych wyników zaserwował nam europejski futbol w trakcie wczorajszego dnia, ale chyba tym najbardziej szokującym była sromotna porażka Liverpoolu z Aston Villą. "The Reds" dostali wciry w wymiarze 7-2, co okazało się najdotkliwszą porażką broniącego się mistrza kraju od prawie 70 lat. Z czystym sumieniem i pełną pewnością można powiedzieć, że nikt się takiego wyniku nie spodziewał. Jak więc zinterpretował go i wytłumaczył Jurgen Klopp?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie potrafię wytłumaczyć tego, co się stało. Przede wszystkim, Aston Villa zagrała naprawdę dobrze i zmusiła nas do popełniania błędów. Rywale byli fizyczni, inteligentni i bezwzględni, a my właśnie nie. Mieliśmy nawet swoje szanse, ale nie mogliśmy ich wykorzystywać tak, jak robiła to Aston Villa. Traciliśmy piłki w złych miejscach i narażaliśmy się na niepotrzebne kontrataki. Mieliśmy też pecha przy rykoszetach, ale to był efekt naszej gry. Źle się ustawialiśmy, dlatego winą za to spotkanie mogę obarczyć tylko siebie i zespół.
Nie można polemizować z ostatnim zdaniem. To nie jest wynik, przy okazji którego można zasłaniać się murawą, złą decyzją sędziego, nienapompowaną piłką, brakiem Thiago oraz Mane czy graniem pod słońce. Aston Villa przecież zdeklasowała Liverpoolczyków i widać było, że jedynym tego powodem jest tymczasowa, nagła ułomność podopiecznych Kloppa. Trudno będzie pewnie nawet znaleźć jakieś konkretne przyczyny i zachowania, którego do tego doprowadziły, bo po prostu waliło się wszystko. Dużo łatwiej będzie wyróżnić pojedyncze sytuacje, które akurat się udały, niż błędne zagrania, bo ich było multum.
— 254banter (@254banter) October 4, 2020
Przed Liverpoolem stoi teraz trudne zadanie, by pozbierać się z tej porażki na tyle sprawnie, by nie pozostawiła ona jakiegoś pokłosia, które z kolei będzie odbijało się czkawką przez kolejne tygodnie. Ten wynik należy wymazać z pamięci i dalej robić swoje, bo przecież tego, co Liverpool wczoraj nawywijał, nie można tak określić.