Loew faworytem do zastąpienia Wengera
O tym, że ten sezon dla Arsenalu delikatnie mówiąc nie należy do udanych wiedzą wszyscy, sam pisałem o tym już kilka razy. Przyczyn takiego stanu rzeczy na pewno jest wiele, ale jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, winą obarcza się menedżera. W końcu łatwiej wymienić jednego szkoleniowca, niż kilkunastu piłkarzy. Media trąbią więc głośniej niż kiedykolwiek, że dni Wengera są w Arsenalu policzone. Brytyjscy dziennikarze wytypowali już nawet głównego faworyta do przejęcia nagrzanego przez Francuza stołka.
Daily Mail podaje, że zarząd Arsenalu wymarzył sobie, by obecnego jeszcze menedżera po sezonie zastąpił Joachim Loew. Nie będzie to jednak łatwe do osiągnięcia. Przy czym pozbycie się Wengera i opłacenie mu odszkodowania za ostatni sezon kontraktu to pikuś, to przekonanie Niemca i dogadanie się z jego federacją, z którą kontrakt łączy go do 2020 roku, już nie będzie należało do najłatwiejszych. Niemiecki Związek Piłkarski prawdopodobnie zażyczy sobie pokaźną sumę odstępnego za swojego selekcjonera, o ile w ogóle pozwoli mu odejść.
Zastanówmy się przede wszystkim, czy Loew to w ogóle dobry wybór? W końcu Niemiec w trakcie swojej kariery trenerskiej miał bardzo niewiele wspólnego z piłką klubową, a na takim poziomie, w zasadzie nigdy. Ostatni klub, który prowadził to Austria Wiedeń. Niemiec rozstał się z tym klubem czternaście lat temu i od tamtego czasu nieprzerwanie jest związany z reprezentacją naszych zachodnich sąsiadów. Czy jego doświadczenie z prowadzenia kadry złożonej z piłkarzy tej samej narodowości przełoży się w jakikolwiek sposób na zarządzanie i ustawianie klubu złożonego z przedstawicieli kilkunastu krajów i kultur? Poza tym, Loew nie jest przyzwyczajony do siedzenia na ławce trenerskiej raz na trzy dni i rozpracowywania nowych rywali dzień po dniu. Zwykle miał na to dużo więcej czasu. Praca menedżera klubu jest dużo bardziej dynamiczna, niż selekcjonera reprezentacji, Joachim pomimo swojej wiedzy może okazać się zwyczajnie zbyt zardzewiały, by sobie poradzić.