Koniec żartów z Arsenalu, pierwsza porażka City w domu, CR7 ratuje Ole! - sobota z Premier League
Sobota w Premier League to prawdziwa dawka emocji. Nie może dziwić, bo byliśmy świadkami aż siedmiu spotkań. Na pierwszy plan wysuwały się dwa mecze, które zapowiadały się hitowo – Leicester z Arsenalem oraz Tottenham z Manchesterem United. Nie zmienia to jednak faktu, że w pozostałych starciach doszło do pewnych zaskakujących rozstrzygnięć.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sobotnie granie zaczęliśmy na King Power Stadium, gdzie Leicester podejmowało Arsenal. Jeszcze kilka tygodni temu goście z Londynu najpewniej byliby obiektem żartów o walce o utrzymanie, ale „Kanonierzy” nie przegrali meczu ligowego od ponad dwóch miesięcy. Ta dobra passa jest wciąż kontynuowana, bo podopieczni Mikela Artety rozstrzygnęli wynik dzisiejszego meczu po upływie zaledwie dwudziestu minut. Tym samym drużyna z północnego Londynu łapią coraz większy kontakt ze strefą gwarantującą udział w europejskich pucharach. Chyba trzeba skończyć z żartami o Arsenalu. Przynajmniej na jakiś czas...
Arsenal w TOP5. Sceny. pic.twitter.com/aYqBf1rb5u
— Maciej Łaszkiewicz (@MaciejunioYJB) October 30, 2021
Za to w Newcastle muszą z niecierpliwością oczekiwać początku stycznia, gdy oficjalnie zostanie otwarte okienko transferowe. Wówczas „Sroki” będą mogły w pełni skorzystać z dobrodziejstw związanych z przybyciem nowych właścicieli. Jak na razie przychodzi im cierpieć, chociaż na dobrą sprawę, to w meczu z Chelsea niewiele drużyn miałoby szansę nawiązać równorzędną walkę. Jedynym pocieszeniem dla fanów Newcastle może być fakt, że pierwszą bramkę stracili po ponad godzinie gry. Niemniej, gdy worek z bramkami się otworzył, to po kilku chwilach kibice „Srok” zaczęli przedwcześnie opuszczać boisko. Bohaterem „The Blues” był Reece James, który spotkanie zakończył z dubletem na koncie.
Reece James’ goal vs. Newcastle United means he’s now Chelsea’s joint top scorer in the Premier League this season:
— Statman Dave (@StatmanDave) October 30, 2021
🤝 Chilwell
🤝 Mount
🤝 Lukaku
🤝 James
3 goals each. 🔵 pic.twitter.com/xpJlGJST8K
W coraz lepszych nastrojach może być Jan Bednarek. Nie dość, że reprezentant Polski w połowie września podniósł się z ławki rezerwowych, to właśnie od tego momentu występuje w swoim zespole od deski do deski. Istotne jest również to, że Southampton – drużyna Bednarka – zaczęła punktować kosztem sąsiadów w tabeli. Tym razem „Święci” zdołali pokonać jednego z tegorocznych beniaminków czyli Watford. Strzelcem zwycięskiej bramki był Che Adams.
90'+4 Koniec meczu. Southampton zgarnia pełną pulę, a najlepszą okazję dla Watfordu zmarnował w 87. minucie Fletcher, kiedy jego strzał znakomicie wyciągnął McCarthy. Szkoda...
— Po co jest Watford? (@pocojestwatford) October 30, 2021
Skoro mowa o beniaminkach, to Brentford, po obiecującym początku sezonu, obecnie prezentuje gorszą formę mającą swoje odzwierciedlenie w wynikach drużyny. W ten weekend ponieśli trzecią porażkę z rzędu i to z drużyną, która znajduje się w okolicach strefy spadkowej. Tym zespołem jest Burnley, a dzisiejsze zwycięstwo nad Brentfordem ma niebagatelne znaczenie. Burnley właśnie sięgnęło po pierwszy komplet punktów, a jesteśmy w trakcie rozgrywania 10. kolejki Premier League!
