Tottenham zgarnia pełną pulę po czterech meczach z rzędu bez wygranej
Podopieczni Jose Mourinho nie potrafili wygrać żadnego z czterech ostatnich spotkań, co znacznie pogorszyło ich sytuacje w tabeli. Aż do dziś, kiedy na obiekt w Londynie przyjechało Leeds United. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tottenham 3:0 Leeds United (Kane 29'K, Son 43', Alderweireld 50')
Składy wyjściowe:
Tottenham: Lloris - Doherty, Alderweireld, Dier, Davies - Winks, Hojbjerg - Bergwijn, Ndombele, Son - Kane
Leeds: Meslier - Dallas, Ayling, Struijk, Alioski - Phillips - Raphinha, Rodrigo, Klich, Harrison - Bamford
Tottenham do starcia z podopiecznymi Marcelo Bielsy podchodził po czterech meczach z rzędu bez zwycięstwa, za to Leeds United na stadion "Kogutów" przyjechało niesione wysokim zwycięstwem 0:5 przeciwko West Bromwich Albion w ostatniej kolejce.
Klich Klichem, Bielsa Bielsą, ale dobrze, że Spurs wracają na zwycięską ścieżkę. Bardzo mocno kibicuję Mourinho, żeby jeszcze raz pokazał jak to się robi i sięgnął z Kogutami po tytuł.
— Michał Fatek (@MFatek) January 2, 2021
Lepsze wrażenie od pierwszych minut sprawiali goście, którzy częściej znajdowali się pod bramką swojego dzisiejszego rywala. Za pierwszym razem na bramkę uderzał Alioski, później bliski wyprowadzenia Leeds na prowadzenie był Mateusz Klich, tyle reprezentant Polski uderzył nad bramką z bliskiej odległości. Po kilku minutach znów mieli szansę objąć prowadzenie, ale koniec końców zmarnowali dobrze zapowiadający się kontratak zbyt lekkim uderzeniem Patricka Bamforda. W pewnym momencie podopieczni Jose Mourinho trochę się obudzili, o czym świadczyło kilka ataków na bramkę strzeżoną przez Mesliera. Raz nieznacznie nad bramką z lewej nogi strzelił Harry Kane, innym razem gospodarze nie wykorzystali podania Kalvina Phillipsa pod nogi Bergwijna blisko własnego pola karnego, a swoją szansę miał też Hojbjerg.
Mateusz Klich ma niesamowity luz. Prostopadle zagranie pięta, przekładka przednrywalem, kilka świetnych zagrań.
— Łukasz Grabowski (@elgrabowski) January 2, 2021
Absolutnie jeden z większych wygranych sezonu
Leeds gra w piłkę, Tottenham strzela bramki. Taka jest moja prawda futbolu #TOTLEE #kanałangielski #jejwysokość
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) January 2, 2021
Po raz kolejny gola mogła zdobyć drużyna z Mateuszem Klichem w składzie, ale Patrick Bamford uderzył z główki nad bramkę. W 28. minucie faulowany w polu karnym przez Alioskiego był Steven Bergwijn. Chwilę poczekaliśmy na analizę systemu VAR, by ostatecznie obejrzeć pewnie wykonaną jedenastkę przez Harry'ego Kane'a. Leeds w przebiegu pierwszej odsłony wyglądało lepiej od Tottenhamu, ale najbardziej w ich przypadku raziły często nieudane próby wyprowadzenia piłki od własnej bramki. Nadal atakowali, stwarzali więcej szans, lecz ostatecznie z dwubramkowym prowadzeniem do szatni schodziły "Koguty", ponieważ w 43. minucie podwyższył Son, wykorzystując kąśliwe podanie Kane'a z prawej strony boiska. Koreańczyk z Południa perfekcyjnie urwał się obrońcom, po czym bez przyjęcia wpakował futbolówkę do siatki.
Ich nawet boli w tym samym czasie. Niesamowity duet 😉 #TOTLEE pic.twitter.com/H6Pfl0p2Nk
— Jarosław Koliński (@JareKolinski) January 2, 2021
W 49. minucie mocny strzał Ndombele próbuję złapać Meslier, ale ostatecznie wypluwa futbolówkę na rzut rożny. Z tego też wzięła się trzecia bramka dla Tottenhamu. Dośrodkowanie Sona, najwyżej wyskakuje Toby Alderweireld i uderza z głowy. Golkiper Leeds United znów był bliski interwencji, tyle że mimo wszystko piłka ląduje tuż za linią bramkową. Nie od razu sędzia podjął decyzje o uznaniu trafienia, potwierdzenie dała mu dopiero technologia "Goal-Line". Na początku drugiej odsłony głównymi bohaterami spotkania byli piłkarze Tottenhamu, którzy raz po raz tworzyli kolejne sytuacje pod bramką Leeds. Swoją szansę miał Bergwijn, Harry Kane chwilę później mógł podwyższyć rezultat meczu, ale nie był w stanie pokonać Mesliera. Leeds oczywiście nie pozostawało dłużne, również wchodziło w pole karne rywala, jednakże nie dali rady udokumentować tego przynajmniej jednym trafieniem.
FT: Tottenham - Leeds 3:0
— LUFC_Polska 🏆 (@LeedsPolska) January 2, 2021
Obawiałem się pogromu, więc nie widzę tego wyniku jako tragedii, a dużo bardziej boli pauza Kalvina na Brighton. Szkoda tylko, że z przodu nic nie wpadło, bo na jedną dziś zasłużyliśmy. Przed nami ważniejsze starcia w styczniu.
Tottenham wygrywa po raz pierwszy od czterech kolejek, a Leeds może sobie tylko pluć w brodę, że nie wykorzystali ani jednej z wykreowanych sytuacji. Do tego wszystkiego trzeba też pamiętać o licznych błędach w rozegraniu od własnej bramki, z których wzięły się gole dla gospodarzy dzisiejszego meczu. Koniec końców liczy się to, co wpadało do sieci, a w tym wypadku lepiej wypadli piłkarze Jose Mourinho. Mimo że drużyna Mateusza Klicha przegrała, to Polak powinien być chyba zadowolony ze swojego występu, w którym dał się zapamiętać kilkoma udanymi zagraniami.
Mateusz Klich ma tak mocną pozycję w Leeds, że nawet przy 0:3 i możliwym wykartkowaniu Marcelo Bielsa trzyma go na boisku. #JejWysokość #kanałangielski
— Kacper Kozłowski (@KacperKoz03) January 2, 2021