Nadciąga rychły koniec Mourinho?
Wszystkie ćwierćfinały Ligi Mistrzów mamy już za sobą. Oczywiście, jak to zwykle bywa, nie obyliśmy się bez niespodzianek. Choć większość faworytów zwyciężyła swoje dwumecze, któryś musiał się wyłamać i dać plamę. Mowa oczywiście o Manchesterze United. Czerwone Diabły poległy w dwumeczu z Sevillą, a Jose Mourinho, delikatnie mówiąc, nie zamierzał nikogo po meczu przepraszać ani się kajać. Jego postawa pokruszyła fundamenty stanowiące o stabilności jego posady.
Tak przynajmniej twierdzi Daily Mail, które donosi, że przysłowiowa miarka już się przebrała. Podobno włodarze są niezadowoleni z wyników, porównując je do pieniędzy jakie zostały wydane na wzmocnienia. Uważają też, że zespół zaliczył regres, ponieważ w zeszłym sezonie zdobył trzy trofea, a w tym sezonie szanse ma już co najwyżej tylko na FA Cup. Ponadto nie podoba im się, że Portugalczyk nie wykorzystuje ofensywnego potencjału zespołu. Chcieliby, by ich zespól grał futbol atrakcyjniejszy dla oka. Na pewno swoja zrobiła też pomeczowa wypowiedź, której ton był bardzo lekceważący.
Teraz zastanówmy się, czy faktycznie jest aż tak źle? Owszem, Liga Mistrzów jest wpadką, kibice mają być prawo wściekli, ponieważ Czerwonym Diabłom poszczęściło się w losowaniu i trafiły znacznie łatwiejszego rywala niż mogły. Porażka z nim, tym bardziej na własnym stadionie jest więc karygodna. Czy można jednak dostrzec inne wpadki? United są drudzy w Premier League i ustępują tylko nieziemskiemu Manchesterowi City. Pozostałe osiemnaście zespołów ligi znajduje się wyraźnie za nimi. Biorąc pod uwagę wszystkie sezony od odejścia Fergusona, to najlepszy ligowy występ spośród nich. Mourinho i spółka wciąż mają ogromne szanse na zdobycie FA Cup. Znajdują się w ćwierćfinale, a ich następnym przeciwnikiem jest Brighton. Z Pucharu Ligi co prawda odpadli, ale nie oszukujmy się, te rozgrywki nie są i nie powinny być priorytetem dla zespołów z top six.
Obstawiałbym więc, że plotki o wyrzuceniu Mourinho są przesadzone i nie należy spodziewać się jego rychłego odejścia. Jeśli Portugalczyk nie przegra serii najbliższych spotkań, to o jego porażce z Sevillą wszyscy zapomną i zaczną chełpić się tym, że znajdują się w tabeli nad Liverpoolem, już nie wspominając o Arsenalu i Chelsea. Jeśli na dodatek uda się sięgnąć po Puchar Anglii, Mourinho znów zostanie wyniesiony na piedestał i przez wszystkich uwielbiany.