Boskie plany Milanu - Guardiola trenerem, a zespół w Lidze Mistrzów...
Powrót Wielkiego Milanu marzy się każdemu kibicowi "Rossonerich". Sukcesy sprzed lat są już jedynie przeszłością, a włoski klub znalazł się w ogromnym kryzysie. Z niego mają wyjść przy pomocy Stefano Pioliego, a następnie ruszyć w Europę z Pepem Guardiolą za sterami...
Naszymi ambicjami na ten sezon jest rywalizacja o miejsce w Lidze Mistrzów, ale musimy dużo poprawić. Chcemy być ambitni, jak na Milan przystało, ale jest wiele silniejszych drużyn. Nie uważamy jednak, że jesteśmy słabsi od nich - powiedział dyrektor sportowy klubu, Ricky Massara.
Wypowiedź Włocha można podsumować w jeden, banalny sposób - wymaga naprawdę wiele... Początek sezonu w wykonaniu Milanu jest fatalny. Drużyna znalazła się w dolnej części tabeli, tracąc dystans do rywali. Gdyby tego było mało - strzelecką formę zgubił Krzysztof Piątek, a cała drużyna prezentuje się jak w amoku. Nikt nie wie, co ma robić, jeśli coś się uda, to jedynie z przypadku, a zwolnienie Marco Giampaolo było najlepszą rzeczą jakiej w Mediolanie dostąpili. Co prawda znacznie gorzej prezentuje się postać jego następcy, lecz kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, a Stefano Pioli ma jedno (niby proste) zadanie. Powalczyć o awans do Ligi Mistrzów, bo pod wrotami San Siro czeka już jego następca.
I to nie byle jaki, bo Pep Guardiola. Dokładnie on - ten sam, który podbił LaLigę, Bundesligę i Premier League. W planach ma jeszcze zdobycie Serie A, co subtelnie zamierza wykorzystać Milan. Chce wygrać ligę włoską? To zapraszamy do Mediolanu, gdzie dzieją się rzeczy nie z tej ziemi. Oczywiście współpraca Hiszpana z Milanem jest mało prawdopodobna, lecz kto zabroni ludziom marzyć? No nikt. Wy jednak wyobraźcie sobie to:
Jeżeli Chiellini się połamał przy próbie gry w Sarrismo, to co stanie się z Calabrią, Kessim i Piątkiem gdy zaczną odpierdalać tiki-takę w trójkącie na małej przestrzeni? https://t.co/R27nfyJupP
— Patryk Kubik (@pat_kubik) October 20, 2019
A teraz pomyślcie - co by było, gdyby Krzysztof Piątek współpracował z takim trenerem... Jerzy Brzęczek nie musiałby go przygotowywać do spotkań w Serie A, bo ten miałby pod ręką fachowca. A do tego cały Milan wymieniający masę podań i grający najpiękniejszą piłkę na świecie. Piękne! Ale nierealne...