Rosyjskiego podboju krajów arabskich ciąg dalszy
Mam świadomość tego, że w Polsce po spotkaniu z Senegalem w zasadzie wszystkim odechciało oglądać się piłki nożnej. Najchętniej to zapomnielibyśmy o istnieniu tego sportu aż do niedzieli, ale tak się nie da. Jeszcze dziś miał być rozegrany całkiem ważne mecz. Może nie był on istotny dla nas, ale do ogólnego rozrachunku w grupie A, był kluczowy. Rosjanie, którzy rozgromili w pierwszym spotkaniu Arabie Saudyjską podejmować mieli Egipt, który z kolei bardzo pechowo skonał przeciwko Urugwajowi. Faraonowie musieli dziś wydrzeć jakieś punkty, jeśli chcieli wyjść z grupy. Rosjanie walczyli o trzy punkty, które zapewniłyby im awans. Jak to się skończyło?
W pierwszej połowie nie działo się absolutnie nic. Rosjanie próbowali kilka razy, ale o żadnej z sytuacji nie można powiedzieć, że była stuprocentowa. Egipcjanie dobrze się bronili, ale nie potrafili wyjść z kontratakiem, ponieważ Żirkow bezbłędnie obezwładniał Salaha, nie dając mu nawet centymetra wolnej przestrzeni. Jeśli ktoś podczas tej połowy nie zasnął, tym bardzie przy wypiciu kilku browarów w trakcie wcześniejszego meczu Polaków, to szczerze gratuluje.
Druga połowa zaczęła się zdecydowanie lepiej dla Rosja. Na ich korzyść został strzelony samobój, w zasadzie bliźniaczo podobny do tego, który popełnił Cionek. W 60 minucie Rosjanie w zasadzie ustawili sobie już spotkanie. Bez problemu przedarli się na wysokość pola karnego Egipcjan, a następnie wbili piłkę wprost w szesnastkę, a tam z kilku metrów do bramki futbolówkę pokierował Czeryszew, dla którego to już trzeci gol na tym Mundialu. Chwilę potem było już trzy zero. Artiom Dziuba zabawił się z środkowymi obrońcami Faraonów. Najpierw przyjął sobie piłkę na klatkę, potem jednym kontaktem okiwał drugiego stopera i spokojnie uplasował piłkę między słupkami, tuż obok bezradnego golkipera. Egipt dostał nawet rzut karny, który pierwotnie miał być rzutem wolny. Sędzia zmienił jednak swoją wstępną decyzję, a to bardzo pewnie wykorzystał Salah, zdobywając bramkę honorową.
Co można powiedzieć o tym meczu? Po raz kolejny, był to pokaz siły Rosjan. Co prawda, nie zmasakrowali Egiptu tak samo, jak Arabii Saudyjskiej, ale klasa rywala też była większa. Niemniej jednak byli wyraźnie lepszym zespołem, który pewnie zagwarantował sobie awans do fazy pucharowej. Aż zazdrość zżera, że można być gospodarzem turnieju i grać tak dobrze.