Wywiady i felietony
15-05-2018

"Zdaje się, że jest już po herbacie..." cz. 2. Angielska cięta #7

-
0
0
+
Udostępnij

Znacie to uczucie, gdy pierwsza połówka się kończy, a na stół wjeżdża kolejna? Żyjemy w Polsce, więc strzelam z dużą dozą prawdopodobieństwa, że nie jest Wam ono obce. Zatem zgodnie z zapowiedzią, mam dla Was drugą część podsumowania sezonu Premier League. Wczorajszy tekst opisujący moje spostrzeżenia odnośnie zespołów z miejsc 11-20 został przyjęty bardzo pozytywnie (kliknij TUTAJ, jeśli nie czytałeś/aś), co rozbudziło moje nadzieje na to, że z górną częścią tabeli będzie jeszcze lepiej, w końcu mówimy o najlepszych drużynach w Anglii. Bez zbędnego przedłużania, zapraszam do lektury.

10. Newcastle. „Respect, Rafa!”

Ach, jak miło zacząć ten tekst od opisania drużyny, której się kibicuje. Podobnie jak w przypadku Southampton, o Srokach powstał osobny felieton spod mojej ręki opisujący ostatnie 2,5 roku na St. James Park (do przeczytania TUTAJ). Wiele rzeczy z tamtego tekstu się powtórzy, ale mówi się trudno. Newcastle jest na pozycji, którą wszyscy wróżyli przed sezonem – najwyżej z beniaminków. Ten sezon nad rzeką Tyne przypominał nieco przejażdżkę rollercoasterem. Dwie porażki na starcie sezonu, następnie 3 zwycięstwa, kilka remisów, totalne załamanie formy, które dotknęło zespół w listopadzie i trwało do grudnia. W myśl zasady „Nowy Rok, Nowa Ja” ekipa Rafy Beniteza weszła w 2018 rok zwycięstwem ze Stoke. Następnie fantastyczna seria 4 zwycięstw z rzędu, która sprawiła, że tylko kataklizm mógłby sprawić, by Sroki pożegnały się z Premier League. Dlatego też Newcastle spuścił z tonu przegrywając 4 mecze z rzędu (Everton, WBA, Watford, Tottenham), lecz kampanię 2017/18 udało się zakończyć efektownie. Wygrana 3:0 z ustępującym mistrzem Anglii rozbudziło moja apetyty na kolejny sezon. Co musi się stać, żeby było lepiej? Przede wszystkim trzeba głębiej sięgnąć do portfela w poszukiwaniu wzmocnień składu. Benitez cały sezon musiał rozgrywać praktycznie jedną jedenastką i to momentami wychodziło bokiem.

9. Leicester „Tak jak miało być”

Na dziewiątej lokacie plasuje się niespodziewany mistrz Anglii sprzed dwóch lat i żaden sympatyk Lisów nie ma prawa do narzekania. Pamiętacie słynny kurs 5000:1 na mistrzostwo Leicester? Za każdego postawionego funta na to, że tytuł pozostanie na King Power Stadium płaciłbym dwa, albo trzy razy tyle. I nie byłbym stratny w ogóle, bo na powtórkę pięknej bajki o Kopciuszku nikt nie liczył. Wywalczony przez Claudio Ranieriego i spółkę triumf miał być fundamentem pod pozostanie w lidze na długie lata i póki co wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest. Swój najlepszy okres gry przypomniały sobie kluczowe w sezonie mistrzowskim postacie: Mahrez i Vardy. Półkę wyżej wskoczył młodziutki Demarai Gray, który kilka razy pokazał, na co go stać. W Leicester z beniaminka uciekającego spod topora stworzono solidną drużynę, niemalże pewną miejsca w środku tabeli, potrafiącą zajść za skórę najlepszym w lidze, a Claude Puel…znowu pożegnał się z posadą - ten gość ma naprawdę pecha. Wracając do Lisów, w przyszłym sezonie warto na nich zawiesić oko.

