Podsumowanie kolejki Bundesligi w cieniu wiadomo czego

Wszyscy w tej kolejce Bundesligi żyli Der Klassikerem i tym, że Borussia Dortmund pokonała Bayern Monachium. I słusznie, bo był to zajebisty mecz i dobrze się stało, że BVB zatryumfowała. Ale grały też pozostałe drużyny (jak np. Freiburg), działy się inne rzeczy, były inne ładne gole... Dlatego zapraszam Was na podsumowanie 11. serii gier w Niemczech! Bo co lepszego można dzisiaj robić, jeśli nie przeczytać takiego tekściku? Pomógł mi oczywiście Mateusz Fabrowski, a na końcu znajdziecie tabelę i ogólny rzut oka na grę Polaków.

Hannover 2:1 Wolfsburg (31’ Maina, 62’ Bebou - 82’ Weghorst) - Mateusz

Składy:

• Hannover: Esser - Korb, Anton, Elez, Ostrzolek - Walace, Bakalorz - Sarenren-Bazee (70. Albornoz), Bebou, Maina (74. Weydandt) - Wood (87. Haraguchi)
• Wolfsburg: Casteels - William, Tisserand, Brooks, Roussillon - Gerhardt, Arnold, Rexhbecaj (46. Yeboah) - Ginczek (46. Brekalo), Weghorst, Malli

Wolfsburg jak zaczął przegrywać, tak nie umie się tego wyzbyć. Na ostatnich 10 spotkań wygrał zaledwie dwa i aż cztery razy zremisował. W ostatnim tygodniu przegrali z Borussią Dortmund 0:1, co nie było żadną niespodzianką. Teraz przyjechali do Hannoveru, aby w końcu zapunktować solidnie w lidze, ale... nic z tych rzeczy! Gospodarze zabili ten mecz swoją skutecznością, bo z czterech strzałów celnych na bramkę Koena Casteelsa, aż dwa zamieniły się na bramki. Wolfsburg pomimo swojej dominacji w statystykach (AŻ 76% POSIADANIA PIŁKI!!) nie potrafił wykończyć żadnej akcji, a bramka dla nich padła z rzutu karnego. Porażka przez wielkie P, tym bardziej że nie tak dawno pokonali przecież Hannover w meczu Pucharu Niemiec. Na tym samym stadionie!

Freiburg 1:3 Mainz (72’ Sallai - 6’ Gbamin, 18’ Mateta, 75’ Onisiwo) - Mateusz

Składy:

• Freiburg: Schwolow - Stenzel (73. Höler), Gulde, Heintz, Günter - Frantz (46. Sallai), Koch, Höfler (86. Lienhart), Haberer - Kleindienst, Waldschmidt
• Mainz: Zentner - Brosinski, Bell, Niakhate, Caricol - Gbamin, Kunde, Latza - Boetius (82. Mwene) - Quaison (88. Hack), Mateta (65. Onisiwo)

Marco Reus ma poważnego rywala w konkursie na najładniejszą bramkę kolejki. Jean-Philippe Gbamin strzelił przepięknego gola w 6. minucie meczu, uderzając z około 25. metra. Piłka leciała nisko i na tyle szybko, że Alexander Schwolow nie miał nic do gadania. Ten Freiburg to jest dziwny zespół. Potrafi wygrać z Wolfsburgiem, Schalke czy Borussią Mönchengladbach, zremisować z Bayerem Leverkusen, Herthą Berlin czy nawet z Bayernem Monachium. ALE PRZYJEDZIE DO NICH TAKIE MAINZ I W SEKUNDĘ MAJĄ OBSRANE GACIE. Ofensywa gospodarzy w tym meczu była tak nieskuteczna, jak Bayern od początku tego sezonu. Tylko 4 razy realnie zagrozili bramce Mainz, więc Robin Zentner był praktycznie bezrobotny. Przy trafieniu Rolanda Sallaia nie mógł zrobić nic, bo przy dobitkach szanse bramkarza na obronę są bliskie zeru. No i tak to się żyje w tej Bundeslidze. A zapomniałbym, szacunek dla ekipy z Moguncji, która przechodziła przez obronę Freiburga jak chciała, co jest śmieszne również z tego powodu, że to dopiero ich pierwsza wyjazdowa wygrana w tym sezonie. A licząc jeszcze poprzedni sezon... trzecia.

