Włoski niewypał
Matteo Darmian zbierał świetne noty za swoje występy we włoskim Torino, co zaowocowało transferem do Manchesteru United. Gra na Old Trafford była zapewne spełnieniem jego największych marzeń, dopóki nie okazało się, że będzie musiał zadowolić się rolą rezerwowego lub nawet miejscem na trybunach. Włoch ma jednak dość ciągłego pomijania przy ustalaniu składu, o czym poinformował już włodarzy „Czerwonych Diabłów”.
„Daily Mirror” już w kwietniu informował o chęci opuszczenia Wysp Brytyjskich przez Włocha. Według dziennikarzy odejście obrońcy do Juventusu było niemal pewne. Darmian grał w tamtym sezonie bardzo mało i w przeciągu całego sezonu zgromadził zaledwie 17 spotkań, gdzie nierzadko wchodził w doliczonym czasie gry. Mimo to, z niewyjaśnionych przyczyn, postanowił pozostać w Anglii i starać się o miejsce w pierwszym składzie. Jak to się skończyło?
Włoch w obecnym sezonie zagrał tylko raz. W pierwszej kolejce Premier League. I to tylko dlatego, że podstawowy prawy obrońca „Czerwonych Diabłów”, Antonio Valencia, był kontuzjowany. To dość słaby wynik patrząc na to, że mamy prawie połowę listopada, a Manchester United zagrał już 16 spotkań w tym sezonie, prawda?
Włoch nie byłby sobą, gdyby przy okazji kolejnego okienka transferowego nie mówił głośno o swoim odejściu. Do Juventusu już raczej nie przejdzie, chyba że tym razem chciałby być zmiennikiem Joao Cancelo lub Matti De Sciglio. Wpadłby tak trochę z deszczu pod rynnę. Jednak angielskie media, a w zasadzie „The Sun”, przekonują, że obrońcę chciałyby pozyskać Inter Mediolan oraz AS Roma. Powrót do ojczyzny wydaje się być najlepszą opcją dla niego, bo liga nie jest mu obca, a na włoskich boiskach spędził przecież 9 lat.
Wszystko będzie zależało od samego zawodnika. Jose Mourinho potwierdził, że nie będzie blokował jego transferu i wszystko zależy od ofert, jakie spłyną do klubu. Ciekawe czy tym razem Darmian spełni swoje deklaracje i opuści Anglię? A może po raz kolejny postanowi walczyć o miejsce w składzie? Gorzej już być chyba nie może, minusowego bilansu występów przecież nie zdobędzie.