Fellaini wybrał sobie pracodawcę, którego na Belga nie stać?
Żeby móc stwierdzić, że czasy świetności Marouane'a Fellainiego w Manchesterze United już minęły, musielibyśmy się głęboko i poważnie zastanowić, czy takowe miały kiedyś w ogóle miejsce. Belg był przecież sprowadzany na gwałt przez Davida Moyesa pod sam koniec letniego okienka transferowego w lecie 2013 roku. Płacono za niego całkiem spore, jak na ówczesne realia pieniądze, bo aż 32.5 miliona euro. Belga chwalono za jego wszechstronność, umiejętność rozbijania ataków, jak i ich wykańczania, kiedy wchodził w pole karne przeciwnika. Fellaini nigdy jednak nie sprostał oczekiwaniom i był zawodnikiem co najwyżej przyzwoitym. Tak się składa, że jego kontrakt z Manchesterem kończy się wraz z rozpoczęciem lipca i zanosi się na to, że Belg więcej szans już nie będzie dostawał. Są jednak inne drużyny, które chętnie wyciągnęłyby do niego dłoń.
Daily Mirror podaje bowiem, że Marouane Fellaini bardzo chętnie skorzystałby z usług Romy. Jak podaje źródło, sam zawodnik miał zaoferować się rzymskiemu klubowi. Co jednak ciekawe, Corriere dello Sport uważa, że Giallorossich nie stać na Belga. Obecna pensja Fellainiego wynosi bowiem 80 tysięcy euro tygodniowo. Ledwie czterech piłkarzy Romy może pochwalić się pensją równą, bądź wyższą. Oznacza to, że defensywny pomocnik musiałby zrezygnować z pewnej części pieniędzy, które obecnie otrzymuje, tak by móc zakontraktować się z Rzymianami.
Corriere dello Sport nadmienia również, że Fellaini idealnie wpasowałby się w potrzeby Giallorossich. Rzymianie, posiadając obecnie w składzie takich piłkarzy jak Nainggolan, Strootman czy Pellegrini potrzebują kogoś o charakterystyce Belga. Oczywiście Fellaini we własnej osobie byłby najlepszy, ale musi się liczyć z tym, że nie będzie już zarabiał tak dobrze, jak miało to miejsce w Manchesterze. Wiemy już, że Fellaini byłby dobry dla Romy, ale czy Rzym byłby dobry dla niego? Fellaini nie grał nigdy we Włoszech, tamtejszy styl gry różni się od angielskiego, którym Belg już na pewno przesiąkł. Wydaje się jednak, że świadomość zarówno tego, jak i finansowych możliwości Romy, skoro sam miał zaoferować się klubowi.