8. Everton. „Łooo, Panie! A kto to Panu tak spier…”

...dzielił? Na papierze ósme miejsce jakoś wygląda, The Toffees zaliczają regres względem poprzedniej kampanii „tylko” o jedno miejsce. Patrząc jednak w przekroju całego sezonu…szkoda gadać. Atak Ronalda Koemana na TOP6 kompletnie nie wypalił. Chyba, że ja o czymś nie wiem i Holender celował w TOP6…od końca, ale raczej nie. Inaczej nie pożegnałby się z posadą i burdelu po nim nie musiałby sprzątać Big Sam Allardyce. Everton grał nudno, czego po zatrudnieniu Anglika można się było spodziewać. Często mówi się o otwarciu drzwi szatni i jej wietrzeniu. Na Goodison Park te drzwi ktoś przywitał soczystym kopniakiem. Przyszło wiele nowych twarzy: Sigurdsson, Rooney, Keane, Pickford, Schneiderlin, Walcott. Ilość > jakość, tak uznano. Niestety symbol większośći powinien zostać postawiony w drugą stronę. To podstawowy błąd, który moim zdaniem może się nie okazać aż tak tragiczny w skutkach. Dajmy tej drużynie następny sezon, niech piłkarze się ze sobą zgrają, w końcu po takiej ilości transferów niemożliwe jest, by wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku. Dla Evertonu marzenia o wdarciu się do czołowej szóstki jeszcze nie legły w gruzach - następny sezon będzie dla nich kluczowy.

7. Burnley. „Sean Dyche”

Te dwa słowa, to imię i nazwisko, mówią wszystko o tym sezonie na Turf Moor. Człowiek, który powinien złożyć apelację o postawienie mu pomnika przed stadionem, a ta wcale nie musiałaby zostać rozpatrzona negatywnie. Człowiek, który awansował z The Clarets do Premier League dwa razy. Człowiek, który po pierwszej nieudanej przygodzie w elicie ma na tyle jaj, żeby iść do zarządu klubu i powiedzieć: „Słuchajcie, zjebaliście tu, tu, i jeszcze tu. Mam lepszy plan. Zaufajcie mi”. I chwała zarządowi za pozostawienie Dyche’a na stanowisku. Burnley wróciło do PL po rocznej absencji, zajmując 16. miejsce, wykonując plan minimum. W tym sezonie natomiast przeszli samych siebie, pokazali, że stary, angielski futbol, oparty na długich piłkach, żelaznej defensywie, wciąż jest coś wart. W pierwszej części podsumowania sezonu pisałem o Stoke, o tym, jaką pozycję udało im się ugruntować na przestrzeni sezonów (3 razy 9. miejsce). Teraz ich rolę zdaje się przejmować Burnley, już z lepszym skutkiem, bo przecież zagra w Lidze Europy. Rozumiecie to? Przemysław Rudzki mówi o zdobytym przez The Clarets małym mistrzostwie Anglii i ja to zdanie w pełni podzielam. Byli w końcu najlepsi w Anglii, nie licząc kilku drużyn, do których dobijamy właśnie TERAZ!

6. Arsenal. „Ostatni raz po staremu”

Ostatnie sezony Kanonierów w Premier League można było zamknąć w jeden cykl. Głośne trąbienie o walce o mistrzostwo przed sezonem, niezły początek, zadyszka przeradzająca się w kryzys, dobicie siłą rozpędu do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów. Najgorsze jest to, że w ostatnich dwóch latach nawet tego ostatniego nie udało się zrealizować. W tym roku The Gunners mieli do Champions League otwartą dodatkową furtkę w postaci Ligi Europy. Postanowili jednak we frajerskim stylu wypuścić zwycięstwo w pierwszym meczu na swoim stadionie, grając praktycznie cały mecz w przewadze, tracąc gola po wylewie linii obrony. Rewanż, spytacie. Drużyna potrzebująca do awansu bramki w całym meczu oddaje JEDEN strzał celny. JEDEN! J E D E N! To poniżej jakiejkolwiek krytyki. Naprawdę, liczyłem na to, że piłkarze Arsenalu po ogłoszeniu przez Wengera odejścia z klubu zepną poślady i będą chcieli umrzeć na boisku za swój zespół, chociażby po to, by francuski menedżer nie żegnał się z Emirates z pustymi rękoma. W dużym skrócie (bardzo nadużywam tego zwrotu, muszę coś z tym zrobić) – Typowy sezon Arsenalu, jednak wszystko ma swój koniec. Z klubu odchodzi legenda, człowiek, który zmienił postrzeganie ligi angielskiej o 180 stopni, zrewolucjonizował futbol na Wyspach, a także podejście do uprawiania zawodu piłkarza. Arsene Wenger dał Arsenalowi wiele, lecz w pewnym momencie okazało się to być po prostu za mało. Jego odejście, którego jesteśmy naocznymi świadkami, powinno wydarzyć się wcześniej. Dużo wcześniej. Lecz jak mawia klasyk - lepiej późno niż wcale. Nowy sezon dla Kanonierów będzie czystą kartą, nowym rozdaniem. Kto by tam jednak nie przyszedł – będzie miał nie lada problemów do rozwiązania. Arsenal będzie dla mnie w następnym sezonie największą niewiadomą.

