Dortmund w poważnych tarapatach! Kto zdobędzie mistrzostwo Niemiec?
Czyżby właśnie wyłaniał się zza horyzontu poważny kandydat na miano frajera sezonu? Czyżby to była Borussia Dortmund? Liderzy Bundesligi przegrali swój drugi mecz w sezonie i dali się dogonić Bayernowi Monachium, który nieznacznie ustępuje BVB bilansem bramkowym. Jaja były także w walce o europejskie puchary, a to co stało się na stadionach Schalke i Stuttgartu... przeczytajcie sami to, co przygotowaliśmy dla Was razem z Mateuszem Fabrowskim, który jak co weekend pomógł mi w podsumowaniu. Na końcu znajdziecie rzut oka na grę Polaków, tabelę i jedyną, najlepszą i najbardziej kontrowersyjną jedenastkę kolejki Footrolla!
Augsburg 2:1 Borussia Dortmund (24', 68' Ji - 81' Alcacer) - Mateusz
Składy:
- Augsburg: Kobel - Schmid, Danso, Khedira, Stafylidis (17. Teigl) - Koo, Baier (89. Götze) - Hahn, Gregoritsch, Max - Ji (83. Cordova)
- Dortmund: Bürki - Hakimi, Akanji, Zagadou, Diallo - Witsel, Delaney (66. Guerreiro) - Sancho, Reus (66. Alcacer), Bruun Larsen (76. Philipp) - Götze
Porażka. Poziom gry BVB bardzo mocno się obniżył i nic nie wskazuje na to, że coś w tym aspekcie się zmieni. Podopieczni Luciena Favre’a kompletnie stracili pomysł na grę i nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji w tym spotkaniu. Co chwilę zmiana strony, przerzut z jednej na drugą, jakieś bezsensowne podania. Gra się nie kleiła i to poskutkowało tym, że Borussia znów straciła punkty. Jeżeli już dochodzili do sytuacji, to strzelali prosto w Gregora Kobela, który został graczem meczu. Egzekutorem Dortmundu został z kolei Dong-Won Ji, czyli były gracz BVB, który odbił się od zespołu kilka lat temu. Dwa razy udało mu się pokonać Romana Bürkiego i to w dość ładny sposób. Najpierw z trzech metrów uderzył z miejsca w okienko bramki, a później przelobował go. Postawa obrony przy obu trafieniach była karygodna. Idź pan w… z taką grą. Bez Łukasza Piszczka to nie to samo…
Schalke 04 0:4 Fortuna Düsseldorf (35' Lukebakio, 62', 84' Kownacki, 68' Raman)
Składy:
- Schalke: Nübel - Bruma, Sane, Nastasić (46. Skrzybski) - Caligiuri, Stambouli, Bentaleb, Mendyl - Uth (77. Embolo), Burgstaller (61. Kutucu), Harit
- Fortuna: Rensing - Zimmermann, Ayhan, Kamiński, Gießelmann - Barkok, Sobottka (71. Hoffmann) - Raman (76. Usami), Fink, Kownacki - Lukebakio (86. Ducksch)
Schalke 04 dostaje 0:4... No proszę... Tak fatalnej postawy... można się było spodziewać, bo po "Königsblauen" można się spodziewać w tym sezonie wszystkiego najgorszego. Domenico Tedesco przepraszał tam za dyspozycję i w ogóle, ale jakie to ma znaczenie, skoro widmo spadku przestaje być w Gelsenkirchen tylko ponurym żartem kibiców Borussii Dortmund? Tam naprawdę może się coś stać! Oczywiście nie zlecą bezpośrednio, bo nawet oni prezentują się lepiej niż Hannover i Norymberga, ale taki baraż? Czemu by nie. Oberwało się im od kibiców, tych z młyna, który wzięli ich po spotkaniu na znaną z polskich boisk "pogadankę". Efekt? Benjamin Stambouli, będący w sobotę kapitanem, musiał oddać gniazdowemu opaskę kapitańską, gdzie było napisane "Nordkurve", co oznacza trybunę, na której najzagorzalsi kibice prowadzą doping. Pojawiły się pierwotnie plotki, że w poniedziałek trening poprowadzi już nie Tedesco, ale świeższe doniesienia zanegowały to i poinformowały, że jeszcze dostanie tydzień czasu, ale czy coś to zmieni? Chyba jedynie pozwoli znaleźć Jochenowi Schneiderowi jakiegoś rozsądnego następcę. Bo rozumiem, że można przegrać z Fortuną, tym bardziej że jest ona w dobrej formie, ale nie u siebie, nie w tak ŻAŁOSNYM DO KWADRATU stylu i nie 0:4! Ale Dawid Kownacki z Marcinem Kamińskim zagrali za to bardzo dobre spotkania, o czym jeszcze potem.
Hertha Berlin 2:1 Mainz (50' Grujić, 60' Stark - 46' Stark samobójczy) - Mateusz
Składy:
- Hertha: Jarstein - Stark, Lustenberger, Torunarigha - Lazaro, Grujić, Maier, Mittelstädt - Duda (90+3. Baak) - Kalou (77. Leckie), Selke (67. Ibisević)
- Mainz: Müller - Donati (87. Kunde), Bell, Niakhate, Caricol - Gbamin - Öztunali, Latza (79. Maxim) - Quaison - Ujah, Onisiwo (65. Mateta)
Bardzo fajny mecz, który sprawiedliwie się rozstrzygnął. Nie był porywający, ale przyjemny dla oka, jak cała Hertha w tym sezonie. Berlińczycy pokonali Mainz na własnym stadionie i nadal zachowują swoje miejsce w pierwszej dziesiątce tabeli. Największych emocji, czy też śmiechu, dostarczył nam Niklas Stark, który najpierw trafił do własnej bramki, a w ostatecznym rozrachunku strzelił zwycięskiego gola już dla swojej drużyny. Przy tym felernym samobóju Niemiec chciał wybić piłkę głową, ale ona nabrała takiej specyficznej rotacji, że aż wpadła do siatki. Uderzał wtedy Levin Öztunali. Co ciekawe, oba trafienia dla gospodarzy padły po stałych fragmentach gry, a konkretniej po rzutach rożnych. Najpierw Marko Grujić dobił piłkę obronioną przez Floriana Müllera, a później Stark wykorzystał dośrodkowanie Valentino Lazaro.
Norymberga 0:1 RB Lipsk (40' Klostermann)
Składy:
- Norymberga: Mathenia - Valentini, Mühl, Ewerton, Leibold - Erras - Löwen, Behrens - Kubo (81. Knöll), Ishak, Kerk (66. Misidjan)
- Lipsk: Gulacsi - Klostermann, Konate, Orban, Halstenberg - Adams, Kampl (90+2. Mukiele) - Sabitzer (90+3. Bruma), Laimer - Cunha (86. Ilsanker), Poulsen
Powiem Wam, że zdziwiłem się... że tylko 1:0 wygrał to Lipsk. Norymbergę raczej powinno się łoić, no ale akurat u siebie to beniaminek coś tam jeszcze czasem prezentuję. A już na pewno życie faworytem (czytaj: każdemu) utrudnia. Chociaż paradoksalnie powinni oni w tym meczu prowadzić, ponieważ w pierwszej połowie rzut karny zmarnował podstawowy pomocnik "Der Club" i przy okazji kapitan, Hanno Behrens, trafiając w poprzeczkę - był to jedyny strzał gospodarzy w pierwszej połowie. W ogóle straszna beka była z tą jedenastkę, dlatego że Ibrahima Konate sfaulował przeciwnika po tym, jak nadepnął go dokładnie w narożniku pola karnego! Tak, w tym miejscu gdzie białe linie stykają się prostopadle - właśnie tam go nastąpił! W każdym razie druga część pierwszej połowy to duża dominacja RB, gol, bo druga połowa meczu... to taka troszkę stypa, mało się działo, a Norymberga, o dziwo, oddała więcej strzałów niż goście. Tyle że zagrożenia z tego nie było prawie żadnego.
