Utrata trzech punktów w końcówce. Bednarek znów zawiódł - sobota z Premier League
Premier League
06-02-2021

Utrata trzech punktów w końcówce. Bednarek znów zawiódł - sobota z Premier League

-
0
0
+
Udostępnij

Za nami sobota w Premier League. Dwa remisy, przegrana Arsenalu z Aston Villą, kolejny kiepski występ Jana Bednarka w barwach Southampton. Manchester United miał zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, ale dał sobie wydrzeć trzy punkty w ostatnich sekundach. Zapraszamy do czytania. 


Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 


 

Manchester United 3:3 Everton (Cavani 24', Fernandes 45', McTominay 70' - Docoure 49', Rodriguez 52', Calvert Lewin 90+5')

"Czerwone Diabły" do starcia z Evertonem podchodziły po efektownej wygranej w poprzedniej kolejce ze "Świętymi". 9:0 - tym sposobem wyrównali rekord z 4 marca 1995 roku, wówczas takim samym rezultatem zakończyło się starcie Manchesteru United w Premier League przeciwko Ipswich Town. Przez pierwszy kwadrans strzałów na bramki obu drużyn mieliśmy jak na lekarstwo, jeden jedyny należał do Edinsona Cavaniego. Kiedy już jedni i drudzy zbliżali się do pola karnego rywala, tworząc zagrożenie, zwykle kończyło się to na powstrzymaniu takiej próby przez jednego z obrońców. Tak sprawy przedstawiały się do 25. minuty, ponieważ właśnie wtedy gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Urugwajczyka, któremu idealnie na głowę dośrodkował Marcus Rashford.

W 39. minucie Paul Pogba siedział na murawie z grymasem bólu na twarzy, ostatecznie Francuz nie był w stanie kontynuować gry i Ole Gunnar Solskjaer musiał wpuścić na boisko innego gracza, a mianowicie Freda. Zanim jednak piłkarze zeszli do szatni na przerwę, rezultat rywalizacji zmienił się na 2:0 dla "Czerwonych Diabłów". Dokładnie w pierwszej minucie doliczonego czasu pierwszej pięknego gola zdobył Bruno Fernandes, który ze skraju pola karnego posłał "spadającego liścia" pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Robina Olsena. Trafienie niecodziennej urody, warto znaleźć powtórkę jeśli nie oglądaliśmy meczu. Bliscy złapania kontaktu byli jeszcze goście z niebieskiej części Liverpoolu, gdy Dominic Calvert-Lewin urwał się obrońcom United wychodząc niemalże sam na sam z bramkarzem, tyle że piłka po jego strzale poleciała tuż obok słupka. 

Druga połowa zaczęła się lepiej dla Evertonu, znacznie lepiej. W 49. minucie wyplutą przez Davide De Geę piłkę do pustej bramki skierował Abdoulaye Doucoure. Minęły zaledwie trzy minuty od trafienia na 2:1, gdy do wyrównania na Old Trafford doprowadził James Rodriguez. Strzelec pierwszej bramki dla "The Toffees" wycofał do Kolumbijczyka, a ten przyjął i uderzył przy słupku. Dwa szybkie ciosy zadane w krótkim odstępie czasu, tego się chyba nikt w tym meczu nie spodziewał, choć "Czerwone Diabły" dosyć często dawały asumpt do ukłucia ich poprzez podanie futbolówki za plecy łamiącej linie spalonego defensywy. W pierwszej połowie Manchester United kontrolował grę, nie pozwalając na zbyt wiele rywalowi. 

