(Spóźnione) podsumowanie Ligi Narodów – część 1
Dobrze, ruszamy ze spóźnionym podsumowaniem 2. kolejki (liczonej w cyklu miesięcznym) spotkań Ligi Narodów. Polacy będą ją wspominać źle, natomiast nie każdy myśli o tych meczach negatywnie. Są tacy, którzy potrafią wykorzystać je naprawdę dobrze. Ale są też załamani postawą swoich drużyn. Jak poradziła sobie Europa?
Zapraszamy do sprawdzenia!
Liga A:
Grupa 1
13 października
Holandia - Niemcy 3:0
16 października
Francja – Niemcy 2:1
Co za porażka. Wie eine Krise. Niemcy są w dołku. Niemcy są beznadziejni, Niemcy są dziadami. Absolutna degrengolada. Joachim Loew może i widzi jakieś pozytywy na przyszłość, może i gra się będzie zazębiała, natomiast 2018 rok to katastrofa w wykonaniu naszych zachodnich sąsiadów.
Holandia z kolei budzi się z piłkarskiego letargu. Nie pamiętamy już, kto to był, ale napisano na Twitterze, że szkoda, iż Ronald Koeman nie mógł przejąć reprezentacji „Oranje” tuż po Louisie van Gaalu. Stracono wtedy mnóstwo czasu na zabawę w eksperymenty z Guusem Hiddinkiem, Dannym Blindem oraz Dickiem Advocaatem. Koeman ostatecznie uciekł z Evertonu i już widać, że potrafi z dość ograniczonego piłkarsko materiału stworzyć ciekawy zespół.
A Francja? Francja jest sobą. Spójrzcie zresztą na ten tweeta korespondenta „Piłki Nożnej”:
Bilans reprezentacji Francji po meczu #FRAALL: 15 meczów, 11 zwycięstw, 4 remisy. Dobranoc. ✌🏻
— Jordan Berndt (@JordanBerndt) 16 de octubre de 2018
Gdyby Francja miała być komiksowym monstrum, byłaby tym najpiękniejszym – Venomem.
Grupa 2
12 października
Belgia - Szwajcaria 2:1
15 października
Islandia - Szwajcaria 1:2
Szwajcaria to drużyna, której wielokrotnie zazdrościliśmy potencjału piłkarskiego. Nawet oni jednak mają swoje wahania – mimo wszystko wygrana i porażka to bilans, na który byśmy się zamienili. Szczególnie, gdy rywalem ma być Belgia i Islandia. Dziś możemy zbić piątkę z Islandczykami – oni zaliczają taki sam regres, jak my, Polacy.
Belgia się bawi – Lukaku znów jest najpiękniejszy i powiększa swój dorobek strzelecki.
Grupa 3
11 października
Polska - Portugalia 2:3
14 października
Polska - Włochy 0:1
W tym miejscu przypomnimy Wam fragment podsumowania z września:
Do naszych tekstów po spotkaniach Włochów z Polską i Portugalią odsyłamy kolejno TUTAJ i TUTAJ.
Mamy dla Was wiadomość – to nie my jesteśmy najsłabszą drużyną w tej grupie. Gdybyśmy mieli obstawiać, kto zakończy te rozgrywki na trzecim miejscu, z miejsca wybralibyśmy Włochów. Ani z Polską, ani z Portugalią nie pokazali oni nic dobrego. To była strasznie nudna, mało jakościowa drużyna. Po raz kolejny potwierdza się teza o tym, że rzadko można mieć futbol klubowy oraz reprezentacyjny na podobnym, dobrym poziomie. Włosi zaliczają progres z Serie A, ale kadra jest najsłabsza od wielu dekad. Polacy i Portugalczycy mogą naprawdę rozstrzygnąć między sobą sprawę awansu do Final Four. Jednak… mimo wszystko październik zdecyduje. Do Guimaraes chcielibyśmy jechać pewni przynajmniej drugiego miejsca.
Ech, marzenia po meczach wrześniowych. Gdzie jesteśmy dzisiaj? Otóż jesteśmy w dywizji B, do której spadliśmy jako pierwszy zespół ogółem. Resztę drużyn tylko pochwalimy – Portugalię za radzenie sobie bez Cristiano, a Włochów za podniesienie się z łajna. I otrzepanie z niego – naprawdę ładny mecz zagrali przeciwko Polsce.