Norymberga 0:2 Stuttgart (68' Baumgartl, 82' Thommy)

Składy:

• Norymberga: Mathenia - Bauer, Margreitter, Mühl, Leibold - Fuchs (83. Pereira), Behrens (70. Petrak), Rhein - Misidjan, Zrelak, Kerk (56. Palacios-Martinez)
• Stuttgart: Zieler - Beck, Baumgartl, Pavard, Kempf - Aogo - Maffeo (78. Thommy), Ascacibar (90. Aidonis), Gentner, Gonzalez - Gomez (90. Akolo)

Nie był to jakiś szlagier kolejki, delikatnie rzecz ujmując, ale jednak dla kibiców obydwu tych klubów na pewno znaczący, o czym może świadczyć komplet kibiców na trybunach. I wcale nie chodzi tutaj o to, że ktoś tutaj gra atrakcyjną piłkę, bo tak bankowo nie jest, ale bardziej o to, że obydwie ekipy są dużymi markami położonymi wcale nie tak daleko od siebie. Pierwsza połowa zdecydowanie do wykwintnych nie należała, o czym może świadczyć fakt, że nikt nie pokusił się o oddanie, nie wiem, celnego strzału na przykład. W drugiej części wyglądało to już nieco lepiej, a Stuttgart, będąc drużynę bardziej doświadczoną i w teorii lepszą, udowodnił swoją wyższość na boisku, pakując Norymberdze dwa gole. Wygrali zasłużenie, choć pokazali, że mają jeszcze dużo do poprawy, a ja... nie ukrywam, że jestem z tej wygranej zadowolony, bo przynajmniej Markus Weinzierl udowodnił, że chociaż z ogórkami potrafi wygrywać. Jednak przed VfB jeszcze daleka droga, bo na razie trzeba wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli...

Hoffenheim 2:1 Augsburg (65' Kramarić, 83' Nelson - 69' Finnbogason)

Składy:

• Hoffenheim: Baumann - Kaderabek, Vogt, Bicakcić, Schulz (82. Nelson) - Nordtveit - Demirbay, Bittencourt (66. Grifo) - Joelinton, Szalai, Kramarić (88. Brenet)
• Augsburg: Luthe - Schmid, Gouweleeuw, Khedira, Hinteregger, Max - Baier - Richter, Koo (90. Schieber), Caiuby (78. Gregoritsch) - Finnbogason

Nieczęsto ogląda się mecz, w którym obie drużyny oddają łącznie... 40 strzałów. Tak, właśnie tyle razy w stronę bramki ładowały Hoffenheim i Augsburg. Raz atakowali jedni, raz drudzy, raz jedni, raz drudzy... rollercoaster. A strzelali ci, którzy nas do tego przyzwyczaili, czyli oczywiście jeden z moich ulubieńców Alfred Finnbogason i ten fenomenalny Anglik, Reiss Nelson. 18-latek nie potrzebował dużo czasu, żeby wpakować gola, bo zrobił to... nieco ponad minutę po swoim wejściu! Ogółem ta druga połowa była dużo lepsza od pierwszej, ale często się tak w futbolu dzieje. Gole, więcej sytuacji, lepsze okazje... Kto spędził czas, oglądając to spotkanie, nie może narzekać, tak samo jak nie mogą narzekać w Sinsheim, bo po niemrawym początku dogonili czołówkę i mają się teraz bardzo dobrze. Cztery wygrane z rzędu należy szanować, tym bardziej że z bilansem 13:3!

Fortuna Düsseldorf 4:1 Hertha Berlin (50' Usami, 63' Hennings, 84', 90+2' Raman - 88' Selke)

Składy:

• Fortuna: Rensing - Zimmermann, Bormuth, Kamiński, Giesselmann - Zimmer (83. Raman), Stöger, Bodzek, Usami - Hennings (89. Fink), Lukebakio (69. Karaman)
• Hertha: Jarstein - Lazaro, Stark (25. Luckassen), Rekik, Mittelstädt - Darida, Maier - Kalou, Duda (57. Selke), Dilrosun - Ibisević (46. Torunarigha)

Co tu się... To jest chyba największa niespodzianka tej kolejki, jeśli mam być zupełnie szczery. Bo tam Dortmund i Bayern to łeee, kolejna porażka Schalke też ujdzie... ale Fortuna i 4:1? No, kto to widział... Zresztą jest to kolejny mecz, który udowadnia to, o czym napisałem powyżej - że drugie połowy są fajniejsze od pierwszych. 0:0 do przerwy? Potrzymaj mi piwo! - powiedział... Maximilian Mittelstädt z Herthy, wylatując z boiska z czerwoną kartką pod koniec pierwszej połowy. To, oraz kontuzja Niklasa Starka, spowodowało, że w defensywie berlińczyków oglądaliśmy takich rezerwowych ananasów jak Derrick Luckassen i Jordan Torunarigha, co zdecydowanie nie skończyło się dla przyjezdnych dobrze. Błędy, kiksy, pomyłki... kabaret obronny w wykonaniu obrony ze stolicy, z dwoma czarnoskórymi defensorami na czele. Natomiast Fortunie należy pogratulować, bo wykorzystała bezlitośnie słabostki rywala, dzięki czemu jest już tylko przedostatnia!

