Poważny chętny na De Geę
Jeszcze nie tak dawno temu poważnie wykłucałbym się o to, że David De Gea jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Niestety, Hiszpan zaliczył dramatyczny zjazd formy i teraz jedynie od czasu do czasu pokazuje na co go najbardziej stać. Manchesterowi United jednak bardzo zależy na tym, by utrzymać go przy sobie, bo już się do niego przyzwyczaili, a ze znalezieniem kogoś lepszego i tak może być spory problem. Czerwone Diabły usilnie starają się przedłużyć z nim kontrakt, który wygasa już w czerwcu przyszłego roku. Trzeba się więc spieszyć, tym bardziej, że na horyzoncie pojawiają się groźni rywale.
Kilka dni temu mówiło się, że Hiszpanem bardzo poważnie zainteresowany jest Juventus. To wydawało się jednak być delikatnie bez sensu, bo przecież Stara Dama ma w składzie dwóch naprawdę porządnych golkiperów, a Wojciech Szczęsny w obecnej formie jest od De Gei po prostu lepszy. Plotki te nieco ucichły, ale natychmiast pojawiły się kolejne, nieco bardziej uzasadnione. "Daily Mail" twierdzi bowiem, że po Hiszpana mają zgłosić się włodarze Paris Saint - Germain. Co więcej, źródło podaje, że Francuzi mają już nawet bardzo konkretną propozycję.
Problemem, przez który Hiszpan wciąż nie może dogadać się z Manchesterem United w sprawie nowego kontraktu są pieniądze. De Gea zarabia obecnie 200 tysięcy funtów tygodniowo, a chciałby więcej. Czerwone Diabły nie bardzo mogą na to przystać, bo fundusze swoją gigantyczną tygodniówką blokuje Alexis Sanchez. Paryżanie za to nie będę mieli problemów z zaproponowaniem Hiszpanowi pożądanej umowy i mają zaoferować mu pensję rzędu 300 tysięcy funtów na tydzień, a przy dobrych negocjacjach może uda się wytargować nieco więcej.
Poza tym, obecność De Gei w Paryżu byłaby bardziej uzasadniona. Buffon jest już stary, chociaż nie powiem, że niedołężny. Wypadałoby jednak zastąpić go kimś młodszym. Areola, który siedzi na ławce jest dobry, ale to wciąż nie ten poziom. De Gea mógłby być świetnym wzmocnieniem, a jeśli jeszcze udałoby mu się wrócić do szczytowej formy, mógłby być lekarstwem na defensywne bolączki Paryżan, choć dobrze wiemy, że te mają znacznie więcej przyczyn na całym boisku.