Cavani wchodzi po przerwie i wygrywa Manchesterowi mecz - piękny comeback
Działo się dziś na St Mary's Stadium. Drużyna z Janem Bednarkiem w składzie jeszcze w 60. minucie prowadziła 2:0 z Manchesterem United, by w doliczonym czasie gry stracić choćby jeden punkt. Losy meczu odmieniło wejście Edinsona Cavaniego, który miał udział przy każdym trafieniu dla "Czerwonych Diabłów. Polak otworzył wynik starcia, ale koniec końców nic to nie dało. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Southampton 2:3 Manchester United (Bednarek 23', Ward Prowse 33' - Fernandes 60', Cavani 74', 90+2')
Składy wyjściowe:
Southampton: McCarthy - Walker Peteres, Bednarek, Vestergaard, Bertrand - Armstrong, Ward Prowse, Romeu, Djenepo - Walcott, Adams
Manchester United: De Gea - Wan Bissaka, Lindelof, Maguire, Telles - Fred, Matic, Van de Beek - Fernandes - Greenwood, Rahsford
Manchester United przed dzisiejszym meczem znajdował się w dolnej tabeli sezonu Premier League, co dla takiego klubu jest wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań. Za to Southampton z Janem Bednarkiem w składzie radzą sobie nad wyraz dobrze po dziewięciu rozegranych kolejkach, po których podopieczni Ralpha Hasenhuttla zajmowali piątą lokatę.
Pierwsze kilka minut na St Mary's Stadium upłynęło spokojnie, nie byliśmy świadkami wzmożonych ataków w wykonaniu obu zespołów. Jednak w 7. minucie Manchester United na prowadzenie mógł wyprowadzić Mason Greenwood, który zmarnował kapitalne podanie Tellesa między obrońców "Świętych". Choć po przyjęciu piłki uwagę nastolatka absorbował Vestergaard, to mimo wszystko wystarczyło trafić do pustej bramki. W 23. minucie gospodarze odpowiedzieli po rzucie rożnym, a katem "Czerwonych Diabłów" w tej sytuacji okazał się Jan Bednarek. Polak-rodak głową skierował futbolówkę do bramki strzeżonej przez Davida De Geę. Dzięki temu trafieniu były gracz Lecha Poznań ma już na swoim koncie trzeciego gola w Premier League.
JAN BEDNAREK STRZELA GOLA W STARCIU Z MANCHESTEREM UNITED! 😍
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 29, 2020
_______
23’ #SOUMUN 1:0 pic.twitter.com/z691rHTffo
Wydawało się, że w 30. minucie dojdzie do wyrównania. McCarthy podał prosto pod nogi gracza rywali, po czym odkupił winy dwoma szybki interwencjami przy strzałach Greenwdooda i Fernandesa. Gdyby nie obrona tych uderzeń, nie mielibyśmy chwilę później rzutu wolnego dla Southampton tuż przed polem karnym. Do piłki podszedł James Ward-Prowse i przymierzył przy słupku. De Gea niby miał ją na rękach, niby był bliski skutecznej obrony, ale koniec końców futbolówka trafiła do celu. Podopieczni Ralpha Hasenhuttla schodzili na przerwę z dwubramkową zaliczką.
Chelsea, Wolverhampton, Manchester United. Jan Bednarek z trzecią bramką w Premier League 👌
— Darek Kosiński (@DarekKosinski) November 29, 2020
David de Gea przy strzale Warda-Prowse'a z rzutu wolnego uderzył w słupek, przez co do końca pierwszej odsłony walczył z bólem. Na kolejne czterdzieści pięć minut już nie wyszedł, a jego miejsce zajął Dean Henderson, który w końcu zalicza debiut między słupkami Manchesteru United w Premier League. W 57. minucie Jan Bednarek zwijał się w polu karnym, potrzebna była interwencja sztabu medycznego. Polak musiał opuścić murawę, na szczęście po chwili wrócił do rywalizacji. W przerwie na boisko wszedł Edinson Cavani, który w 60. minucie zaliczył asystę przy bramce kontaktowej Bruno Fernandesa. Portugalczyk przyjął futbolówkę, po czym pokonał golkipera Southampton strzałem na dalszy słupek. To jednak nie było ostatnie słowo gości w spotkaniu, a tym bardziej Urugwajczyka.
Proszę bardzo, Cavani wchodzi i nagle się okazuje, że można zagrać świetną piłkę ze skrzydła. Pomyśleć, że przez pierwsze 45 minut ani Rashford, ani Greenwood nie potrafili zagrać takiej piłki... #SOUMUN
— Grzesiek Gawin (@Grzesiek_Gawin) November 29, 2020
I to jest Matador jakiego oczekiwałem na wyspach. Asysta ze skrzydła, szczupak rzucając się do przecinającego pole karne dośrodkowania. Wspaniały egzekutor.
— Krzysiek Perchał (@perchal) November 29, 2020
Wejście tego piłkarza totalnie odmieniło losy pojedynku na St Mary's Stadium. Były gracz PSG przy trafieniu kontaktowym zapisał na swoim koncie asystę, a w 74. minucie doprowadził do wyrównania uderzeniem z głowy. Słyszeliście kiedyś o czymś takim, że 2:0 to niebezpieczny wynik? To idealnym przykładem słuszności tego stwierdzenia jest właśnie dzisiejszy mecz. Jeszcze w 60. minucie gospodarze prowadzili 2:0, więc mieli pół godziny (plus doliczone pięć minut) na utrzymanie zwycięstwa. Tak się jednak nie stało, zaczął Fernandes, a potem dwukrotnie "Świętych" ugodził Edinson Cavani. Najgorzej dla ekipy Jana Bednarka, że "El Matador" zapewnił trzy punkty w doliczonym czasie gry. Podobnie jak przy swoim pierwszym trafieniu, pokonał golkipera strzałem z głowy. Wygrana rzutem na taśmę, posadę Solskjaera ratuje wchodzący w przerwie z ławki rezerwowych Cavani, a "Czerwone Diabły" przesuwają się do pierwszej dziesiątki w tabeli. Jan Bednarek skończył spotkanie ze swoim trzecim golem w Premier League, jednakże jego zespół nie wyrwał dziś choćby punktu, a był bliski zgarnięcia trzech oczek i umocnienia się w pierwszej piątce.
Cavani !
— Momolele (@Momolele6) November 29, 2020
Co za piłkarz, trzeba docenić nie tylko bramki i asystę ale też to ile pomagał kolegom ze środka pola.
Big Edi is back 🔴🔴🔴#jejwysokość #PremierLeague