Zgodnie z zapowiedzią- no tak średnio bym powiedział. Podsumowanie #4 kolejki LaLiga
To była kolejka po chuju dla koneserów i całe szczęście, że dobiegła wreszcie końca. Ledwie 17 goli, brak wielkich emocji i najlepsze drużyny grające totalny piach, który to kończył się dla nich mniej lub bardziej szczęśliwie. Real i Atletico straciły punkty, Barcelona z kolei w żałosnym w ich wykonaniu meczu z Realem Sociedad przyfarciła i cudem wywiozła z Anoety 2:1. Co działo się w pozostałych meczach? Trochę szkoda gadać, a trochę zapraszam niżej, bo coś tam jednak napisałem.
PIĄTEK:
21:00
Huesca - Rayo Vallecano 0:1
Imbula 29'
El Alcoraz, 6 498 widzów
Primero: Nie trzeba przeważać, żeby stworzyć groźniejsze sytuacje i wygrać.
Segundo: Piekielną bronią Rayo w tym sezonie mogą być uderzenia z daleka, poza Imbulą, który zdobył bramkę kolejki, znakomicie z dystansu uderzał Advincula, jednak tym razem trafił w poprzeczkę.
Tercero: Huesce nadal brakuje przede wszystkim szczęścia, debiutanci nie wyglądają wcale gorzej piłkarsko od swoich dotychczasowych przeciwników(nie liczę tu Barcelony, bo kiedy oni mają dzień, to każdy może zebrać oklep) i wkrótce wywalczą pierwsze trzy punkty.
SOBOTA:
13:15 Atletico Madryt - Eibar 1:1
94' Borja Garces - 87' Sergi Enrich
Wanda Metropolitano, 55 674 widzów
Primero: Dmitrović, bramkarz Eibaru zagrał mecz życia, i jest pierwszym z trzech golkiperów, którego należałoby bezapelacyjnie dodać do jedenastki kolejki.
Segundo: Obrona Los Colchoneros stała się już wyraźnie leciwa i coraz słabiej tam z dynamiką, Diego Godin na początku sezonu jest cieniem samego siebie. Zawodnicy Simeone niejednokrotnie dopuścili Eibar pod swoją bramkę i powinni się cieszyć, że stracili tylko jednego gola.
Tercero: Ja rozumiem skupianie się na Lidze Mistrzów, ale bez przesady. To, co Materace reprezentują sobą w LaLiga wygląda jak ponury żart.
16:15
Real Sociedad - Barcelona
12' Elustondo - 63' Suarez, 66' Dembele
Anoeta, 26 756 widzów;
Primero: Warto poćwiczyć bronienie przy rzutach rożnych drogi La Realu. Bo to, co wyście nam nawymyślali dwukrotnie, to jakiś kryminał był.
Segundo: Wykańczanie też warto by było poćwiczyć, bo jak jeszcze prowadziliście, to mieliście trzy stuprocentowe sytuacje, a na taką Barcelonę drugi gwóźdź wystarczyłby w zupełności.
Tercero: Ter Stegen to drugi golkiper, który powinien znaleźć się w jedenastce kolejki.
Quatro: Więcej o tym meczu napisał Karol, więc zapraszam na jego podsumowanie: KUR*A ALE FART
18:30
Valencia - Real Betis 0:0
------------------
Mestalla, 40050 widzów;
Primero: Ten mecz bardzo przypominał starcie Sevilli i Villarrealu z drugiej kolejki. Masa sytuacji pod obiema bramkami, fajna, szybka gra, ale zero skuteczności.
Segundo: Przed sezonem oczekiwano wiele fajnego po obu drużynach, liczono na to, że będą one rywalizować ze sobą bezpośrednio o czwarte miesjce, jednak na początku sezonu żadna z tych dwóch ekip nie potrafi jak dotąd do siebie przekonać.
Tercero: Strzelanie goli nie boli można to robić, wtedy można nawet wygrać mecz. Polecam, Żanet Kaleta.
20:45
Athletic Club - Real Madryt 1:1
32' Iker Muniain - 63' Isco
San Mames, 46 413 widzów;
Primero: Unai Simon, gość, który między słupkami w Bilbao znalazł się przez serię przypadków, nagle gra mecz życia przeciwko Realowi Madryt, to się zdarza około 7 bramkarzom w LaLiga co sezon. To już trzeci bramkarz, który nadałby się do jedenastki kolejki.
Segundo: Co do większej ilości spostrzeżeń po meczu Realu, zapraszam tutaj: Mniej szczęścia od Barcelony. Real traci pierwsze punkty.