Grupa 4
12 października
Chorwacja – Anglia 0:0
15 października
Hiszpania – Anglia 2:3
Anglię chwalił Michał Fitz – między innymi za to, że Gareth Southgate odmłodził widocznie zespół w reprezentacji. Wybiegł najmłodszą jedenastką od lat. Wystarczyło na to, by zdobyć cenne 4 punkty i sprawić, by hype na Anglików trwał i trwał cały czas. Wszyscy jaraliśmy się wślizgami Lovrena i Diera, patrzyliśmy, jak mecz Anglii z Chorwacją przypominał nam te najgorsze chwile (ale tylko przez moment, do flashbacków z eliminacji EURO 2008 było daleko), bowiem mieliśmy puste trybuny w Rijece.
A Hiszpania? Postanowiła zagrać odważnie i się nie opłaciło. Swoją drogą, to dziwne, by roznieść w pył wicemistrzów świata, a przegrać ze zdobywcą czwartego miejsca, który właśnie Chorwatom nie sprostał w półfinale.
Liga B:
Grupa 1
13 października
Słowacja - Czechy 1:2
16 października
Ukraina – Czechy 1:0
Ukraina jest już pewna awansu do Dywizji A jako pierwsza drużyna spośród wszystkich, które walczą w Dywizji B. Jakże ważne okazała się zwycięstwo 1:0 nad Czechami, których ciągle toczy choroba, jeśli chodzi o futbol reprezentacyjny. Ich młodzieżówka przegrywa z chłopcami Jacka Magiery 0:3, a dorośli wcale nie spisują lepiej w starciu bezpośrednim z ciągle budowaną drużyną Andrija Szewczenki.
Gdzieś w tym wszystkim jest z tyłu Słowacja, która nie wygrała ani jednego meczu i może mówić o dużych problemach. Dopiero w listopadzie rozegra ona 2 mecze, które będą ostatnią szansą na podniesienie się z miejsca oznaczającego spadek do Dywizji C.
Grupa 2
11 października
Turcja – Rosja 0:0
14 października
Rosja – Turcja 2:0
Nigdy nie spadnie, hej, Rosja nigdy nie spadnie! A przynajmniej nie w tej edycji Ligi Narodów. Stanisław Czerczesow zmierza do Dywizji A, w listopadzie Rosjanie zagrają jeszcze tylko jedno spotkanie w LN – różne musiałyby się zadziać cuda (dwa zwycięstwa Szwecji itd.).
Siłą rzeczy można żałować meczu czwartkowego, w którym Rosjanie nie zdołali wbić gola reprezentacji Turcji.
A Szwedzi? Oni się tylko przyglądali…
Grupa 3
12 października
Austria - Irlandia Północna 1:0
15 października
Bośnia i Hercegowina – Irlandia Północna 2:0
Przegrać dwa mecze i stracić nadzieje na awans wyżej? Drodzy Ulsterczycy, zapytajcie panów Polaków, jakie to uczucie. Oni Wam powiedzą. Ani Austria, ani Bośnia i Hercegowina nie mogły nie skorzystać z prezentów, jakie sprezentowali panowie piłkarze z Wysp. Byli po prostu gorsi.
Grupa 4
13 października
Irlandia - Dania 0:0
16 października
Irlandia – Walia 0:1
Jakoś jesteśmy zawiedzeni tym, co zobaczyliśmy w pierwszym spotkaniu między Irlandią a Danią. Ani Irlandia nie pokazała nic wielkiego, ale gorzej, że nie pokazał także Christian Eriksen i jego koledzy. Dla Age Hareide to była szansa na duże punkty.
Mimo wszystko, wskażmy jednak właśnie gospodarzy obu spotkań jako największych przegranych. Ani jednego strzelonego gola? To możliwe! Oznacza to, że ostatniego gola strzelili przeciwko Polsce.
Walia symboliczne zapunktowała przeciwko kadrze Martina O’Neilla. Tyle z raportu, jeśli chodzi o tę grupę.
Więcej informacji o Lidze C i Lidze D w części drugiej!
[Zobaczcie też: Footroll x L PRO - "Być jak Dudelange" | najlepszy transfer!]