Liga Europy, 5. kolejka - Awans! Komu, komu, bo idę do domu...
Czuję się trochę jak nauczyciel, który otrzymał zastępstwo. Tekstem podsumowującym całą kolejkę europejskich pucharów na co dzień zajmuje się Rafał Majchrzak, ale dzisiaj nastąpiła nieoczekiwana zmiana ról. Obiecuję, że sprawnie poprowadzę Was przez mecze 5. kolejki Ligi Europy.
Na sam początek zapraszam na mecze, które zostały szerzej opisane przez moich kolegów redakcyjnych:
Milan męczący się z P O T Ę Ż N Y M Dudelange
Mecz w Szkocji przypominający piłkarski koszmar
Tyle słowem wstępu, przejdźmy teraz do konkretów:
FC Astana 0:1 Dynamo Kijów
Musimy się przyzwyczaić do tego, że gdy mówimy o meczu w Kazachstanie, to mecz rozpoczyna się o godz. 16:50. Koledzy Tomka Kędziory nie mieli żadnych problemów z aklimatyzacją. Spotkanie zakończyło się tak naprawdę już w 29. minucie, gdy Benjamin Verbic wpakował piłkę do siatki. Ukraińcy są niepokonani i mogą ze spokojem myśleć o kolejnej rundzie LE.
Spartak Moskwa 1:2 Rapid Wiedeń
Rosjanie również postanowili solidaryzować się z kolegami z Astany i rozpocząć swoje spotkanie o tej samej porze. Spartak był na tyle solidarny, że nawet powtórzył rezultat czyli przegrał swój mecz. O końcowym wyniku zadecydowały bramki strzelone w ostatnich dziesięciu minutach. Austriacy mogli się cieszyć pozycją wicelidera przynajmniej przez kilka godzin. Sprawa awansu jest jednak jeszcze otwarta.
Anderlecht 0:0 Spartak Trnawa
Chcecie czytać o meczu w którym nie padły bramki? Naprawdę? No dobra, to łapcie jedną informację. W pierwszym składzie Słowaków pojawił się Patryk Małecki. Były skrzydłowy Wisły został zmieniony dopiero w doliczonym czasie gry. Oba zespoły nie wystąpią wiosną w europejskich pucharach.
BATE Borysów 2:0 MOL Vidi
Białorusini wygrali w tej edycji LE drugi mecz. Po raz drugi z Węgrami. Kto wyjdzie z grupy obok Chelsea? Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Wydaje się, że łatwiejsze zadanie czeka naszych wschodnich sąsiadów, którzy zmierzą się z PAOK-iem. Grecy będą już próbowali tylko godnie pożegnać się z rozgrywkami.
Real Betis 1:0 Olympiakos
Hiszpanie zachowali pozycję lidera i przypieczętowali awans do fazy pucharowej dzięki zwycięskiej bramce autorstwa Sergio Canalesa. Zwycięstwo mogło być okazalsze, ale jedenastki nie wykorzystał Sergio Leon. Ekipa z Pireusu musi liczyć na szczęśliwy zbieg okoliczności, by wierzyć w wyjście z grupy. Mają to szczęście, że rywalizację w grupie kończą starciem z AC Milanem czyli bezpośrednim rywalem do wyjścia z grupy.
Girondins Bordeaux 2:0 Slavia Praga
Igor Lewczuk podczas rehabilitacji z powodu kontuzji kostki może cieszyć się sukcesem swoich kolegów z drużyny. Żyrondiści w końcu wygrali pierwszy mecz w grupie i zmniejszyli stratę do swojego dzisiejszego rywala, który zajmuje pozycję premiowaną awansem. Lekka nadzieja zaczęła się tlić w sercach kibiców Bordeaux.
Fenerbahce 0:0 Dinamo Zagrzeb
Wystarczyło zrezygnować z usług Phillipa Cocu i momentalnie Turcy zaczęli piąć się w górę tabeli. Nagrodą jest przypieczętowanie awansu do fazy pucharowej. Nie zmienia to faktu, że goście z Zagrzebia są pewni wygranej rywalizacji w grupie. Nenad Bjelica wykonuje bardzo dobrą robotę, a były szkoleniowiec Lecha Poznań już przeszedł do historii chorwackiej piłki.
Dinamo Zagrzeb, po dzisiejszym remisie z Fenerbahce jest pierwszym chorwackim klubem w historii, który zakończył fazę grupową europejskich rozgrywek na 1. miejscu w tabeli.
— Mateusz Woźniak💯🇵🇱 (@mate_woz) 29 listopada 2018
FK Krasnodar 2:1 Akhisar Belediye
Dwie wiadomości dla Akhisaru - dobra i zła. Dobra jest taka, że coś udało im się wygrać. Zła polega na tym, że byli lepsi wyłącznie w pierwszej połowie. Komplet punktów zgarnął zespół znad Morza Azorskiego Azowskiego. Dwa gole w osiem minut i Rosjanie wykonali ważny krok w stronę wyjścia z grupy.