5. Chelsea. „Bij mistrza!”

W myśl tej zasady postąpiło 9 drużyn, które w tym sezonie pokonało The Blues w bezpośrednim pojedynku. 10 porażek (City pokonał Chelsea 2 razy) to wynik dwukrotnie gorszy od tego w sezonie 2016/17. Na Stamford Bridge po zdobyciu tytułu podjęto mnóstwo złych decyzji. Pierwszą było odstawienie przez Antonio Conte Diego Costy. Hiszpan może być (i słusznie jest) uważany za chama, buca, kawał chuja. Ale prócz tego jest to kawał piłkarza i w poprzednim sezonie był kluczową postacią mistrzowskiej drużyny. W jego miejsce sprowadzono Moratę, który do dziś nie oswoił się z nową dla siebie rolą zawodnika pierwszego składu. Coś tam postrzelał na początku sezonu, lecz w przekroju całego roku dupy nie urwał. Kolejnym błędem były pozostałe transfery przeprowadzone na łapu-capu. Tiemoue Bakayoko? Dramat. Antonio Rudiger? OK, ale daleko mu chociażby do takiego Davida Luiza sprzed roku. Skoro już przy Brazylijczyku jesteśmy, i jemu się oberwie – podobnie jak Gary’emu Cahillowi i kilku innym. Spora część piłkarzy Chelsea sprawia poczucie nasyconych triumfem z poprzedniego sezonu. Spójrzcie na takiego Marcosa Alonso. Gość gra o klasę gorzej niż w poprzednim sezonie, a przykrywają to tylko jego zdobycze bramkowe i fakt, że w Premier League nie ma na ten moment lepszego lewego obrońcy (Ben Davies nie lubi tego). Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że oberwie się Antonio Conte. Jedyną nadzieją Włocha jest Puchar Anglii. Kto wie? Może uratuje swoją posadę jak Wenger rok temu? Czekamy do soboty.

4. Liverpool. „Powrót Króla”

Mowa oczywiście o Mohamedzie Salahu. Odstrzelony z Chelsea przez Mourinho, odbudował się w Serie A, wrócił do Premier League, podpisując kontakt z Liverpoolem. I trzeba to powiedzieć jasno, rozniósł tę ligę w drobny mak. Przed sezonem prócz predykcji co do miejsc drużyn w tabeli, zabawiamy się w typowanie najlepszego strzelca ligi. W naszych głowach tytuł ten dzielony był między kilka nazwisk: Kane, Aguero, Lukaku, Sanchez, ale nikt, powtarzam, nikt, nie spodziewał się, że wszystkich pogodzi skromny Egipcjanin. A wraz z nim jego partnerzy z linii ataku: Roberto Firmino i Sadio Mane, którzy również wskoczyli na bardzo wysoki poziom. Liverpool plan minimum już wykonał – awansował do Ligi Mistrzów na przyszły sezon. Jednak ich sezonu nie da się miarodajnie ocenić wcześniej niż po 26 maja – po finale Ligi Mistrzów. Jeśli The Reds pokonają Real Madryt, Jurgen Klopp zyska na Anfield status Boga, a Mohamed Salah, powinien otrzymać, jak na Faraona przystało, sarkofag ze złota wysadzany diamentami. Jestem za nimi całym swoim serduchem. Liverpoolu, pokaż światu, że angielska piłka nie umarła!