Werder Brema 1:3 Borussia Mönchengladbach (59' Sahin - 39', 48', 52' Plea)

Składy:

• Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Veljković, Moisander, Augustinsson - Bargfrede (46. J. Eggestein), Sahin (75. Pizarro) - M. Eggestein, Klaassen - Kruse, Harnik (87. Rashica)
• Gladbach: Sommer - Lang, Ginter, Elvedi, Wendt - Strobl - Hazard, Neuhaus, Hofmann (68. Zakaria), Plea (86. Traore) - Stindl (69. Johnson)

Jak Werder zaczął przegrywać to już tak na poważnie. Trzecia porażka z rzędu - nie licząc pokonania jakichś kelnerów w Pucharze Niemiec - to wynik po prostu fatalny, przez który czołówka powoli odjeżdża bremeńczykom, a goni ich cały peleton. W tej chwili podopieczni Floriana Kohfeldta zajmują miejsce niedające nawet europejskich pucharów, co jeszcze nie tak dawno wydawałoby się do pomyślenia. Dobrze funkcjonująca obrona zaczęła popełniać błędy, ofensywa nie jest już taka skuteczna... może przemęczenie? Brak jakiejś większej rotacji? Trudno stwierdzić, bo równie dobrze przyczyną porażki może być po prostu kapitalny Alassane Plea! Kocur, co nie? Świetny deal ubiła Borussia ściągając go do siebie, bo Francuz ma już na koncie osiem goli i jest napastnikiem do tańca i do różańca! Szybki, techniczny, silny... co chcecie!

Borussia Dortmund 3:2 Bayern Monachium (49', 67' Reus, 73' Alcacer - 26', 52' Lewandowski)

Składy:

• Dortmund: Hitz - Piszczek, Akanji, Zagadou, Hakimi - Weigl (46. Dahoud), Witsel - Sancho, Reus, Larsen (82. Delaney) - Götze (59. Alcacer)
• Bayern: Neuer - Kimmich, Boateng, Hummels (65. Süle), Alaba - Martinez - Gnabry (74. Sanches), Müller (82. Wagner), Goretzka, Ribery - Lewandowski

Wszystko o wielkim klasyku możecie przeczytać, klikając TUTAJ.

RB Lipsk 3:0 Bayer Leverkusen (27', 85' Poulsen, 68' Klostermann)

Składy:

• Lipsk: Gulacsi - Konate, Ilsanker, Upamecano - Klostermann, Sabitzer (88. Augustin), Demme, Kampl (89. Bruma), Halstenberg - Werner (82. Laimer), Poulsen
• Leverkusen: Hradecky - Tah, S. Bender, Jedvaj (46. Bailey) - Weiser (72. Alario), L. Bender, Aranguiz (66. Kohr), Wendell - Havertz, Brandt - Volland

Lipsk się bawi, Leverkusen w płaczu pławi. TUTAJ.

Eintracht Frankfurt 3:0 Schalke (61', 73' Jović, 80' Haller)

• Eintracht: Trapp - Abraham, Hasebe, N'Dicka - da Costa, de Guzman, Fernandes (87. Stendera), Kostić (90. Tawatha) - Rebić - Jović (82. Gacinović), Haller
• Schalke: Fährmann - Stambouli, Sane, Nastasić - Caligiuri, Serdar (65. McKennie), Bentaleb, Uth (54. Konoplyanka), Schöpf - Burgstaller, Embolo (83. Harit)

Wicemistrz to druga najlepsza drużyna ligi, więc... może też w Schalke potrzebna jest druga liga? Czytaj TUTAJ.

Spójrzmy na Polaków:

• Robert Lewandowski w swojej najlepsze krasie. Koledzy w końcu spisali się bardzo dobrze i wypracowali mu cztery sytuacje, które ten wykorzystał. Sęk w tym, że dwa razy był na spalonym;
• Łukasz Piszczek dał się kręcić Franckowi Ribery'emu przede wszystkim w pierwszej połowie, bo w drugiej było już ciut lepiej. No i dał asystę przy drugim golu Marco Reusa.
• Marcin Kamiński zagrał pozytywny mecz z Herthą Berlin, nie napracował się zbytnio, ale... gdy już musiał się wysilić, to zawalił i gol Daviego Selke w znacznej mierze wędruje na jego konto;
• Adam Bodzek też grał w tym meczu co Kamiński i nie wyróżnił się niczym wybitnym. Po prostu zagrał;
• Jakub Błaszczykowski nie zrobił tego co Bodzek, czyli nie zagrał, bo nawet go w kadrze Wolfsburga nie było.

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub