Czołówka coraz bardziej rozciągnięta – podsumowanie 16. kolejki Serie A
Serie A
19-12-2018

Czołówka coraz bardziej rozciągnięta – podsumowanie 16. kolejki Serie A

-
0
0
+
Udostępnij

Dzień dobry! Wczoraj w późnych godzinach wieczornych zakończyła się bardzo rozciągnięta w czasie 16. kolejka włoskiej Serie A. Trwała ona bowiem od soboty do wtorku, a więc aż 4 dni. Nadmiaru emocji może nie mieliśmy (poza jednym spotkaniem), ale wiemy jedno – jesteśmy o kolejny krok bliżej rozstrzygnięcia ligi w sezonie 2018/2019 i tak właśnie brzmiałoby najlepsze podsumowanie tej kolejki. Nie za to mi jednak płacą, a za to, bym chociaż krótko, ale jednak podsumował KAŻDY mecz, który przyszło nam w tej lidze obejrzeć w ostatnich dniach. A zatem – andiamo!

Inter Mediolan 1:0 Udinese Calcio
Kolejny po PSV katastrofalny mecz Interu. „Nerazzurri” nie mieli właściwie żadnego pomysłu na grę i przez 75 minut bili głową w mur, dosyć szczelny zresztą. Po tym czasie jednak wybitnym dzbanizmem wykazał się Seko Fofana, który w pozornie niegroźnej sytuacji pomylił się i zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. „Jedenastkę” na bramkę pewnie zamienił Mauro Icardi. Trzeba pochwalić kapitana Interu za jej wykonanie, bowiem zdecydował się on na „panenkę”, czym pokazał, że ma jaja i potrafi zaryzykować, nawet w tak trudnym dla swojego klubu momencie. Dało to oczywiście bardzo pozytywny sygnał zarówno kolegom z boiska, jak i kibicom. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie (choć „Nerazzurri” bardzo groźnie kontrowali próbujące wyrównać Udine) i podopieczni Luciano Spallettiego, mimo słabego spotkania zdołali dopisać do swojego konta kolejne 3 punkty i utrzymać wysokie, 3. miejsce w tabeli. Z kolei zespół Davide Nicoli jest na pozycji 17. i ma jedno oczko przewagi nad strefą spadkową.

Torino FC 0:1 Juventus F.C.
Torino zagrało jedno z najlepszych spotkań w obecnym sezonie, Juventus jedno z najgorszych. Jaki jest wynik? 1:0 dla Juve. O co chodzi? Ano o to, że to są właśnie typowe derby Turynu i typowy Juventus – mogą grać słabo, mogą sprawiać wrażenie zespołu, który słania się na nogach, ale właśnie w tym momencie atakują znienacka i łapią swoją ofiarę za gardło. Czasami też owa ofiara sama wpada w ich sidła. Tak było również tym razem, a tym, który w te sidła ich wepchnął był niejaki Simone Z. Wrócił on pod własne pole karne po to, by pomóc w akcji defensywnej, w efekcie czego popełnił katastrofalny błąd, prowadzący bezpośrednio do utraty bramki. Co takiego rzeczony Włoch uczynił? Ano podał piłkę w kierunku własnego bramkarza, tyle, że zrobił to zdecydowanie za lekko. Do futbolówki dopadł rozpędzony Mario Mandzukić i dał się sfaulować wychodzącemu już z bramki, aczkolwiek totalnie bezradnemu w tej sytuacji Salvadorowi Ichazo, który jeszcze w pierwszej połowie zmienił kontuzjowanego Salvatore Sirigu. Jedenastkę na gola zamienił oczywiście Cristiano Ronaldo, choć urugwajski bramkarz był dosłownie o włos od „wyciągnięcia” Portugalczyka. Piłka po jego rękach wpadła jednak do bramki i Juventus zrobił to, co miał zrobić – wyszedł na prowadzenie. Później Mandzukić strzelił jeszcze bramkę na 2:0, ale, jak się później okazało, zgrywający mu piłkę Ronaldo był w tej sytuacji na spalonym, więc gola anulowano. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i po raz kolejny w derbach Turynu triumfowało Juve. CÓŻ ZA NIESPODZIANKA. Dzięki tej wygranej podopieczni Maxa Allegrego zachowali wysoką, 8-punktową przewagę nad 2. Napoli i są coraz bliżej Scudetto, zaś Torino po tej porażce spadło z 6. miejsca aż na 11., bowiem wszystkie zespoły, nad którymi ekipa Waltera Mazzarriego miała niewielką przewagę, wygrały swoje mecze. Jeśli chcecie przeczytać więcej o tym meczu (choć to co napisałem to i tak dosyć sporo) to zapraszam Was TUTAJ, do pomeczówki autorstwa mojego redakcyjnego kolegi, Huberta Kwaśnego.