Bayer Leverkusen 2:0 Freiburg (4' Aranguiz, 73' Bailey) - Mateusz
Składy:
- Leverkusen: Hradecky - Weiser, Tah, S. Bender (22. Dragović), Jedvaj - Baumgartlinger, Aranguiz - Havertz (85. Kohr), Brandt, Bailey (87. Paulinho) - Volland
- Freiburg: Schwolow - Kübler, Lienhart, Heintz, Günter - Frantz (74. Gondorf), Abrashi (81. Höler) - Haberer, Grifo - Waldschmidt (68. Niederlechner), Petersen
Bayer Petera Bosza jest zabójczy. W końcu ktoś podziałał na tych piłkarzy, a oni zaczęli grać dwa razy lepiej, jak za najlepszych czasów kadencji Heiko Herrlicha. Procent posiadania piłki i liczba strzałów - to statystyki, które są imponujące. Nawet w przegranym meczu z Borussią Dortmund (2:3) w poprzedniej kolejce Bayer miał zdecydowanie lepsze statystyki, tyle że byli w tamtym meczu bardzo nieskuteczni. W tym było inaczej i udało im się strzelić dwa gole. Pierwszy z nich padł bardzo szybko, bo w 4. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę zawodnika Freiburga i odbiła się pod nogi Charlesa Aranguiza. Chilijczyk przymierzył zza pola karnego bardzo mocno i w piękny sposób pokonał Alexandra Schwolowa. Zdecydowanie bramka kolejki. Drugie trafienie było mniej spektakularne, ale wreszcie do “żywych” powrócił Leon Bailey. Jamajczyk miał słabą jesień, więc to trafienie może ucieszyć kibica "Die Werkself", bo jest dowodem tego, że forma skrzydłowego jest coraz lepsza.
Eintracht Frankfurt 3:2 Hoffenheim (20' Kostić, 89' Haller, 90+6' Paciencia - 43' Joelinton, 60' Belfodil)
Składy:
- Eintracht: Trapp - Toure (69. Willems), Hinteregger, N’Dicka - da Costa, Rode (80. Paciencia), Hasebe, Kostić - Gacinović - Haller, Rebić (46. Jović)
- Hoffenheim: Baumann - Adams, Grillitsch, Posch - Brenet, Amiri (82. Amade), Demirbay (37. Szalai), Kramarić, Schulz - Joelinton, Belfodil (78. Nelson)
Dzień dobry, tak, z tej strony meczycho. Tego tutaj oczekiwaliśmy! Działo się! Tak jak w czołówce "Atomówek" ze złotych lat Cartoon Network, jak ten ich ojczulek ładował do gara te wszystkie składniki: trochę finezji, odrobina taktyki, nieco bundesligowych gwiazd, ociupinka futbolowych innowacji, no i czerwona kartka dla Kasimy Adamsa w 65. minucie... I bum! Emocje, wybuchy, naprawdę fajne spotkanie. Zresztą trzeba tutaj mówić o typowym Hoffenheim, które już w kolejnym meczu dało sobie urżnąć wygraną w samej końcówce spotkania. Do 89. minuty prowadzili, a ostatecznie przegrali po trafieniu z 96. minuty, które nie było autorstwem nikogo ze słynnej frankfurckiej trójki. Śmiałbym się, gdyby 24-letni Goncalo Paciencia stał się kolejnym gwiazdorem w ataku Eintrachtu, bo ktoś taki może się im przydać w następnym sezonie. Przynajmniej 2/3 tria Haller-Jović-Rebić zapewne odejdzie, więc taki Portugalczyk będzie idealny do ich zastąpienia. Jesień stracił przez kontuzję, a teraz zaczyna sobie powoli strzelać. Już na zakończenie mówiąc, ciekawe jest to, że gol z 20. minuty został przyznany Filipowi Kosticiowi, który z rzutu wolnego kopnął po prostu w głowę Ante Rebicia. Gdyby nie łeb wicemistrza świata, gola zapewne by nie było.
