Tottenham wkracza do walki o rozchwytywanego Francuza
Pisanie o Tottenhamie w kontekście transferu ewentualnego środkowego pomocnika robi się już naprawdę bardzo nudne. W końcu ileż można, już powoli kończą mi się nawet pomysły na wstęp do takiego tekstu, a przecież dobrze wiecie, że moja wena jest bezdenna. To znaczy, tak mi się przynajmniej wydawało, ale Koguty stawiają mnie przed nie lada testem, bo po raz kolejny mają być zainteresowane jakimś środkowym pomocnikiem i znów nie robią nic w tym kierunku, poza tym oczywiście, że przecież gościa chcą. Nikt im chyba jednak nie powiedział, że nie wystarczy mieć pragnienia, a trzeba też dążyć w jakiś sposób, by je zrealizować. W tym konkretnym przypadku należy skontaktować się z pracodawcą danego zawodnika i po uzgodnieniu kwoty transferu, przelać odpowiednią sumkę na jego konto bankowe. Niby proste, a jednak nie do końca. Może jednak teraz się uda?
Pracodawcą, z którym Koguty muszą się najpierw dogadać, jest Watford. Piłkarz, który miałby zasilić ich szeregi to w końcu Abdoulaye Doucoure. Francuz jest prawdopodobnie najważniejszym ogniwem Szerszeni. Potrafi zarówno atakować i dokładać się do dorobku strzeleckiego zespołu, jak i rozbijać ataki drużyny przeciwnej. Dobra forma piłkarza zaowocowała nie tylko wysokim miejscem jego zespołu w tabeli, ale również sporym zainteresowaniem ze strony potężnych europejskich klubów. Nie tak dawno przecież pisałem o tym, że oko na nim zawiesiło PSG. Dużo bardziej prawdopodobny jest jednak jego transfer wewnątrz Premier League, tak przynajmniej uważa Daily Mirror.
Dla Tottenhamu byłby to kapitalny transfer, bo dokładnie kogoś takiego im potrzeba. Połączy obowiązki defensywne z ofensywnymi, a jednocześnie będzie czołgiem, którego nie da się tak po prostu przestawić pociągnięciem z bara. Koguty muszą liczyć się jednak z tym, że nie będzie to tanie wzmocnienie. Latem mówiło się, że ewentualny transfer Doucoure do któregoś z klubów Premier League może kosztować nawet 40 milionów funtów i nie wydaje się, by coś się na ten moment zmieniło. Pochettino musi więc szybko wziąć kalkulator do ręki, przeliczyć kurs funta i opóźnienie stadionu, wyciągnąć z tego całkę, żeby wiedzieć, czy z braku tego transferu będzie miał się jak wytłumaczyć.