W ostatnich dwóch meczach Burnley zdobyło 5* goli jeszcze mogą strzelić więcej bo mecz trwa. W poprzednich ośmiu zdobyli tyle samo. Maszyna Seana Dycha ruszyła.
— Bartek Wójcik (@bwojcik94) October 30, 2021
Na Anfield zdarzyło się do czegoś niewyobrażalnego, bo Liverpool w niemożliwych okolicznościach stracili punkty. "The Reds" strzelili Brighton dwa gole jeszcze przed upływem pierwszych trzydziestu minut i wydawało się, że w tamtym momencie nic nie może zagrozić ekipie Kloppa. Okazało się jednak, że "Mewy" pod koniec pierwszej połowy zdobyły bramkę i zaczęły się emocje. Niemniej gospodarze totalnie zlekceważyli ten znak ostrzegawczy i w drugiej połowie zostali za to ponownie ukarani. Skoro mowa o Brighton, to musi być wzmianka o Jakubie Moderze. Wychowanek Lecha Poznań zszedł z boiska chwilę po drugim golu strzelonym przez jego drużynę i na boisku spędził 65 minut.
2:0 to niebezpieczny wynik. Zupełnie niemrawy Liverpool w drugiej połowie, zlekceważył Brighton. Trzeba uszanować punkt, bo pachniało porażką.
— Mateusz Stańczyk (@mati_stanczyk) October 30, 2021
Liverpool może jeszcze mieć pewne powody do radości związane z dopisaniem jednego punktu, bo już podopieczni Pepa Guardioli totalnie zepsuli jubileusz swojego szefa. Kataloński szkoleniowiec "The Citizens" trenował swoją drużynę w dwusetnym meczu ligowym, chociaż Guardiola o tym meczu będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Spotkanie z Crystal Palace zaczęło się od szybko straconej bramki, a czerwona kartka dla Aymerica Laporte była wyraźnym sygnałem, że Manchesterowi City będzie niezwykle trudno o punkty. Co prawda City udało się zdobyć bramkę, ale została nieuznana z powodu spalonego. Decydujący cios gospodarzom zadał wychowanek Chelsea - Conor Gallagher.
Liverpool 2-2 Brighton
— B/R Football (@brfootball) October 30, 2021
City 0-2 Palace
Newcastle 0-3 Chelsea
Chelsea in control of the Premier League title race 💥 pic.twitter.com/x7wZ3C56Hm
Man City lose their first home game this season 🤦♂️ pic.twitter.com/0ehUPmLSY6
— Goal (@goal) October 30, 2021
Na koniec dnia doszło do bezpośredniego pojedynku trenerów, którzy od jakiegoś czasu siedzą na gorących krzesłach. Mowa oczywiście o meczu Tottenhamu z Manchesterem United, który pomimo wyniku, był po prostu jednostronny. Wystarczy wspomnieć o tym, że "Spurs" w to popołudnie nie oddali ani jednego celnego strzału. Za to Ole Gunnar Solskjaer musi okazać wdzięczność Cristiano Ronaldo, bo to właśnie on w dużym stopniu sprawił, że dyskusja o ewentualnym zwolnieniu Norwega ucichnie przynajmniej na kilka dni. Portugalczyk najpierw sam wpisał się na listę strzelców, a tuż przed zejściem z boiska zaliczył asystę przy trafieniu Cavaniego. Tottenham został pogrzebany przez tego człowieka, który na boisku pojawił się w miejsce CR7 czyli Marcusa Rashforda.
bezużyteczny
— Patryk min-Ciemnoczołowski 🇰🇷 (@ciemnoczolovsky) October 30, 2021
1. «nienadający się do użytku»
2. «niebędący pomocnym w niczym» pic.twitter.com/lJ2F41Wos5
Imię i nazwisko: Ole Gunnar Solskjaer
— Michał Gutka (@M_Gutka) October 30, 2021
Specjalność: Zrywanie się ze stryczka
FT: Tottenham 0-3 Manchester United.
— B/R Football (@brfootball) October 30, 2021
Ole wins again with his job on the line. 🙃 pic.twitter.com/WYJE2qbV7j