Niby podobnie wyglądało to w kolejnej części gry, ale mimo wszystko faktem są dwie szybko stracone bramki. Na szczęście w 70. minucie mieliśmy wykonywany przez Luke'a Shawa rzut wolny, najwyżej wyskoczył Scott McTominay i głową pokonał Robina Olsena. Podopieczni Norwega nie przestawali dążyć do podwyższenia wyniku, tak samo kilka szans pod bramką gospodarzy zdołali wykreować piłkarze Carlo Ancelottiego, no i jedną z takich sytuacji wykorzystali... Wydawało się, że Manchester United nie wypuści wygranej, zgarnie trzy oczka, jednakże w szóstej minucie doliczonego czasu gry na 3:3 do siatki trafił Dominic Calvert-Lewin i starcie na Old Trafford zakończyło się podziałem punktów. Od 2:0 do 2:2, następnie z 3:2 do 3:3 - co znaczy tylko tyle, że emocji nie brakowało.


Aston Villa 1:0 Arsenal (Watkins 2')

Był taki okres sezonu, kiedy Arsenal radził sobie nieźle. Po wstydliwej serii porażek odniósł kilka ważnych zwycięstw, tym sposobem wygrzebując się z dna tabeli. Można było wówczas wierzyć, że być może u podopiecznych Mikela Artety coś zaskoczyło i teraz będzie tylko lepiej. Niestety, ostatni tydzień "Kanonierom" nie przyniósł nic dobrego, czego dowodem zaledwie jeden zdobyty punkt w trzech ostatnich kolejkach. Najpierw był bezbramkowy remis z Manchesterem United, później piłkarze Arsenalu musieli uznać wyższość "Wilków", a dziś trzy punkty przeciwko nim zainkasowała Aston Villa. Potrzebowali do tego zaledwie dwóch minut od pierwszego gwizdka, wówczas jedynego gola na Villa Park zdobył Ollie Watkins.


Burnley 1:1 Brighton (Gudmundsson 53' - Dunk 36')

Do pewnego momentu podopieczni Grahama Pottera znajdowali się blisko strefy spadkowej, aż przyszedł wygrany jedną bramką mecz z Leeds, po którym na "Mewy" nie było już mocnych. Na największe słowa pochwały zasługują bez wątpienia wygrane z Tottenhamem i Liverpoolem na Anfield. Trochę szkoda, że tylko zremisowali bezbramkowo z Fulham, a dziś podzielili się punktami z Burnley. Recepty na idealny futbol nie ma. Możesz ogrywać najlepszych, jednocześnie nie dać rady ekipom równym sobie. Również "The Clarets" mogą się pochwalić zdobyciem trzech oczek z "The Reds" na ich terenie.

Do szatni na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem schodziła drużyna Kuby Modera i Michała Karbownika. Wynik rywalizacji na Turf Moor w 36. minucie otworzył 29-letnie Lewis Dank. Niespełna dziesięć minut po wznowieniu gry doszło do wyrównania. Gola dla Burnley w 54. minucie zdobył Johann Gudmundsson. Wydawało się, że błyskawicznie wyjdą na prowadzenie, ale trafienie Ashleya Barnesa trzy minuty później nie zostało uznane, ponieważ piłkarz był na spalonym. Jeśli chodzi o Polaków, to nadal musimy czekać na ich debiut. 

Newcastle 3:2 Southampton (Willock 16', Almiron 26' 45+4' - Minamino 30', Ward Prowse 48')

"Święci" w ostatnich tygodniach nie mają zbyt wielu powodów do dumy. Przed meczem z Newcastle notowali serie czterech porażek z rzędu, w tym niewyobrażalna przegrana 9:0 z Manchesterem United. Wówczas trzeciego gola dla "Czerwonych Diabłów" zdobył Jan Bednarek, który również w rywalizacji na St. James' Park wydanie pomógł gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa. Stanął dziś przed doskonałą szansą na zmazanie plamy po katastrofalnym występie sprzed kilku dni, tyle że już w 16. minucie plany na rozegranie dobrych zawodów musiał odłożyć do następnej kolejki. Wówczas nie zatrzymał wrzutki na lewe skrzydło do Allana Sainta-Maxima, który wyłożył futbolówkę do Willocka. 