NIEDZIELA:
12:00
Leganes - Villarreal 0:1
Bacca 65'
Municipal de Butarque, 10 432 widzów;
Primero: Zawodnicy Leganes mieli więcej okazji do zdobycia gola, jednak nie potrafili ich wykorzystać.
Segundo: Dobrze się stało, że Villarreal zdobył w końcu trzy oczka, bo zaczynało to wyglądać nieciekawie, a tak jak wspominałem w zapowiedzi kolejki, szkoda by było dla wartości ligi, gdyby Żółta Łódź Podwodna miałaby w tym sezonie jakiekolwiek kłopoty.
Tercero: Podobnie jak z Huescą, Leganes brakuje szczęścia, w końcu powinni zacząć punktować chociaż w miarę regularnie.
16:15
Espanyol - Levante 1:0
52' Sergio Garcia
Cornellà-El Prat, 18 627;
Primero: Lepiej nie tracić piłki 30 metrów od własnej bramki, kiedy 4 rywali stosuje bardzo wysoki pressing.
Segundo: Drogie Levante, nie wygracie meczu w LaLiga, wpuszczając z ławki Borję Mayorala, Zidane próbował cały poprzedni sezon i niezbyt mu wychodziło.
Tercero: Espanyol wygląda nadspodziewanie dobrze na początku sezonu, jeśli to utrzymają, możemy zobaczyć dwie drużyny ze stolicy Katalonii w europejskich pucharach.
18:30
Real Valladolid - Deportivo Alaves 0:1
93' Ibai Gomez
Jose Zorilla, 18 873 widzów;
Primero: Znowu wygrywa zespół który nie przeważał.
Segundo: Ogarnęli murawę w Valladolid.
Tercero: Pacheco to spoko bramkarz, który pozwala psim swędem wygrywać mecze pomagając utrzymać czyste konto.
Quatro: To był typowy mecz na 0:0, tak jak przewidziałem w zapowiedzi. Ale trzeba pamiętać o tym, że dopóki gwizdek nie zabrzmi po raz trzeci, trzeba grać na 100%, o czym w Valladolid wyraźnie zapomnieli.
20:45
Sevilla - Getafe 0:2
3', 38' Angel Rodriguez
Ramon Sanchez Pizjuan, 36 943 widzów;
Primero: Sędziowanie w Hiszpanii to dno, na które nawet VAR nic nie poradzi. Sytuacje stykowe są przerywane od razu, mimo, że nie ma pewności czy zawodnik rzeczywiście spalił, a kąt, pod którym widać linię spalonego to jawna kpina z widza. W taki sposób prawdopodobnie okradziono Sevillę z co najmniej jednej bramki, przez sporą część meczu wyglądało to, jakby mecz był wyraźnie kręcony pod Getafe.
Segundo: Fatalnie wyglądała Sevilla w pierwszej połowie, dopiero wejście Ben Yeddera sprawiło, że przestało to wyglądać jak pokaz nieporadności, jedynie Kjaer radził sobie jakkolwiek z zawodnikami rywala.
PONIEDZIAŁEK:
21:00
Girona - Celta Vigo 3:2
22' 56' Stuani, 37 Alcala - 34' Aspas, 87 Boufal
Montilivi, 9 849 widzów;
Primero: Pierwsza połowa w końcu zapewniła porządne emocje i ładne bramki. Rychło w czas.
Segundo: W Celcie coś się, coś się popsuło. Wyglądało to tak, jakby po dobrym początku sezonu poczuli się zbyt pewni siebie i trochę zlekceważyli Gironę, zespół Eusebio wykorzystał to z zimną krwią, a na wyrównanie zabrakło Celcie czasu. Wielkie brawa dla Girony.
Tercero: Nareszcie koniec.
Ten weekend na pewno nie był takim, którym władze LaLiga chciałyby promować swoją markę. Oczywiście, były ładne gole i przyjemne zagrania, jednak większości meczów, delikatnie mówiąc, nie oglądało się z zapartym tchem. Sytuacja w lidze znowu uległa zmianie, Barcelona szczęśliwie uciekła Realowi, Atleti znowu zawiodło, Celta z drużyny gotowej do uciekania wszystkim oprócz Realu i Barcelony zamieniła się w zespół jeden z wielu, a Espanyol potwierdził dobrą dyspozycję na początku sezonu i dał wyraźny znak Realowi Madryt, że w sobotę czeka ich arcytrudne zadanie. Teraz czas na 3 dni z pucharami, a LaLiga wraca w piątek! Hasta Luego!