SPAL 2013 0:0 Chievo Verona
No, rozpisałem się o 2 poprzednich meczach, to o tym będzie króciutko. A wiecie dlaczego? Nie? To spójrzcie na wynik i na zespoły, które go osiągnęły. To spotkanie wyglądało trochę tak, jakby grały ze sobą drużyny o bardzo zbliżonym potencjale, ale jedna postawiła na posiadanie piłki, a druga na grę z kontry. Stąd też większe ,,ball possession” liczba rzutów rożnych oraz liczba strzałów niecelnych była na korzyść grającego w tym meczu piłką SPAL, a ilość spalonych, uderzeń celnych oraz żółtych kartek na korzyść grającego z kontry Chievo. To tyle co chciałem o tym meczu napisać, bo więcej nie ma co. A jak ktoś nie wierzy, to zapytajcie komentujących to spotkanie Julka Kowalskiego i Mikołaja Kruka, oni zapewne powiedzą Wam dokładnie to samo.

ACF Fiorentina 3:1 Empoli FC
Na Artemio Franchi zaczęło się od wielkiej niespodzianki. ALEŻ ZRYMOWAŁEM. Trudno bowiem inaczej nazwać wyjście na prowadzenie Empoli w 24. minucie. Gola na 1:0 strzelił wówczas Rade Krunić. Ten piękny dla „Azzurrich” stan rzeczy trwał jakieś 15 minut, bowiem po tym czasie bramkę wyrównującą zdobył zapomniany już przez niektórych kibiców (zwłaszcza Premier League) Kevin Mirallas. Belg tym samym wlał w serca swoich partnerów z drużyny oraz kibiców nadzieję na to, że po przerwie uda się odwrócić losy spotkania i wygrać. Tak też się okazało – trafienia Giovanniego Simeone z 59. oraz Bryana Dabo z 78. minuty doprowadziły do tego, że „Viola” w istocie zwyciężyła to spotkanie. Oczywiście w pełni zasłużenie. Co oznacza ten wynik dla obu zespołów? Ano to, że podopieczni Stefano Piolego wracają do pierwszej dziesiątki. Z kolei Empoli nic strasznego się nie stało, w dużej mierze dlatego, że swoje spotkanie z Interem przegrało Udinese. Ekipa Beppe Iachiniego zachowuje zatem 16. miejsce w tabeli z 4-punktową przewagą nad strefą spadkową.

Frosinone Calcio 0:2 US Sassuolo Calcio
No i stało się to, co się stać powinno – Frosinone po kilku całkiem porządnych meczach znów powróciło na „właściwą” ścieżkę i przepieprza wszystko jak leci. Do bezpiecznej strefy tracą oni już 5 oczek, a nad Chievo, czyli ekipą, która w tym sezonie nie wygrała jeszcze ani jednego spotkania, mają już tylko 4 punkty przewagi. Prosty rachunek mówi nam więc, że bliżej im do ostatniego miejsca w tabeli, niż do wyjścia ze strefy spadkowej. A to nie są dobre wieści. Dobre wieści swoim kibicom przyniosło za to Sassuolo, które pewnie ograło wspomniane przed chwilą Frosinone po bramce Berardiego oraz samobójczym trafieniu Ariaudo i znów awansowało w tabeli. Podopieczni Roberto De Zerbiego zajmują aktualnie wysokie 8. miejsce i tracą zaledwie 3 oczka do 4. w tabeli Milanu.

