Straszny mecz na zwieńczenie Halloween
Jeśli na zdjęciu głównym widzisz Suso, to wiedz, że coś się dzieje! Po katastrofalnym do oglądania meczu Milan po ogromnych męczarniach uporał się z drużyną SPAL. Bohaterem wspomniany Hiszpan, który perfekcyjnie wykonał rzut wolny.
Składy:
Milan: Donnarumma - Hernandez, Romagnoli, Musacchio (46' Calabria), Duarte - Kessie, Bennacer, Paqueta (88' Bonaventura) - Calhanoglu, Piątek, Castillejo (57' Suso)
SPAL: Berisha - Cionek, Vicari, Tomović - Reca (82' Sala), Kurtić, Missiroli (71' Valoti), Murgia, Strefezza (82' Paloschi) - Petagna, Floccari
Czy pierwsza połowa była ciekawa? Otóż nie! Poziom "widowiska" był po prostu koszmarny. Jedyną wartą odnotowania akcją jest sytuacja z 13 minuty, kiedy to po przypadkowym zagraniu Krzysztofa Piątka piłkę w siatce musiał umieścić Samu Castillejo. Oczywiście tego nie zrobił - Hiszpan z bliskiej odległości kropnął w poprzeczkę.
Minimalnie lepsze wrażenie w ofensywie zrobili goście. Swoje okazje (choć to zdecydowanie za duże słowo) mieli snajperzy (to chyba też przesada) SPAL - Sergio Floccari oraz Andrea Petagna. Nie można jednak powiedzieć, że byli choćby blisko pokonania Gianluigiego Donnarummy.
Z nudów włączyłem mecz Milanu. I dopiero teraz się k... nudzę.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) October 31, 2019
Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Rzeczywiście fatalny ten Milan, wyglądają jak sklejka kopaczy, a nie drużyna. #wloskarobota #MilanSPAL
— Football Info (@football_inf0) October 31, 2019
Druga połowa mogła zacząć się od prowadzenia Milanu. Bramkarza gości po świetnym podaniu Lucasa Paquety pokonał Theo Hernandez. Lewy obrońca gospodarzy w momencie oddawania strzału był jednak na wyraźnym spalonym.
Milan powinien opłacać swoim kibicom co miesięczne badania oczu.
— Juliusz Słaboński (@RocknRollStar8) October 31, 2019
I nagle z tej całej mizerii wyłonił się Suso. Hiszpan wprowadzony z ławki rezerwowych kapitalnie uderzył z rzutu wolnego dając Milanowi prowadzenie!
#wloskarobota teraz to już z górki i skończy się jak #Liverpool z Arsenalem 😂
— Pjoter (@Piotr02729095) October 31, 2019
Mecz mógł zabić (choć od samego początku skutecznie próbowały robić to obie jedenastki) Paqueta, który stanął oko w oko z bramkarzem SPAL. Górą w tym pojedynku był jednak Etrit Berisha.
Jak możecie przypuszczać, do końcowego gwizdka niewiele się już wydarzyło. Trzy punkty zostają na San Siro. Niezwykle ważne punkty, gdyż najbliżsi trzej ligowi rywale Milanu to Lazio, Juventus oraz Napoli. Ciężko więc o optymizm.
Z trzech Polaków, którzy wystąpili dziś na San Siro, najlepiej wyglądał chyba Arkadiusz Reca. Wahadłowy SPAL był całkiem aktywny z przodu, pracował na wysokiej intensywności i nie popełniał większych błędów.
Milan - SPAL to musi być najgorszy mecz jaki oglądałem od lat, a sporo tego było. Nie chodzi tylko o ogólne wrażenia, ale też festiwal nieudolności poszczególnych piłkarzy. #wloskarobota
— Szymon Dylo (@kalibvb) October 31, 2019
Średnio 70% celnych podań. Mecz totalnie do zapomnienia, jedynym pozytywne jest tu Reca, za którym w miarę solidne spotkanie. Oby tak dalej. #wloskarobota #MilanSPAL
— Łukasz Tomczak (@lukasz2419) October 31, 2019