Ranieri wróci na Wyspy?
Claudio Ranieri to jedna z tych osób, która w najdrastyczniejszy ze sposobów przekonała się jak okrutny potrafi być futbol. Włoch zdobył z Leicester City nieoczekiwane Mistrzostwo Anglii, choć większość myślała, że będą oni bić się o utrzymanie. Po tym tryumfie Ranieri uzyskał w swoim angielskim mieście niemalże status Boga, mógłby wejść do każdego lokalu i zjeść za darmo, jego twarze malowano na murach, ludzie tatuowali je sobie na ciele, w urzędach masowo nazywano dzieci jego imieniem. Wszystko to tylko po to, by niecały rok później zostać zwolnionym. Ranieri już po mistrzowskim sezonie zapewniał, że tego nie uda się powtórzyć, a miejsce w pierwszej dziesiątce za rok będzie sukcesem. Kiedy jednak tylko Lisy zeszły poniżej tego celu, na Włocha spadła fala krytyki, która zakończyła się jego zwolnieniem. Mamy jednak pewne przesłanki, dzięki którym możemy sądzić, że ponownie zobaczymy go w Premier League.
Francuski dziennik, Presse Ocean podaje bowiem, że Ranieri ma być w trakcie rozmów z przedstawicielami Tottenhamu. Podobno Koguty chcą się z nim dogadać, gdyby w razie odejścia Mauricio Pochettino potrzebowali nowego menedżera. Co prawda Włoch ma jeszcze kontrakt ważny przed dwanaście miesięcy, ale to nie stanowiłoby problemu, ponieważ Nantes raczej zgodziłoby się go rozwiązać. Francuski klub nie jest zadowolony z wyników, jakie ostatnimi czasy zapewnia ich menedżer, a polski właściciel klubu, Waldemar Kita zarzucił mu nawet bycie nieprofesjonalnym.
Choć Koguty na pewno nie mają ochoty pozbywać się swojego argentyńskiego szkoleniowca, ten nie tak dawno dał do zrozumienia, że nie będzie trenował Tottenhamu przez wieczność, bo nie jest Fergusonem czy Wengerem. Mogła to być delikatna aluzja oznaczająca chęć zmiany otoczenia. Pochettino nie miałby problemów ze znalezieniem pracy w innym europejskim gigancie, bo praca, która wykonał w Londynie przez te lata idealnie go promuje. Pytanie tylko, czy zdecyduje się odejść już tego lata?
Trzeba się jeszcze zastanowić nad ewentualną zasadnością zakontraktowania Ranieriego. Moim zdaniem to poroniony pomysł. Włoch od dawna jest wypalonym menedżerem. Jego sukces w Leicester to tylko niesamowity zbieg sprzyjających okoliczności, o czym z reszta sam kiedyś wspominał. Nie jest to menedżer, który będzie potrafił utrzymać Tottenham na obecnym poziomie, a już na pewno nie wyniesie go wyżej. Koguty dla własnego dobra powinny więc tę plotkę pozostawić plotką.