Oko na Polaka – Zieliński zmiażdżył ekipę Drągowskiego
Błyszczy, rozwija się, czyni progres. Piotr Sebastian Zieliński jest w gazie, a gra na pozycji, która przecież miała mu absolutnie nie leżeć. Polak dziś był jedną z głównych postaci spotkania przeciwko Fiorentinie, w którym Napoli wygrało aż 6:0. Po raz kolejny mecz o 12:30 w niedzielę okazał się być w Serie A kapitalnym daniem. Stanęło to w szranki z tym, co serwują wam na obiad.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
O ile zaczęło się wszystko od tego, że asystował Andrea Petagna, to jednak swój wkład miał także Zieliński. Lepszy niż asysta, bo strzelił gola na 4:0, a przy jego trafieniu pomagał Mario Rui, jeden z najbardziej krytykowanych zawodników Napoli. Zieliński dzisiaj we współpracy z Diego Demmem wyglądał dojrzalej, lepiej. Można powiedzieć, że były piłkarz Bundesligi jest lepszym partnerem do gry dla „Ziela” niż Fabian Ruiz.
🇵🇱 Zieliński pokonał Drągowskiego! ⚽️ Pięknie przymierzył!🔝👏
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 17, 2021
SSC Napoli po golu Polaka prowadzi 4:0 z ACF Fiorentiną! Drugą część spotkania możecie oglądać w Eleven Sports 1. #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/nJ6ZjM1Jw8
Zagraniami Zielińskiego podniecali się do tej pory tylko ludzie, którzy zawsze i ciągle w niego wierzyli. A wychodzi na to, że trzeba było dać mu spokój i pozwolić się rozwijać. Wykorzystał on także problemy, które Napoli miało przecież w przedniej formacji. Musiał wspierać Insigne, Petagnę, a wiadomo, że Mertens i Osimhen wypadali z powodu urazów. Polak wreszcie pokazał też, dlaczego w el. MŚ 2018 wykręcił swój najlepszy wynik w przypadku asyst. Tam też grał na pozycji numer 10. Przekonuje nas, że ta pozycja także może mu pasować. Przy swoim golu pokazał, że potrafi wykonać krótki rajd, nie przejmować się walczącym z nim rywalem, ale też uderzyć zza pola karnego tak, aby Bartłomiej Drągowski nie miał nic do powiedzenia. Drugi z Polaków zresztą nie może być wiecznie zbawcą Fiorentiny.
Obroniony rzut karny z poprzednich tygodni był pozytywnym akcentem dla Violi, ale odpadnięcie w Coppa Italia przeciwko Interowi (to drugie bez udziału Drągowskiego) już musiało pewnie zaboleć Cesare Prandellego, chociaż status Fiorentiny nie umywa się teraz ani do Interu, ani do Napoli.