Leno w drodze do Londynu
Z Berndem Leno robi się nam powoli niezła saga transferowa. Od ładnych paru tygodni łączy się niemieckiego bramkarza z różnymi klubami, ale zdaniem SportBilda ta wesoła historyjka w końcu dobiega ku końcowi. Golkiper Bayeru Leverkusen ma zasilić Arsenal.
W całej tej bajce najwięcej mówiło się chyba o Napoli. Z Neapolu do Milanu przechodzi Pepe Reina, więc wicemistrzom Włoch potrzebny jest nowy bramkarz. Taki Leno bez dwóch zdań byłby rewelacyjnym transferem, wzmocnieniem pozycji międzysłupkowo-podpoprzeczkowej w zespole, ale problemem była tutaj kasa, bo Niemcy chcieli więcej, niż Włosi oferowali. Leverkusen najprawdopodobniej życzyłoby sobie 25 mln euro (chociaż niektórzy dają też widełki 20-25), na co Napoli nie było skłonne przystać, preferowało bowiem okolice 18 mln. Warto też dodać, że 26-latek miał w swoim kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą 20 mln euro, ale przepadła ona wraz z końcem kwietnia. Inna sprawa jest też taka, że przejście do Serie A nie byłoby jakimś wybitnym awansem sportowy dla samego Leno, mimo że oczywiście neapolitańczycy są na tę chwilę lepszym klubem od Bayeru - ale znowu nie aż tak.
No ale dobra, bo Leno poinformował o chęci odejścia w kwietniu, na co Bayer zdążył już zareagować ściągając za darmo z Eintrachtu Frankfurt Lukasa Hradecky'ego, który wyróżniał się w Bundeslidze w ostatnich dwóch sezonach. Następca znaleziony, tylko pierwowzór wciąż w klubie siedzi. SportBild poinformował, że Niemiec jest już w drodze do Londynu (metafora), gdzie ma podpisać kontrakt z Arsenalem. Na Emirates Stadium byłby numerem jeden, zaś Petr Cech, mający kontrakt do końca następnego sezonu, byłby dla niego wsparciem - w końcu jest od niego 10 lat starszy i na Premier League zna się, jak mało kto. SportBild dodał także, że Arsenal tego lata chce dokonać transferów tak szybko, jak się da, dlatego chcą klepnąć transakcję w ciągu najbliższych dni - tym bardziej że Niemiec nie jedzie na mundial. Jeśli Leno będzie kręcił nosem, Anglicy mogą się wycofać.