Oto jest dzień, który dał nam Pan!
Ile się naczekaliśmy, tyle się naczekaliśmy, ale się doczekaliśmy i to jest najważniejsze. Dnia dzisiejszego, jakże pięknego, startują mistrzostwa Europy 2020, chociaż tak naprawdę to 2021. Mecz otwarcia? Tak jakby bez gospodarza, bo gospodarza ten turniej mieć nie będzie, lecz jednak będzie. Skomplikowane, ale grunt, że spotkanie zapowiada się mega ciekawie!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Włosi są stawiani wśród mocnego grona kandydatów do zwycięstwa na Euro, Turcy zaś... uważani są za potencjalnego czarnego konia i przeglądając różne opinie, naprawdę wiele, wiele osób uważa, że to "Gwiazdy Półksiężyca" mogą namieszać na startujących dziś mistrzostwach. Żeby jednak się udało, trzeba wyjść z wcale niełatwej grupy. Italia Italią, ale oprócz tego są jeszcze zawsze solidni Szwajcarzy, no i nieprzewidywalni Walijczycy prowadzeni przez pana golfistę Garetha Bale'a.
Inauguracja odbędzie się na rzymskim Stadio Olimpico, w związku z czym Włosi będą tak naprawdę gospodarzami tego meczu. Ich selekcjoner, Roberto Mancini, zapowiadał wielki spektakl i nie ma w tym ani krzty zaskoczenia, bo Italia gra cholernie dobrą piłkę. Turcy z kolei lubią zaskakiwać, przecież w eliminacjach do turnieju zdobyli w "dwumeczu" z Francją (mistrzowie świata, przypomnę) aż 4 punkty! Warto jednak dodać, że Mancini liznął tureckiego klimatu, bo kilka lat temu pracował przez pewien moment w stambulskim Galatasaray.
Piłka nożna po raz kolejny pokonała ponad tysiąc organizacyjnych trudności. Pokazała, jak niezwykłym bodźcem była zdolność do agregacji, jaką jest siłą napędową w powrocie do normalności. Futbol ma moc, aby zaszczepić nadzieje i zaufanie u milionów ludzi.
To mocno patetyczne słowa szefa Włoskiego ZPN-u, Gabriele Graviny. Sport zwyciężył, ale oczywiście należy pamiętać, że trybuny nie zapełnią się do ostatniego krzesełka, a ścisły reżim sanitarny nadal jest obecny. Mimo tego dzisiaj w Rzymie będzie show, będzie Andrea Bocelli, Martin Garrix i Bono, będą jakieś kule, powietrzni tancerze, bębniarze na dachu, będą przewodnicy w postaci Alessandro Nesty i Francesco Tottiego, a na vipowskich lożach zasiądą różne znamienitości piłkarskiego świata - Gravina, Gianni Infantino, Aleksander Ceferin i inni. Włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" zmienił nawet specjalnie swoją szatę na błękitną, aby wesprzeć swoją reprezentację w walce na turnieju. Dla ludzi z Italii tego typu turnieje mają ogromne znaczenie. Gdy "Squadra Azzurra" - sensacyjnie - nie załapała się na rosyjski mundial (co pchnęło zresztą ich władze do futbolowej rewolucji), dla Włochów był to jak cios w potylicę. Okres piłkarskich imprez to sezonowy wzrost wszelkiej działalności związanej ze sprzedażą pamiątek i gadżetów, przez co mnóstwo ludzi... straciło masę pieniędzy!
Nie lekceważymy Turcji, to utalentowana drużyna, ale już trzy lata temu (gdy obejmowałem kadrę - przyp. red.), byłem optymistą i teraz jestem nim w jeszcze większym stopniu.
Nie ukrywał przedturniejowej napinki Mancini. A co na to Senol Günes, niezwykle doświadczony selekcjoner Turcji?
Pokonanie Włochów w pierwszym meczu byłoby dla nas źródłem ogromnej dumy. Nie jesteśmy jednym z faworytów turnieju, ale chcielibyśmy być jednym z nich. Na papierze wydają się być lepsi od nas, ale nigdy nie wiadomo, co wydarzy się na boisku. Mam nadzieję, że koniec końców będziemy mieli jakieś punkty na koncie. To będzie mecz dwóch silnych drużyn.
Mówił ambitny Günes, choć musi mieć się na baczności. Jego zespół może i ma miano pogromcy faworytów, ale Włochy po raz ostatni przegrały we wrześniu 2018 roku i to w dodatku w meczu towarzyskim! W 2021 roku Italia nie straciła jeszcze bramki...