Kolejni Wyspiarze chętni na Zielińskiego
Nie ma się co oszukiwać. Teraz we Włoszech mówi się tylko o jednym Polaku. Krzysztof Piątek dokonuje bowiem cudów na boisku, bijąc kolejne rekordy skuteczności. Tym samym kompletnie nie daje się wykazać swoim rodakom, którzy przecież też grają zupełnie dobrze. Oni nie mogą jednak wejść na czyjekolwiek usta, bo te są już zajęte wypowiadaniem dnia poprzedzającego sobotę. Choć znaczna większość odwróciła swe oczy od innych Polaków, są tacy, którzy bacznie ich obserwują. Jednym z takich piłkarzy jest chociażby Piotr Zieliński, który naprawdę dobrze radzi sobie w barwach Napoli. Gra na tyle dobrze, że jego pracodawcy chcą mu zaproponować nowy, wyjątkowo lukratywny kontrakt, ale jak się okazuje, nie są jednym zespołem, który chce zaoferować Zielińskiemu umowę. Na Wyspach pojawił się bowiem kolejny chętny.
Tak przynajmniej twierdzi Daily Mirror, które Zielińskiego łączy z Arsenalem. To właśnie Kanonierzy mieliby być na tę chwilę najbardziej zdeterminowanym do pozyskania Polaka brytyjskim zespołem. Wcześniej Piotrka łączyło się bowiem z Liverpoolem, a jeszcze nie tak dawno, wraz z dołączeniem Maurizio Sarriego do Chelsea, typowano jego transfer do The Blues. Obydwie sprawy jednak ucichły i teraz najbardziej prawdopodobna wydaje się transakcja do Arsenalu.
Kanonierzy, o ile oczywiście ta plotka ma pokrycie w rzeczywistości, co wcale nie jest takie pewne, będą musieli wyłożyć na Polaka kupę szmalu. Na tę chwilę klauzula odstępnego zapisana w kontrakcie Polaka wynosi 65 milionów euro. Jeśli jednak Napoli podpisze z nim nową umowę wzrośnie ona nawet dwukrotnie. Dla Arsenalu już obecna kwota jest ledwo w zasięgu, a druga już na pewno będzie niemożliwa do pokrycia.
Unai Emery z pewnością chętnie przytuliłby Piotrka, nawet jeśli sam dowiedział się o swoim zainteresowaniu Polakiem z internetu. Nie liczyłbym jednak na nic, poza kolejnymi informacjami o ewentualnym transferze w coraz to mniej rzetelnych mediach. Ta transakcja jest bowiem mało prawdopodobna z dwóch powodów. Jednym jest wyżej wymieniona cena, a drugim ambicje Polaka. Zielu mierzy bowiem znacznie wyżej niż w Ligę Europy.