3. Tottenham. „Królu złoty, wkładaj te trofea do gabloty!”

Tylko po kolei, chronologicznie. Do zakończenia sezonu nad Arsenalem dorzucamy odpowiednio: walkę z Chelsea (zakończoną niepowodzeniem na Wembley), zwycięstwo 3-1 z Realem, tytuł najlepszego strzelca w roku kalendarzowym dla Harry’ego Kane’a, rekord frekwencji (na Wembley o takowy rzeczywiście ciężko), odpadnięcie z Juventusem w Lidze Mistrzów, półfinał FA Cup. Zaraz zaraz, gdzie do cholery są te puchary? Ni ma! Najzwyczajniej w świecie. Ostatnie dwa wymienione przeze mnie mecze idealnie pokazują obraz obecnego Tottenhamu. To wciąż jest banda żółtodziobów, którym brakuje wyrafinowania, odrobiny cynizmu, nie wiedzą, jak wygrywać ważne mecze. Zarówno z Juve, jak i z United w FA Cup mieli rywala na widelcu i dali sobie wydrzeć pewne zwycięstwo. Jak dzieci, jak dzieci… Jeśli zapytacie Mauricio Pochettino, jak ocenia miniony sezon, odpowie Wam jednym słowem: „Porażka.”. I niestety tak jest. Tottenham celował w mistrzostwo Anglii, lecz stać ich jedynie na kilka wybitnych meczów, takich jak 3-1 z Realem, 4-1 z Liverpoolem, 2-0 z United w lidze, zdobycie Stamford Bridge po 28 latach nieudanych prób, 1-0 w Derbach Północnego Londynu. To wciąż za mało na podniesienie jakiegokolwiek trofeum na koniec sezonu. Próby jednak nie ustaną i w następnym sezonie Tottenham znów będzie mocny. Bo w tym sezonie również był, w TOP4 nie ma słabeuszy.

2. Manchester United. „Wszystkie zmierza ku lepszeMou”

Najchętniej tę drużynę w dzisiejszym zestawieniu bym ominął. Dlaczego? Już teraz mogę Wam zdradzić, że kolejna „Angielska cięta” będzie w całości poświęcona postawie Manchesteru United w całym sezonie na wszystkich płaszczyznach. Jestem kibicem United i czuję, że jest to mój diabelsko-obywatelski obowiązek. Spróbuję dzisiaj skupić się na samej lidze. Sezon klubu z Old Trafford w Premier League należy uznawać za…dobry. United zdobył „tytuł” wicemistrza Anglii i jest to najwyższe miejsce tego klubu od odejścia sir Alexa Fergusona. Ci rozpieszczeni pewnie powiedzą, że w nosie mają drugie miejsce. Ja jednak rozumiem, że wraz z abdykacją Szkota zakończyła się pewna epoka. Musi minąć sporo czasu, nim klub z czerwonej części Manchesteru znów będzie takim hegemonem, jakim był za swoich najlepszych czasów. Jose Mourinho zrobił kawał dobrej roboty i nie zamierza na tym poprzestać (ku mojej wielkiej rozpaczy - wypieprzaj stąd jak najprędzej, Siwy Dziadzie). To, co pierwsze rzuca się w oczy, to znaczne polepszenie wyników z drużynami z TOP6. W poprzednim sezonie United na 30 możliwych punktów zdobył…dziesięć. Dorzućmy do tego remisy na swoim stadionie i mamy przyczynę szóstego miejsca zajętego przed rokiem. Dziś rozpisując małą tabelę sześciu najlepszych drużyn w Anglii, Czerwone Diabły na 30 oczek zdobyli ich 19. United zrobił więc progres, strzela więcej bramek, gra rozsądniej w obronie. Co mnie martwi? Ano właśnie ten wspomniany Siwy Dziad. Nadchodzi jego trzeci sezon, więc czas pokłócić się z połową szatni i wylecieć. Jestem pesymistą, więc zakładam taki scenariusz z dużym prawdopodobieństwem. Jeśli jednak się pomylę, to właśnie United będzie toczył walkę o mistrzostwo Anglii z drużyną pewnego Łysego Pana.

