Alderweireld odejdzie do innego giganta Premier League?
Jeszcze nie tak dawno temu trudno było sobie wyobrazić, by parę stoperów w Tottenhamie tworzył ktoś inny niż belgijski duet Alderweireld - Vertonghen. Okazało się jednak, że tę parę można rozbić, a Koguty wcale na tym nie stracą. Do składu dodano zakupionego z Ajaxu, skąd z resztą też pochodzą wyżej wymienieni panowie, Davinsona Sancheza. Kolumbijczyk początki miał dosyć ciężkie, ale na chwile obecną jest jednym z najlepszych defensorów ligi. To sprawia, że Belgowie nie są już tak niezbędni, jak to miało miejsce jeszcze w zeszłym sezonie. W związku z tym inne kluby zaczynają wierzyć w to, że mogą wyrwać któregoś z powyższych zawodników. Bliżej odejścia wydaje się być Alderweireld, który choć wraca po kontuzji, nie może opędzić się od zainteresowanych nim kupców.
Jak podaje Daily Mirror najbardziej na Belgu zależy Manchesterowi United. Źródło donosi, że Czerwone Diabły będą musiały zapłacić nawet 55 milionów funtów, by móc zakontraktować Alderweirelda. To jednak nie koniec negocjacji, ponieważ do łatwych nie mają też należeć ustalenia kontraktowe z samym piłkarzem. Podobno zawodnik życzy sobie zarabiać 150 tysięcy funtów tygodniowo i nie zejdzie ani pensa niżej. Biorąc pod uwagę jakie pensje posiadają inni piłkarze Manchesteru United, regularne wypłacanie takiej kwoty belgowi nie powinno stanowić dla nich problemu.
Warto dodać, że Czerwone Diabły nie są jedynym zespołem, który jest zainteresowany Alderweireldem. O jego usługi pytała również Barcelona i Chelsea. Nie wykluczone, że Tottenham byłby bardziej skłonny oddać go do Blaugrany, tak by jednocześnie nie wzmacniać ligowego rywala. Poza tym Barca, podobnie jak Manchester United, również desperacko potrzebuje klasowego stopera, którym Belg bez wątpienia jest.
Pytanie tylko jak z jego formą po kontuzji. Defensor stracił niemalże pół sezonu przez uraz, w związku z którym opuścił on aż dwadzieścia dziewięć spotkań swojego zespołu. Wydaje się jednak, że zawodnik jest już na tyle doświadczony, że nie będzie miał kłopotów z powrotem do dobrej dyspozycji, więc inwestycja w niego nie będzie tak ryzykowna, jak mogłaby się ona wydawać, patrząc tylko przez pryzmat zdrowia. I tak większe problemy będzie na pewno sprawiało jego nazwisko, niż on sam.