Pogba? Dziękuje, nie trzeba
Półtora roku temu stawał się najdroższym piłkarzem na świecie, przechodząc do Manchesteru United z Juventusu Turyn. Wydawało się wówczas, że zawodnik, który kosztuje ponad sto milionów euro, musi być gwarantem nieziemskich występów co tydzień i trofeów raz na kilka miesięcy. Od czasu przyjścia Paula Pogby United udało się co prawda sięgnąć po Ligę Europy, ale nie można mówić, że to sukces na miarę ich możliwości. Z tymi wspaniałymi występami też bywa różnie, bo formę Pogby można porównać do sinusoidy, z tym że wyjątkowo szerokiej. Ma kilka meczy świetnych, by następne rozegrać beznadziejnie słabo. Ostatnio wpadł właśnie w ten drugi okres, który jest tym razem wyjątkowo denny i nadspodziewanie długi. Tu pojawia się więc pytanie. Czy Pogba jest w ogóle potrzebny w United?
Dyskusja na ten temat zawrzała w angielskich mediach po tym, jak różne źródła, zauważywszy, że Francuz gra słabo i jest zmieniany przez Mourinho, zaczęły doszukiwać się ewentualnego konfliktu. W związki z tym, pojawiły się plotki o domniemanym odejściu pomocnika. Ile w tym prawdy? Trudno powiedzieć, żadna ze stron nie potwierdziła, że coś jest na rzeczy, ale patrząc na występy Francuza, nie może mieć on wolnej od problemów głowy.
Spadek formy rozpoczął się pod koniec stycznia. Ewidentnym momentem krytycznym było spotkanie z Tottenhamem. Pogba, w trakcie przegranego przez jego zespół meczu prezentował się dramatycznie i został zmieniony w 63 minucie. Od tamtego czasu zagrał tylko dwa spotkania w pełnym wymiarze czasowym, ale żadne z nich nie było meczem godnym zapamiętania, a przynajmniej nie z tej dobrej strony. Francuz nie brał udziału w żadnej akcji bramkowej, a zamiast tego wdawał się w wiele niepotrzebnych dryblingów. Frustrował się swoimi własnymi, głupimi błędami, przez co nie raz nie był w stanie wrócić do ustawienia i pomóc kolegom. Wybity z rytmu przez słabe zagrania nie potrafił wrócić mentalnie do meczu.
Nie ma się co dziwić, że Mourinho dużo pewniej czuje się w środku pola z doświadczonym Maticiem czy młodym, ambitnym, ale już dużo rozumiejącym McTominayem. Dziś trójkę pomocników na zmianę uzupełniali Mata i Sanchez, nieco bardziej ofensywnie ustawieni niż Francuz. To zdało doskonały egzamin, United świetnie radziło sobie w środku pola, grało pewniej i rozważniej. Pogba z pewnością dodałby więcej kreatywności, ale w takim ustawieniu mogą ją zapewnić dwaj wyżej wymienieni gracze, czy choćby Jesse Lingaard. Nieco z tyłu lepiej jest ustawić dobrze i odpowiedzialnie współpracujących ze sobą Maticia i McTominaya, niż radioaktywnego Pogbę, który jak najbardziej może namieszać, ale niestety tak samo na korzyść, jak i na niekorzyść.
Możemy dalej zakładać, że Pogba po prostu, niczym każda kobieta, ma "ten czas". Być może mu to przejdzie, ale jeśli do końca sezonu nic się nie zmieni, nie ma sensu trzymać go w drużynie, tym bardziej, że to taki typ zawodnika, który swoim psioczeniem może wprowadzić toksyczną atmosferę, a tego w dobrze funkcjonującej szatni nikt nie chce. Gdyby to ode mnie zależało, dałbym jeszcze szansę Pogbie pograć w tym sezonie tak, jak lubi. Jeśli dalej nie będzie mu to wychodziło, okaże się, że jego styl po prostu nie pasuje do ogólnej koncepcji, a takowej nie ma co zmieniać pod jednego zawodnika. Wtedy lepiej dać mu znaleźć inny klub i fryzjera w jego okolicy.