Arsenal poszuka wzmocnień w Lipsku?
Nie da się ukryć, że tematy wszelkich transferów w Arsenalu zostały ostatnio przyćmione przez wypowiedzenie Arsena Wengera. Francuz, o czym już wszyscy na pewno doskonale wiecie, po sezonie żegna się z Kanonierami i teraz wszyscy w Londynie zastanawiają się, kto go zastąpi. Kandydatów jest mnóstwo, a media z dnia na dzień dodają kolejnych, pewnie niedługo usłyszymy również Macieju Skorzy i Czesławie Michniewiczu w tym kontekście. Probierz już tam pewnie jest, bo do Guardioli podobny. W każdym razie, Londyńczycy muszą teraz wykazać się podzielnością uwagi. Znalezienie menedżera to jedno, ale nie można zaniechiwać szukania wzmocnień w postaci piłkarzy. Kibiców, którzy boją się właśnie o taki przebieg spraw mogę szybko uspokoić. Kanonierzy niczego nie zaniedbali, a do ich listy życzeń dochodzą wręcz nowi zawodnicy. Jeden z nich gra w Lipsku.
Według informacji podanych przez Bild Arsenal ma być zainteresowany Emilem Forsbergiem. Podobno Kanonierzy już szykują za niego ofertę opiewającą na 35 milionów funtów. Wiemy, że Byki lubią naklejać na swoich zawodników mocno wygórowane ceny, ale z tej powinni być zadowoleni. Transfermarkt wycenia bowiem Forsberga na nieco ponad 20 baniek. Dodatkowe 15? Lipsk powinien tę ofertę przyjąć z pocałowaniem ręki.
Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że Szwed kilka dni temu zamieścił na Twitterze tajemniczy wpis, w którym po prostu dziękował za wszystko. Trudno było przypuszczać, że to chwilowy napad wdzięczności. Być może rozmowy z Kanonierami są już w dużo bardziej zaawansowanym stadium niż nam się wydaje? Chociaż równie dobrze to The Gunners mogli wywęszyć okazję po tym wpisie i momentalnie rzucić się na skrzydłowego.
Swoją drogą, Forsberg mógłby się przydać Arsenalowi. Choć najlepiej czuje się na lewej flance, może grać jako ofensywny pomocnik, co dałoby przyszłemu menedżerowi Kanonierów duże pole do manewru. Może nie jest to typ gwiazdy i transfer, którym będą się zachwycali wszyscy kibice, ale drużyna z pewnością na tym zyska. Tylko żeby się nie pomylili na The Emirates i nie wprasowali mu "Ljungberg" na koszulce.