Liverpool zawiesza oko na jeszcze jednym bramkarzu
Jakiś czas temu media łączyły z Manchesterem United każdego żyjącego obecnie lewego obrońcę na świecie. Serio, ktokolwiek grał na tej pozycji automatycznie miał już podpisywać kontrakt z Czerwonymi Diabłami. Nie ważne czy grał w Indonezji, Premier League czy jeszcze gorzej, w Ekstraklasie. Jeśli ustawiał się z lewej strony z tyłu, był brany pod uwagę. Ta tendencja całe szczęście już się zakończyła, choć Manchester United dalej nie znalazł zawodnika na tę pozycję. Widocznie mediom się znudziło. Znalazły one jednak nową zabawę. Teraz przypisują do Liverpoolu każdego żyjącego bramkarza. Stary, masz dwie ręce i zimą chodzić w rękawicach? Lepiej uważaj, bo zaraz przyjdzie do ciebie pisemko z Anfield. W końcu z tym zespołem łączono już tylu golkiperów, że i ty nie jesteś bezpieczny. Teraz do tego grona dołączył jeszcze jeden zawodnik, ty pewnie będziesz następny.
Jednak tym, który cię wyprzedził jest Bernd Leno. Bild twierdzi, że Liverpool miał teraz wziąć pod uwagę tego bramkarza. Niemiec ma w swoim kontrakcie zapisaną klauzulę odejścia, która wynosi jedyne 22 miliony funtów. Jak na obecne realia transferowe i pieniądze, jakimi dysponują kluby z Anglii, ta kwota jest śmiechu warta. Mało tego, nie jest wykluczone, że Leno będzie kosztował jeszcze mniej. Do Bayeru przeszedł w końcu Hradecky, który najprawdopodobniej od razu wskoczy do pierwszego składu, więc Niemiec będzie tam tylko wadził. Aptekarze chcąc się go pozbyć, mogą zejść z ceny jeszcze niżej.
Wszystko wydaje się fajnie, bo promocja, śmieszne pieniądze, a zawodnik niby dobry. No właśnie, dobry. Bernd Leno jest tylko dobrym golkiperem. Zapowiadał się na więcej, ale chyba do końca swojego potencjału nie rozwinął, przynajmniej na razie. Już wiele razy powtarzałem, że na tę chwilę Liverpoolowi jest potrzebny bramkarz klasy światowej, a nie ktoś przyzwoity. Jeśli The Reds chcą się włączyć do poważnej walki o misrzostwo Anglii, a wszystko wskazuje na to, że mają takie ambicje, muszą mieć między słupkami kompletnego pewniaka. Wszelkie Berndy Leno i Jaspery Cilleseny są na tym samym poziomie, jaki prezentuje Karius, więc nie ma sensu po nich sięgać.