UC Sampdoria 2:0 Parma Calcio 1913
Sampdoria chyba wreszcie zrozumiała, na czym polega ta liga i ogólnie futbol. Nie grają już oni bowiem tak porywających spotkań jak jeszcze niedawno, ale wreszcie zaczęli punktować i przestali głupio tracić bramki. Dzięki temu są oni jednym z zespołów „grupy pościgowej” za Milanem i 4. miejscem w tabeli. Konkretnie znajdują się aktualnie na 9. pozycji i tracą 4 oczka do „Rossonerich”. W niedzielę po mistrzowsku wypunktowali Parmę, a bramki na wagę zwycięstwa strzelali Gianluca Caprari i Fabio Quagliarella. Parma z kolei spadła na sam dół owej „grupy pościgowej” i zajmuje aktualnie 12. miejsce ze stratą 6 oczek do 4. Milanu. To wciąż niedużo, bowiem gołym okiem widać, że tracą oni do podopiecznych Gennaro Gattuso więcej pozycji niż punktów.

Cagliari Calcio 0:1 SSC Napoli
Mecz tak słaby i denny do oglądania i komentowania (prawda Mati i Fifi?), że nie ma nawet co się o nim rozpisywać. Rozpisywać się za to można (a nawet trzeba) o Arkadiuszu Miliku, który w doliczonym czasie gry strzelił fenomenalnego gola na wagę zwycięstwa. Jakby tego było mało – bramka ta została przez Polaka zdobyta bezpośrednio z rzutu wolnego. Tym samym Arek dał sporą radość fanom Napoli oraz kibicom z Polski, a biednemu Mateuszowi Święcickiemu i Filipowi Kapicy, którzy komentowali to spotkanie – wreszcie jakiś bodziec do obudzenia w nich emocji, które zresztą w świetny sposób nam, widzom, przekazali. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i tym samym podopieczni Carlo Ancelottiego zachowują 8-punktowy dystans do Juventusu (pozytyw jest taki że nie uległ on zwiększeniu) oraz 6 oczek przewagi nad 3. Interem. Cagliari z kolei ciuła sobie na spokojnie punkty w dolnych rejonach środka tabeli, więc ta porażka w ostatecznym rozrachunku jakoś specjalnie ich nie zaboli.

AS Roma 3:2 Genoa CFC
To było właśnie to jedyne spotkanie, które dało nam bardzo dużo fajnych, pozytywnych futbolowych emocji. Były bramki, były zwroty akcji, był bardzo dobry występ Polaka – no cóż, czego chcieć więcej? Chyba tylko sensacji na zakończenie. Ta niestety nie miała jednak miejsca i Genoi nie udało się w tym meczu zdobyć chociażby punkciku (choć z przebiegu gry zdecydowanie na niego zasługiwała). Jeśli chcecie dowiedzieć się szczegółów z tego meczu, to zapraszam TUTAJ, do pomeczówki mojego autorstwa. UWAGA SPOILER: tak, Piątek znów strzelił.

