Ashley Young ma ofertę z Włoch
Trzeba to sobie powiedzieć jasno - okres pracy Jose Mourinho w Manchesterze United był dużym rozczarowaniem. Miały być zwycięstwa i trofea (trochę poważniejsze niż Puchar Ligi czy Tarcza Wspólnoty), a skończyło się na 6. miejscu w tabeli i konflikcie z prawie całą drużyną. Niewielu jest piłkarzy, do których w czasie pracy Portugalczyka nie można było mieć większych pretensji o prezentowaną formę. Do tej nielicznej grupy zawodników z pewnością należy Ashley Young, który z przeciętnego skrzydłowego stał się pewniakiem do gry na boku obrony. Nic zatem dziwnego, że 33-latek nie może narzekać na brak zainteresowania na rynku transferowym.
Najbardziej zdeterminowany do pozyskania reprezentanta Anglii wydaje się być Inter Mediolan. Jak donoszą brytyjskie media, działacze klubu ze Stadio Giuseppe Meazza bardzo uważnie monitorują przebieg rozmów Younga z Manchesterem United na temat przedłużenia kontraktu.Biorąc pod uwagę, że ostatnio negocjacje stanęły w martwym punkcie, a umowa 33-latka z "Czerwonymi Diabłami" wygasa w czerwcu, "Nerazzurri" mogą rozpocząć rozmowy kontraktowe z Anglikiem już teraz.
Jak się okazuje, działaczom Interu absolutnie nie przeszkadza, że wychowanek Watfordu w lipcu zdmuchnie na torcie 34 świeczki. Włodarze "Il Biscione" są przekonani, że skoro w wieku 33 lat Anglik jest w stanie zagrać 6 meczów na mundialu i wytrzymać zabójcze tempo Premier League, to nie będzie mieć problemów z utrzymaniem formy w lidze włoskiej. Na dowód tego przygotowują dla niego aż dwuletnią umowę.
Inter chce zaklepać sobie Younga na lipiec, jednak niewykluczone, że "Nerazzurri" postarają się o ściągnięcie Anglika już zimą. Wiązałoby się to oczywiście z przelaniem paru milionów euro na konto United, ale biorąc pod uwagę wiek piłkarza i długość jego kontraktu - nie byłaby to raczej suma zwalająca na kolana. Inna sprawa, że nie sądzę, aby Manchester United chciał pozbyć się tak wszechstronnego piłkarza w takim momencie rozgrywek. Ten sezon dla "Czerwonych Diabłów" jest jeszcze do uratowania, a pozbywanie się jednego ze swoich lepszych piłkarzy byłoby swoistym seppuku. Jednak kto wie, co siedzi w głowie Edowi Woodwardowi...