Borussia Mönchengladbach 1:5 Bayern Monachium (37' Stindl - 2' Martinez, 11' Müller, 47', 90+1' Lewandowski, 75' Gnabry)
Składy:
- Gladbach: Sommer - Lang (76. Johnson), Ginter, Elvedi, Wendt - Kramer - Neuhaus (65. Zakaria), Hofmann (72. Raffael) - Hazard, Stindl, Plea
- Bayern: Neuer - Kimmich, Süle, Boateng, Rafinha - Martinez, Alcantara - Müller (86. Jeong), Rodriguez (80. Sanches), Gnabry (83. Davies) - Lewandowski
Nikt nie spodziewał się monachijskiej inkwizycji! Czytajcie o tym TUTAJ
Stuttgart 5:1 Hannover (4' Gomez, 16', 45' Kabak, 78', 81' Zuber - 68' Jonathas)
Składy:
- Stuttgart: Zieler - Kabak, Pavard, Kempf - Beck, Ascacibar, Castro, Zuber (84. Thommy), Insua - Esswein (88. Donis), Gomez (73. Gentner)
- Hannover: Esser - Sorg, Felipe (46. Bakalorz), Wimmer - Haraguchi, Schwegler (75. Mueller), Anton, Albornoz - Asano - Weydandt (46. Jonathas), Wood
Hannoverskie ogórasy, wyjazd z niemieckiej ekstraklasy! Można rzucić takim chamskim tekstem, bo w ostatnich tygodniach poziom żenady największy jest w Schalke i w Hannoverze właśnie. Norymberga to przy nich kozaki, bo oni grają na miarę swoich możliwości, a te dwa ciućki... szkoda gadać, nawet biorąc pod uwagę fakt, że potencjał H96 nie jest za wysoki. Ale 1:5 ze Stuttgartem?! Rozumiem, gdyby ten Stuttgart coś prezentował, grał na miarę tego, co ma w protokole meczowym wpisane przy numerkach 1-11, ale teraz? W takim momencie sezonu i w takim miejscu tabeli? Dajcie spokój... Warto zwrócić uwagę na ten 18-letni turecki supertalent, Ozana Kabaka, który zapakował dwie bramki. Przegość! Stoper! Nie żaden napastnik, który zdobywa dwa gole, marnując przy okazji cztery setki. Oczywiście obrona Hannoveru przy tych główkach Turka była mniej więcej jak cukrowa rzeźba wystawiona na monsun u wybrzeży Tajlandii, ale... ona wygląda tak właściwie non stop.
Wolfsburg 1:1 Werder Brema (54' Brooks - 74' Kruse)
Składy:
- Wolfsburg: Casteels (46. Pervan) - William, Knoche, Brooks, Roussillon - Guilavogui - Gerhardt, Arnold - Mehmedi - Klaus (78. Rexhbecaj), Weghorst
- Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp (42. Veljković), Moisander, Augustinsson - Bargfrede (82. Möhwald) - J. Eggestein, M. Eggestein, Klaassen, Rashica (68. Pizarro) - Kruse
Był to bardzo przyjemny mecz na zakończenie kolejki. Znacie taki klimat, kiedy przychodzicie do kogoś w gości, siadacie, on Was obsługuje, kawka, herbatka, wódeczka, ciasteczko, coś tam, coś tam, coś tam, jest bardzo miło, sympatycznie, Wy się nie nudzicie, fajnie jest i ogólnie taki chill out, a nie żadne łubudubu. To było właśnie takie spotkanie, rodzinna atmosfera - chciałoby się rzecz. Pierwsza połowa co prawda dupy nie urwała, ale w drugiej było lepiej, już trochę odważniej, weselej, bo wiadomo, że najgorsze w takich sympatycznych odwiedzinach są początki. No i na do widzenia kolejkę pożegnał kapitalną asystą Maximilian Eggestein, bo co gość dośrodkował do Maxa Krusego, to ja nie mam pytań... Remis zasłużony, choć z lekkim wskazaniem na Wolfsburg.
Polacy w 24. kolejce to:
- Robert Lewandowski, który zdobył dwa gole, ale 3-4 setki zmarnował tak, że ręce mi się dawno tak nie załamały, jak wtedy, kiedy go widziałem;
- Dawid Kownacki, który zdobył dwa gole i propsuję go bardziej niż Lewandowskiego;
- Marcin Kamiński, który nie zagrał przeciętnie, jak to on, ale zagrał dobrze, a może nawet i bardzo dobrze. Miał udział przy jednym golu;
- Łukasz Piszczek i Adam Bodzek, którzy z powodu kontuzji oglądali tę kolejkę sprzed telewizorów, no, może z trybun, jeśli się szarpnęli.
Dobra, dobra, koniec tego gadania, czas na... JEDENASTKĘ KOLEJKI FOOTROLLA! Już siódma! (kolejno: piłkarz, klub, ile razy w jedenastce kolejki)
Bramkarz:
Gregor Kobel (Augsburg, 2)
Obrońcy:
Ozan Kabak (Stuttgart, 1)
Javi Martinez (Bayern, 1)
John Anthony Brooks (Wolfsburg, 2)
Pomocnicy:
Serge Gnabry (Bayern, 1)
Thiago Alcantara (Bayern, 1)
Steven Zuber (Stuttgart, 1)
Charles Aranguiz (Leverkusen, 2)
Benito Raman (Fortuna, 1)
Napastnicy:
Dong-won Ji (Augsburg, 1)
Dawid Kownacki (Fortuna, 1)
Kobel - Kabak, Martinez, Brooks - Gnabry, Thiago, Aranguiz, Raman - Zuber - Ji, Kownacki