Atalanta Bergamo – 1:0 S.S. Lazio
Ach ta Atalanta. Przegrywa z jakimiś Cagliari, Empoli czy SPAL, a kradnie punkty Romie, Milanowi czy wreszcie wygrywa z Interem i Lazio. Nie do zdefiniowania jest ekipa Gian Piero Gasperiniego. Ich poniedziałkowy mecz moglibyśmy włączyć tylko na minutę, konkretnie na pierwszą, i już znalibyśmy jego ostateczny wynik. Wtedy to właśnie do siatki „Biancocelestich” trafił wypożyczony z Sampdorii Duvan Zapata. Później oczywiście emocje były, bo Lazio jako silna ekipa nie chciała i nie mogła się pogodzić z takim stanem rzeczy, ale koniec końców rezultat nie zmienił się do samego końca i Atalanta wspięła się na „TOP6”, zaś podopieczni Simone Inzaghiego stracili niepowtarzalną okazję na awans do „wielkiej czwórki”. A to czemu?

Bologna F.C. 1909 0:0 AC Milan
Ano temu. WIELKI MILAN nie był nawet w stanie strzelić bramki znajdującej się w strefie spadkowej Bolonii, a co dopiero mówić o zwycięstwie. Piotr Dumanowski, który miał wątpliwą przyjemność komentować to spotkanie w Eleven, pisze o nim na Twitterze w następujących słowach:

Milan drżący o utrzymanie punktu w Bolonii i Destro, który mógł zesłać ich na jeszcze niższy krąg piekielny. Upadek! Zęby bolały dziś ponownie od gry Rossonerich. Wyścig żółwi o czwarte miejsce w Serie A trwa w najgorsze.

Trudno się z Piotrkiem nie zgodzić, zwłaszcza, że ostatnio Milan naprawdę gra katastrofalnie, co znalazło ostatnio potwierdzenie w porażce z Olympiakosem, a co za tym idzie – odpadnięcie z rozgrywek Ligi Europy. Jak tam, fani „Rossonerich” – ciągle czekacie na Inter w Lidze Europy? No to sobie czekajcie, bo w tym sezonie już jej nie ujrzycie, a w kolejnej kampanii „Nerazzurri” znów będą w Champions League, czyli miejscu, do którego Milan nie ma i nie będzie mieć wstępu przez kolejne lata przy takim podejściu władz klubu oraz samych piłkarzy. Wiem, że boli, ale ktoś w końcu musiał Wam to powiedzieć. A kto inny jak nie zaprzyjaźniony fan Interu 😉

PS pozdrowienia dla Bakayoko, który w konkursie na najgłupszą czerwoną kartkę wygrywa chyba nawet z klubowym kolegą – Gonzalo Higuainem.
 

I to by było na tyle! 16. kolejkę Serie A mamy już za sobą, więc mogę teraz napisać, o co chodziło mi w tytule. A zatem – spójrzcie sobie na tabelę włoskiej ekstraklasy. Następnie zobaczcie ile punktów przewagi ma pierwszy zespół nad drugim, drugi nad trzecim, trzeci nad czwartym, a czwarty nad… dwunastym. Widząc to i znając podstawowe działania matematyczne możemy dojść do wniosku, że czwarty Milan ma punktowo bliżej do strefy spadkowej, niż do mistrzostwa. Do Juventusu tracą oni bowiem 19 oczek, a nad 18. Bologną mają 15 punktów przewagi. Tym samym pierwsza czwórka jest więc bardzo rozciągnięta, i jeżeli coś się w niej zmieni do Nowego Roku, to tylko zespół zajmujący czwartą pozycję. Pierwsza trójka pozostanie w niezmienionej kolejności. I tym wspaniałym matematycznym „Twierdzeniem Koziełła” żegnam się już z Wami i w swoim imieniu zapraszam na zapowiedź 17. kolejki, która ukaże się już w piątek.  Piszcie zatem o Waszych odczuciach z tej minionej, szesnastej w komentarzach tutaj, oraz na naszej grupie facebookowej To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znanej pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Śledźcie także nasze profile na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy), Twitterze i Instagramie – nie będziecie zawiedzeni! Tymczasem do zobaczenia, do piątku! Ciao amici!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]
-
0
0
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!