Carragher opluwa dziewczynkę po frustrującej porażce Liverpoolu
Jamie Carragher za czasów swojej kariery był typowym angielskim obrońcą. Był twardzielem, lubił kopać po piszczelach, używać łokci i gdzieniegdzie pomóc sobie naprawdę brudnym zagraniem. Nie należał też do graczy, w których żyłach płynęła krew chłodna jak stal na mrozie. Popularny Carra szybko się gotował, nie było problemem wyprowadzić go z równowagi i zasłużyć sobie na wyżej wymienionego łokcia lub kopa. Wydawało się, że po zakończeniu kariery Anglik jednak trochę wydoroślał, ubrał garnitur i stał się poważnym panem analitykiem z telewizji. Cóż, jak się okazuje, wcale nie. To ten sam w gorącej wodzie kompany Jamie, a udowodnił nam to w ten weekend swoim dość skandalicznym zachowaniem.
Jak już powszechnie wiadomo, Liverpool poległ na Old Trafford w bardzo istotnym dla ostatecznego rozrachunku w tabeli spotkaniu. Carragher, jako że całą swoją karierę spędził w zespole z Anfield, bardzo to przeżył. Pech chciał, że wczorajszego dnia stał w korku tuż obok kibica Manchesteru, który oczywiście go rozpoznał. Fan Czerwonych Diabłów nie omieszkał zmarnować takiej szansy i postanowił się z Jamiego ponabijać. Opuścił szybę i zaczął krzyczeć w stronę byłego obrońcy, że było blisko, a jego ulubieńcom niewiele brakło. Wszystko okrasił oczywiście prześmiewczym tonem i szyderczym wyrazem twarzy. Jak twierdzi sam Carragher, był on prowokowany w ten sposób jakieś trzy lub cztery razy aż w końcu nie wytrzymał i splunął w kierunku kibica. Tak się złożyło, że na fotelu pasażera, czyli bliższym zasięgu splunięcia siedziała czternastoletnia córka fana i to ona zebrała przysłowiową melę, a jej odpowiedzialny tatuś dostał tylko rykoszetem.
Kibic całą sytuację nagrał i zaraz po przyjeździe do domu wrzucił do internetu. Carragher, w nietypowym dla siebie stylu, postanowił nie kłócić się o swoją rację i przeprosił, dodając, że nie ma na swoje zachowanie żadnego usprawiedliwienia.
Totally out of order & Ive apologised personally to all the family this evening. I was goaded 3/4 times along the motorway while being filmed & lost my rag. No excuse apologies. https://t.co/ofrNfiwhYH
— Jamie Carragher (@Carra23) 11 marca 2018
Choć sam nigdy nie byłem fanem tego, w jaki sposób Carragher reaguje na pewne, nazwijmy to, bodźce, w tym wypadku będę stał w jego obronie. Zachował się głupio, ale błyskawicznie przeprosił, mając na uwadze, że dostało się Bogu ducha winnej dziewczynce. O swojej córce nie pomyślał za to głupi kibic, który chciał po prostu zrobić show i wrzucić je potem do internetu, licząc, że przy następnej wycieczce do pubu z kolegami, to właśnie on i jego "prank" będą głównym tematem wieczoru. Niedojrzałe i szczeniackie. Miejmy nadzieję, że widok zrozpaczonej córki da mu nauczkę, by w przyszłości wiedzieć, że na każdą idiotyczna akcję, może przyjść reakcja na tym samym poziomie.