Pandev i spółka chcą into EURO - Macedonia przed meczem z Polską
My powiemy wprost – to jest mecz na PGE Narodowym, to jest mecz z Macedonią Północną, której największą gwiazdą jest Goran Pandev, a wschodzącym diamentem jest Elif Elmas. Przeczuwamy, że to będzie nasz wieczór – spotkają się dwie drużyny, które nie prezentują wielkiego stylu, ale mimo wszystko Polacy wymęczą zwycięstwo. Umówmy się jednak – Polacy nie mogą się tej ekipy bać. Po prostu nie mogą. Nie obchodzi nas poprzednia kolejka zmagań. Choć pewnych rzeczy trzeba być świadomym…
Nasz rywal zajmuje trzecie miejsce w grupie. Macedończycy wbrew pozorom nic nie muszą – oni już do eliminacji przystępowali z zapewnieniem, że mogą zagrać w marcowych barażach o awans na EURO.
A jak wyglądał piątek w wykonaniu Macedończyków?
Tak:
Final
— Macedonian Football (@MacedonianFooty) October 10, 2019
Macedonia 2:1 Slovenia
Whew, that was a nervier finish that it needed to be with the late penalty.
3 points is 3 points, though, so 2:1 or 2:0 makes no difference in the end.
Great showing and a well deserved victory. Our guys were better than Slovenia. pic.twitter.com/bpku1SgJ2l
Było dobrze, po wygranej 2:1 ze Słowenią mogą oni nawet powalczyć o bezpośredni awans z drugiego miejsca, ale oczywiście będą się przyglądali też wynikowi w spotkaniu Słowenii z Austrią. To my jesteśmy oczywiście w lepszej sytuacji niż zespoły będące za nami. Mamy wszelkie atuty (poza stylem gry) po naszej stronie. Macedonia ma nadzieję – chce się pokusić o dobry wynik w meczu na wyjeździe. Jak na razie Macedończycy w delegacji zdobyli już 5 z 11 punktów, które mają na koncie. Wygrali z Łotwą, a także zremisowali ze Słowenią oraz Izraelem. Jak na swoje warunki – osiągają wyniki, których raczej nikt się nie spodziewał. W sumie nawet znajdziemy pewnie ludzi, którzy będą uważali, że jeśli Macedonia wyląduje tylko w barażach… to może czuć wówczas niedosyt.
Poza Pandevem i Elmasem nie sposób jest zapomnieć o kilku innych ważnych postaciach – Ezgjanie Alioskim, koledze Mateusza Klicha z Leeds, Aleksandarze Trajkovskim z Mallorki, Stefanie Ristovskim ze Sportingu CP, a także Ivanie Trickovskim (były zawodnik APOEL-u oraz Legii Warszawa, dziś AEK Larnaka). Jeśli będziemy ich lekceważyć (nie mylić tego z drugim biegunem – nie możemy też okazać paniki porównywalnej ze Skopje), to źle na tym wyjdziemy.
I teraz pojawi się najważniejsze pytanie – czy to będzie utrudnienie awansu Polakom w stopniu dużym czy małym? Czy polscy kibice, którzy będą też zapewne sprawdzać wyniki wyborów parlamentarnych, będą psioczyli bardziej na rywali czy na własną kadrę? W Skopje widzieliśmy, że Macedonii ambicji nie brakuje, ale z celownikami akurat było już gorzej.
Macedonia centralizuje się wokół Pandeva, tak jak Polska wokół Lewandowskiego. Elmas to pieśń jutra – choć trudno nie docenić, że gość już w wieku 20 lat trafił do Napoli, w którym np. Piotr Zieliński znalazł się dopiero, mając 22 lata. Doświadczenie europejskie również wydaje się największe od kilku lat w ekipie Macedonii. W końcu do Pandeva zaczęły dołączać niektóre ciekawe nazwiska.
I o tym warto pamiętać – nie gramy ze słabeuszami, ale tak czy inaczej: zwycięstwo jest dla Polski obowiązkiem. A to, że zamaże zły obraz naszej kadry, to już inna sprawa…