Dziesięć minut później płaski strzał na dalszy słupek oddał Almiron, ale piłka niefortunnie odbiła się od nóg Polaka i wpadła do siatki. Początkowo trafienie samobójcze przyznano byłemu zawodnikowi Lecha Poznań, lecz koniec końców gol został zapisany na konto 27-letniego Paragwajczyka. W 30. minucie "Święci" złapali kontakt za sprawą Takumiego Minamino, jednakże chwilę przed przerwą dublet skompletował Miguel Almiron. Zaraz po wznowieniu nadzieje na osiągnięcie korzystnego rezultatu dał James Ward Prowse, niestety, podopieczni Ralpha Hasenhuttla nie zdołali zremisować, choć od 50. minuty grali z przewagę jednego piłkarza, gdyż wtedy za drugi żółty kartonik z boiska wyleciał Jeff Hendrick. 

Fulham 0:0 West Ham 

Ekipa z Craven Cottage już chyba zapomniała o tym, jak to jest cieszyć się ze zdobycia trzech oczek. Ostatnie zwycięstwo odnieśli 30 listopada minionego roku, wówczas ich łupem padło Leicester. Później zanotowali serie pięciu remisów z rzędu, by do dnia dzisiejszego mieszać porażki z podziałami punktów. Odmienne nastroje panowały za to w innym londyńskim klubie, West Hamie, z którym sobotniego wieczoru zmierzyła się ekipa Scotta Parkera. Zespół z Łukaszem Fabiańskim na bramce znajdował się w pierwszej piątce tabeli, tracąc do czwartego Liverpoolu zaledwie oczko.

Ostatecznie "Młoty" tylko zremisowały bezbramkowo z walczącym o utrzymanie Fulham, które zdążyło się już wyspecjalizować w podziałach punktów, choć nadal nieco lepsi w tym aspekcie są piłkarze Brighton. Niby Łukasz Fabiański może cieszyć się z czystego konta, ale głównym celem do osiągnięcia była wygrana z niżej notowanym rywalem, więc niedosyt jest. Na domiar złego w końcówce spotkania Tomas Soucek został ukarany czerwoną kartką ze rzekome potraktowanie łokciem jednego z graczy Fulham. Zdania w kwestii słuszności podjętej przez arbitra decyzji są jednak podzielone. 


 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+6
+6
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Masa ofert za Roque. Tam może trafić napastnik Barcelony!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
Dzisiaj

Masa ofert za Roque. Tam może trafić napastnik Barcelony!

Real Madryt wybrał następcę Kroosa. Idzie po gwiazdę!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
Dzisiaj

Real Madryt wybrał następcę Kroosa. Idzie po gwiazdę!

SKŁAD reprezentacji Polski na pierwszy mecz EURO według Artura Wichniarka!
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

SKŁAD reprezentacji Polski na pierwszy mecz EURO według Artura Wichniarka!

GOLE PSG w fazie pucharowej LM vs. GOLE Cristiano Ronaldo w fazie pucharowej LM!
-
+47
+47
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

GOLE PSG w fazie pucharowej LM vs. GOLE Cristiano Ronaldo w fazie pucharowej LM!

DOŚWIADCZENIE Pana Frederiksena przed pracą w Lechu Poznań
-
+33
+33
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

DOŚWIADCZENIE Pana Frederiksena przed pracą w Lechu Poznań

Oto nowy trener Lecha Poznań
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

Oto nowy trener Lecha Poznań

SZPILKA BVB w stronę PSG po pokonaniu ich w półfinale LM
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

SZPILKA BVB w stronę PSG po pokonaniu ich w półfinale LM

Tak BVB ZAKPIŁO z posta PSG z 2020 roku!
-
+38
+38
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

Tak BVB ZAKPIŁO z posta PSG z 2020 roku!

DOKONANIA PSG w Lidze Mistrzów od sezonu 12/13
-
+50
+50
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

DOKONANIA PSG w Lidze Mistrzów od sezonu 12/13