Ukraina dostarcza wrażeń. Wciąż ma szanse na awans!
Po bardzo bolesnej porażce z reprezentacją Holandii (2:3), wszak bramka na wagę zwycięstwa gospodarzy padła na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry, podopieczni Andriya Shevchenki dopisali do swojego konta komplet punktów. W pojedynku rozpoczynającym czwartkowe zmagania rozprawili się z najsłabszym ogniwem grupy C, Macedonią Północną (2:1).
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ukraina - Macedonia Północna 2:1 (Yarmolenko 29', Yaremchuk 34' - Alioski 57')
Ukraina: Bushchan - Karavaev, Zabarnyi, Matvienko, Mykolenko - Stepanenko, Shaparenko (78' Sydorchuk), Zinchenko - Yarmolenko (70' Tsygankov), Malinovskyi, Yaremchuk (70' Besedin)
Macedonia: Dimitrievski - Ristovski, Velkovski (85' Trickovsky), Musliu - Nikolov (46'Trajkovski), Ademi (85' Ristevski), Spirovski (46' Churlinov), Alioski - Bardhi (77' Avramovski) - Elmas, Pandev
Tegoroczny epizod na Euro 2020 rozpoczął się dla Ukraińców bardzo pechowo. W spotkaniu inaugurującym ich występy na najważniejszym turnieju w tym roku polegli faworyzowanym Holendrom (2:3), choć po przebiegu całego pojedynku można było odnieść wrażenie, iż zespół prowadzony przez Andriya Shevchenko chłopcem do bicia raczej nie będzie. Pomimo zdecydowanej przewagi ze strony gospodarzy zdołali nawet dojść do głosu, na listę strzelców wpisali się Andriy Yarmolenko oraz Roman Yaremchuk, i gdy wszystko wskazywało na to, że Ukraińcy pójdą po komplet punktów, zrobili o krok za daleko. Najzwyczajniej w świecie przeszarżowali. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry na listę strzelców wpisał się Denzel Dumfries i to właśnie 25-latek zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi.
Fajna ta Ukraina,ale ekipa Brzęczka ich ograła nie tak dawno i grali wszyscy.
— Wojciech Kowalczyk (@W_Kowal) June 17, 2021
Dzisiejsze spotkania z Macedonią Północną było więc pojedynkiem o wszystko. Ewentualne zwycięstwo nie dość, że wywindowałoby ich ku górze, poprawiłoby nadszarpnięte po niedzielnym spotkaniu nastroje. I to też uczynili.
Rozgrywany w Bukareszcie pojedynek od pierwszych minut przebiegał bez większych niespodzianek. Grę prowadzili Ukraińcy. Oni też kontrolowali przebieg spotkania i z olbrzymią regularnością punktowali skazanego na pożarcie rywala. Wynik pojedynku również został otwarty dość szybko. Już w 29. minucie doskonałe dogranie Oleksandra Karavaeva wykorzystał Andriy Yarmolenko. Skrzydłowy West Hamu ponownie był jednym z najgroźniejszych zawodników reprezentacji Ukrainy, bo oprócz bramki dającej arcyważne prowadzenie, dołożył również asystę przy trafieniu Romana Yaremchuka.
Właśnie takiego zawodnika brakowało dziś po stronie Macedończyków. Tak, był Goran Pandev. Legenda tej kadry prezentowała się dość przyzwoicie. Jeszcze przed przerwą wpisała się nawet na listę strzelców, lecz po szybkiej interwencji arbitra trafienie zostało anulowane i tymczasowo uspokoiło faworyzowanych dziś Ukraińców. Ale tylko na chwilę. Po przerwie był to zespół wręcz odmieniony. Prezentował się bardzo elektrycznie. Poza kilkoma przebłyskami wyglądał wręcz tragicznie, czym zapracował na bramkę honorową dla dużo słabszego, choć w gruncie rzeczy niewykle walecznego rywala. Akurat tego im odebrać nie można. W 57. minucie na listę strzelców wpisał się Egzan Alioski. Zawodnik Leeds United na raty wykorzystał rzut karny i po części uratował honor swojego zespołu. Z dobrych informacji byłoby to jednak na tyle. Pomimo kilku prób górą i tak była Ukraina.
30 stopni, przedwczesny finał Ukraina - Macedonia Północna. Aż szkoda ze to nie weekend.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) June 17, 2021
Zespół prowadzony przez Andriya Shevchenki odniósł niezwykle ważny triumf, bo ewentualna porażka ze słabszym rywalem oznaczałaby niemal pewny powrót do domu i pójście śladem Turków. Jedni i drudzy byli uznawani za "czarnego konia" tego turnieju. Po rozegraniu dwóch spotkań wiemy jednak, iż z tymczasowego kryzysu podnieśli się Ukraińcy.