Co TRZEBA wiedzieć po PIERWSZEJ sobotniej Bundeslidze?
Wystartowała i zaczęła od mocnego uderzenia! Bundesliga pokazuje jakość, co widoczne było gołym okiem już wczoraj - więcej TUTAJ. Najwięcej jednak działo się dzisiaj. Sobota to zawsze wielkie futbolowe święto w Niemczech, a postacie takie jak Erling Haaland, Andrej Kramarić czy Marc-Oliver Kempf zadbały o to, żeby zrobić nam dobrze.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Potężny Norweg jest potężny
Na plecach Erlinga po sukces! W jednym z hitów tej kolejki Borussia Dortmund podejmowała Eintracht Frankfurt i wygrała 5:2. Nie było to zapewne najbardziej pasjonujące zdanie, jakie przeczytaliście w swoim życiu, ale gdybyście wiedzieli, ile w jego składni jest Erlinga Haalanda... Norweski napastnik BVB pokazał, że jest głodny sukcesu jak jasna cholera. Nie wiem, jak inaczej to określić. Gość ma gastrofazę tak ostrą, że nie idzie do lokalu po kebsa. On zjada cały lokal i pobliską dzielnicę. Dzisiaj ten wybitny 21-latek zdobył 2 gole i dołożył do tego 3 asysty, przypieczętowując wygraną Borussii. Pierwsza kolejka trwa, a za nami jeden z najlepszych indywidualnych występów rozgrywek.
Piękny Haaland, wylew obrony i gol stracony po stałym fragmencie gry. W Dortmundzie bez zmian.
— Krzysiek (@ZizuBVB) August 14, 2021
Piękny Haaland, wylew obrony i gol stracony po stałym fragmencie gry. W Dortmundzie bez zmian.
— Krzysiek (@ZizuBVB) August 14, 2021
2. Polacy bez szału
Pierwsza bundesligowa sobota nie stała pod szyldem biało-czerwonych barw. W Unionie Polaków jest dwóch, ale Paweł Wszołek nie znalazł się w kadrze meczowej, a Tymoteusz Puchacz nie podniósł się z ławki rezerwowych. Cały Augsburg z kolei nie miał łatwego życia z Hoffenheim, które wygrało na jego stadionie 4:0. Nie będzie dobrze wspominał tego meczu Robert Gumny, który mimo tego, co się pierwotnie wydawało, zagrał jednak pełne 90 minut na prawej obronie i spisał się fatalnie. Rafał Gikiewicz z kolei nie miał w bramce zbyt wiele do gadania. Poza kadrą Wolfsburga rzecz jasna znalazł się kontuzjowany Bartosz Białek.
Nowy sezon, stary Gumny. Spóźniony, bez agresji, za wolny. I dwa gole na jego konto.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) August 14, 2021
3. Zapraszamy do spadku
Niewiele jakości wnieśli do nowej ligi beniaminkowie. O Greuther Fürth szkoda gadać, bo Stuttgart - będący co najwyżej pretendentem do "czegoś więcej" - prowadził wysoko 5:0 i tylko przez lekką nieuwagę w samej końcówce dał sobie strzelić honorową bramkę. Bochum z kolei weszło z buta przez drzwi, ale zapomniało, że otwierają się one automatycznie i zamiast efektownego Chucka Norrisa zrobiło upadek na twarz przez próg. Już w 4. minucie z powodu ręki w polu karnym z boiska wyleciał Robert Tesche, dzięki czemu Wolfsburg miał otwartą drogę do zwycięstwa. Zastanawiające jest jednak to, że "Wilki"... strzeliły rywalowi ledwie jednego gola! I to nie z tego karnego, bo jego zmarnował Wout Weghorst - później się jednak rehabilitując.
Wout Weghorst rozpoczyna łowy. Od początku swojej przygody z Bundesligą, zawsze kończy sezon z przynajmniej 16 bramkami na koncie. Świetny napastnik. Około 10 milionów euro, które wyłożył za niego Wolfsburg kilka lat temu było promocją. #WOBBOC #BundesTAK pic.twitter.com/5yfEGFop3S
— Maciej Szełęga (@SzelegaMaciek) August 14, 2021
4. Arbuzem ich!
Augsburg z Gumnym może nie poszalał, ale przynajmniej se pojadł. Wiadomo, w trakcie meczu trzeba się odpowiednio nawodnić, ale po co pić wodę, skoro można zjeść słodziutkiego arbuzika? Pamiętajcie, że ten wspaniały owoc składa się aż z 93% z wody! Ma też dużo potasu, a potas jest ogólnie spoko.
Not Augsburg having a watermelon break during a 0-4 loss like it’s U8 pic.twitter.com/p6x88VTYt0
— Kara Head (@KaraonTW) August 14, 2021
5. Rekordowi
Borussia Dortmund - cała, nie tylko Erling Haaland - pobawiła się dzisiaj w bicie rekordów. Efektowne rozbicie Eintrachtu było ich siódmym inauguracyjnym zwycięstwem z rzędu, jeśli chodzi o początki sezonu w Bundeslidze. BVB wyrównała tym samym rekord Bayernu Monachium z lat 2012-2018 i chce więcej! Co więcej, Borussia zdobyła bramkę już w 33. spotkaniu Bundesligi z rzędu, Marco Reus strzelił swojego setnego gola dla klubu, a Haaland po raz pierwszy zaliczył w meczu więcej niż jedną asystę w żółto-czarnej koszulce.
Napiszę krótko. Marco Reus jest sprytny. Będzie kiedyś wolny, mało zwrotny, ale co on rozkminia na boisku to ja na ekranie nie jestem w stanie ogarnąć. To nie jest krótko.
— Krzysiek Podolak (@Kristf_P8) August 14, 2021
6. Liczbowi szaleńcy
Dzisiejszy dzień przyniósł nam kilka postaci, które zaimponowały liczbami. Wiadomo, Paul Pogba zrobił robotę w Manchesterze United, ale to Erling Haaland - tak, tak, znowu on - zdobył 2 gole i 3 asysty. Nie tylko Norweg jednak imponował. Jego kolega Marco Reus zdobył bramkę i 2 asysty. W drugiej połowie meczu Stuttgartu z Greuther lewy wahadłowy tych pierwszych, Borna Sosa, dogrywał do swoich strzelców aż 3-krotnie, co do tej pory piłkarzom tej drużyny zdarzało się tylko trzy razy w historii Bundesligi. Stoper Stuttgartu, Marc-Oliver Kempf kasował z tyłu, co tylko szło, no i sam dorzucił z przodu dwa trafienia. Za demolkę Augsburga odpowiadał z kolei gwiazdor Hoffenheim, Andrej Kramarić - człowiek z trzema asystami. Nieźle.
Hoffenheim to kolejny klub, który jest kadrowo za mocny na spadek, ale też za słaby na puchary. Minimalnie został wzmocniony, najważniejsi zostali, w tym Kramarić. Podopiecznych Sebastiana Hoeneßa stać na miejsca 8-11, nic więcej
— Adrian Malanowski (@AdrianMalanows3) August 14, 2021
7. Ich nam nie szkoda.
Freiburg zremisował bezbramkowo z Arminią Bielefeld. Niefajnie.