1. Manchester City. „Dominatorzy”

Krótko, zwięźle i na temat. The Citizens zdominowali obecny sezon Premier League, zostawiając konkurencję daleko z tyłu. Najwięcej zdobytych punktów w historii (100), najwięcej strzelonych bramek (106), najwięcej zwycięstw w sezonie (32). Koncert, podczas którego zagrało wszystko, a zwłaszcza transfery. Ederson – klasa. Kyle Walker – klasa. Danilo – mniejsza klasa, ale gdy wchodził, nie zawodził. Bernardo Silva – fantastyczny zmiennik. Odpalili zawodnicy ściągnięci wcześniej: Leroy Sane, Gabriel Jesus, Raheem Sterling. Fenomenalne mecze Kevina de Bruyne, Davida Silvy, Nicolasa Otamendiego, Fernandinho. Pamiętam, gdy podczas rozmowy z Adrianem Koziołem układaliśmy sobie nasze jedenastki sezonu. Dopiero po kilku minutach skapnął się, że dla beki ułożyłem ją tylko i wyłącznie z piłkarzy City. Niby dla beki, ale gdyby wypuścić taką jako oficjalną, to mało kto by się czepiał. To był wybitny sezon na Etihad Stadium, a wszystko to pod batutą Pepa Guardioli. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie przejścia ligi bez porażki (Liverpool i United pozdrawiają :v). I tu dochodzimy do największego paradoksu. Mimo mistrzostwa zdobytego w kapitalnym stylu, pobicia wszelkich rekordów, spotykam się z głosami, że ten sezon dla City może należy zapisać jako nieudany. Powód? Liga Mistrzów, ta nieszczęsna Liga Mistrzów i ten sympatyczny brodaty Niemiec w okularach. Tytuł ligowy był tak naprawdę planem minimum, który udało się zrealizować bez większych problemów. City kontynuować będzie jednak szturm na Europę, wydając kolejne miliony funtów, bo w lidze pozamiatali tak, że można jeść nawet z podłogi.

To już jest koniec, nie ma już nic, jak śpiewały Elektryczne Gitary. Jesteśmy wolni, możemy iść. Spotkamy się w sierpniu. Sezon dopiero co się zakończył, a ja już myślami jestem przy kolejnym. Czy macie tak samo? Dawajcie znać w komentarzach, przy okazji pisząc, która drużyna z górnej połowy tabeli wywołała szybsze kołatanie Waszych serc w sensie pozytywnym, bądź negatywnym. Do przeczytania!

 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+6
+6
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Josip Stanisic STRZELA GOLA na 2-2 z Romą w 97 minucie! [VIDEO]
-
+16
+16
+
Udostępnij
Video
09-05-2024

Josip Stanisic STRZELA GOLA na 2-2 z Romą w 97 minucie! [VIDEO]

''Zona Blaugrana'' ukazuje powiązania Szymona Marciniaka z Realem Madryt...
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

''Zona Blaugrana'' ukazuje powiązania Szymona Marciniaka z Realem Madryt...

Kimmich podaje piłkę Viniciusowi, a ten... [VIDEO]
-
+15
+15
+
Udostępnij
Video
09-05-2024

Kimmich podaje piłkę Viniciusowi, a ten... [VIDEO]

Tyle wynosi KLAUZULA ODSTĘPNEGO w nowym kontrakcie Cubarsiego z Barcą
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Tyle wynosi KLAUZULA ODSTĘPNEGO w nowym kontrakcie Cubarsiego z Barcą

Wiadomo, kiedy Kylian Mbappe POŻEGNA się z PSG
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Wiadomo, kiedy Kylian Mbappe POŻEGNA się z PSG

Nowy FAWORYT do zgarnięcia ZŁOTEJ PIŁKI
-
+44
+44
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Nowy FAWORYT do zgarnięcia ZŁOTEJ PIŁKI

W taki sposób Rudiger celebrował awans [VIDEO]
-
+45
+45
+
Udostępnij
Video
09-05-2024

W taki sposób Rudiger celebrował awans [VIDEO]

Real Madryt ZNOWU zrobił...
-
+48
+48
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Real Madryt ZNOWU zrobił...

TWEET Borussii Dortmund po AWANSIE Realu do finału LM!
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

TWEET Borussii Dortmund po AWANSIE Realu do finału LM!