Klich WRÓCIŁ do podstawowego składu, a faworyci zrobili swoje - sobota z Premier League
Sezon w Anglii powoli dobiega końca, więc pomału należy się szykować na ostateczne rozstrzygnięcia w walce zarówno o mistrzostwo, jak i o Ligę Mistrzów. Swoje mecze rozegrali dziś półfinaliści bieżącej edycji Ligi Mistrzów, czyli Manchester City oraz Chelsea, a dodatkowo mieliśmy jedno polskie starcie, w którym swój dłuższy występ zanotował niestety tylko jeden z naszych rodaków.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bądźmy jednak chronologiczni, bo sobotnie granie zaczął faworyt w walce o tytuł mistrzowski i jednocześnie zespół, który prawdopodobnie prędzej, czy później w końcu zapewni sobie końcowy triumf w rozgrywkach. Mowa oczywiście o Manchesterze City, który rozgrywał wyjazdowe spotkanie z Crystal Palace. Oczywiście wiemy, że takie starcia z ligowymi średniakami potrafią być zdradliwe, ale podopieczni Pepa Guardioli w dość spokojny sposób poradzili sobie z londyńskim rywalem. Kluczowe były dwie akcje, które miały miejsce w bardzo krótkim odstępie czasowym. Najpierw w 55. minucie wynik otworzył Sergio Aguero, a po chwili wynik podwyższył Ferran Torres i w zasadzie było "po balu".
Manchester City strzelił dziś 700. gola pod wodzą Pepa Guardioli. To o 157 więcej niż którakolwiek z drużyn Premier League od kiedy Katalończyk urzęduje w Anglii (2016 rok).
— Maciej Sarosiek (@sarosiek_m) May 1, 2021
Monstrum.
Zawodnicy z niebieskiej części Manchesteru podtrzymali dobre nastroje przed nadchodzącą rewanżową rywalizacją z PSG. Jednak ich humory mogą być jutro jeszcze lepsze, bo jeśli Liverpool pokona Manchester United w tym jakże prestiżowym starciu, to "Obywatele" już jutro zapewnią sobie tytuł mistrzowski, a wtedy z czystymi i niesamowicie uradowanymi głowami przystąpią do wspomnianego rewanżu z Paris Saint-Germain.
Potem przyszło wspomniane "polskie starcie", ale no właśnie mogliśmy je tylko tak nazywać, bo w rzeczywistości nie zaistniało. Całe spotkanie w rywalizacji z Brighton zagrał Mateusz Klich i to może naprawdę bardzo cieszyć, bo od około dwóch miesięcy nie mieliśmy do czynienia z tak okazałym występem reprezentanta Polski. Niestety inaczej miała się sytuacja Jakuba Modera w tej potyczce, bo gracz Brighton wszedł na boisko dopiero w samej końcówce przy spokojnym prowadzeniu jego drużyny. Zespół byłego gracza Lecha Poznań wygrał to starcie 2:0.
Mateusz Klich w podstawowym składzie na mecz z Brighton!
— Mistrzowie Polski (@M_Polski) May 1, 2021
Polak ostatnio stracił miejsce w hierarchii u Marcelo Bielsy, a ostatni raz w wyjściowej jedenastce znalazł się 8 marca na mecz z West Hamem, kiedy zszedł po pierwszej połowie. "Clishy" wraca do łask? pic.twitter.com/58QlHeKXoX
Na zakończenie naszego podsumowania przeniesiemy się na Stamford Bridge i rywalizację Chelsea z Fulham. Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali identycznym rozmiarem jak wspominani wyżej gracze Pepa Guardioli. Dwie bramki zapakował Kai Havertz i to pozwoliło londyńczykom na przynajmniej tymczasowe odjechanie West Hamowi w walce o przyszłoroczną Ligę Mistrzów. Na uwagę zasługują nie same wykończenia w wykonaniu Niemca, a asysty poprzedzające te trafienia. Przy obu tych golach świetnymi podaniami popisali się Mason Mount i Timo Werner.
Timo Werner (11 goals, 10 assists) is the first player to register double figures for both goals and assists in all competitions in his debut season for Chelsea since Eden Hazard in 2012-13 👀 pic.twitter.com/lZXPlGCKGQ
— SPORTbible (@sportbible) May 1, 2021
Ale że Thomas zamieni się w Chelsea w regena Jose Mourinho 2004? pic.twitter.com/qnC5MvDOjx
— Michał Małolepszy (@Wietnamczyk93) May 1, 2021