Bayer Leverkusen 1:1 Łudogorec Razgrad
Spotkanie Aptekarzy warto było obserwować dla wyrównującej bramki Mitchella Weisera. Uderzenie - palce lizać! Bramkarza Łudogorca chyba poniosła ułańska fantazja przy próbie interweniowania. Gdzie on tak odleciał? Tego nie wiem! Wiemy jedno - ten pusty przelot wyeliminował Bułgarów, a przy okazji Bayer może szykować zaopatrzenie na jutrzejszy dzień. Niektórych ludzi może rozboleć głowa od zbyt intensywnego świętowania wyjścia z grupy.
Piękną bramkę dla Bayeru strzelił dziś Mitchell Weiser (@mitch23elijah)! Z takiego ostrego kąta od poprzeczki, WOW! pic.twitter.com/LhMMdXoyO9
— Domowy Scouting - Piłkarze warci uwagi! (@DomowyScouting) 29 listopada 2018
Karabach Agdam 1:6 Sporting CP
Jeszcze tydzień temu wspominaliśmy na Twitterze spotkanie Azerów z Chelsea w Lidze Mistrzów, a już dzisiaj nastąpiło brutalne zderzenie z rzeczywistością. Portugalczycy przyjechali do Azerbejdżanu jak po swoje, a obrona z Jakubem Rzeźniczakiem w podstawowym składzie nic nie robiła, by przeszkodzić swoim rywalom w staraniach o kolejne bramki. Były stoper Legii Warszawa wręcz sam podarował jednego z goli - sprokurował rzut karny wykorzystany przez Bas Dosta.
Rosenborg 0:1 Celtic
Norwegowie należą do wąskiego grona zespołów z zerowym dorobkiem punktowym. Do tego elitarnego klubu należą jeszcze F91 Dudelange oraz Akhisarspor. A Szkoci muszą liczyć na bardzo swawolne podejście Red Bull Salzburg do ostatniego meczu, by liczyć na awans.
Worskła Połtawa 0:3 Arsenal
Jeśli kibice Arsenalu są masochistami i chcą przypomnieć sobie, jak to jest przegrać mecz, to powinni wrócić myślami do inauguracji aktualnego sezonu Premier League. Na start rozgrywek zanotowali falstart, ale od tego momentu trwa ich seria meczów bez porażki. Chyba nie muszę dodawać, że londyńczycy awansowali do kolejnej rundy LE, prawda? Podopieczni Unaia Emery'ego mogą podejść pełni optymizmu do niedzielnych derbów północnego Londynu.
Zenit Sankt Petersburg 1:0 FC Kopenhaga
Katarzyna Lewandowska może być zadowolona z postawy drużyny z Sankt Petersburga. Rosjanie zapewnili sobie awans z grupy. Rodacy Hansa Christiana Andersena muszą jeszcze powalczyć w meczu z Bordeaux.
FC Zürich 1:2 AEK Larnaka
Szwajcarzy mieli już zapewniony awans, ale obowiązek nakazywał im przynajmniej wyjść i pojawić się na murawie. Nic innego nie zrobili dzisiejszego wieczora.
Apollon 2 : 0 Lazio
Cypryjczycy są autorami największej niespodzianki 5. kolejki LE. Rzymianie to spotkanie mieli w głębokim poważaniu. Dla nich gra w grupie skończyła się po czwartej serii gier, gdy zapewnili sobie przedwczesny awans.
Jablonec 0 : 1 Rennes
Francuzi dzięki temu zwycięstwie mogą odetchnąć pełną piersią. Tracą ledwie dwa punkty do drugiej Astany, a w ostatniej kolejce zmierzą się właśnie z Kazachami. A Czesi jako ostatni zespół w grupie wyłącza światło.
Malmoe FF 2 : 2 Genk
Belgowie udowodnili słuszność słów Czesława Michniewicza o niebezpieczeństwie dwubramkowego prowadzenia. Genk prowadzili w Szwecji już 2:0, ale wystarczyły dwie minuty nieuwagi i Malmoe zdołali wyszarpać punkt. Dla Szwedów jest to ważny podział punktów, bo nadal daje nadzieję na sukces.
Sarpsborg 08 2 : 3 Besiktas
Rywalizacja w grupie I wygląda na najbardziej zaciętą. Wszyscy mają otwartą ścieżkę awansu. Goście z Turcji zawdzięczają komplet punktów wyczynom Jeremaina Lensa. Holender brał czynny udział przy wszystkich golach swojego zespołu - strzelił dwa gole i zanotował asystę przy zwycięskiej bramce zdobytej w 90. minucie meczu! Ważnym ogniwem gospodarzy był za to Loris Karius. Wiem, że jest późna pora i podejrzewacie mnie o pomyłkę, ale taka jest prawda. Niemiec po raz kolejny popełnił spektakularny kiks. Powoli odnoszę wrażenie, że bramkarskim idolem Niemca był Tomasz Kuszczak.
Well... Przynajmniej strzał ładny. Karius raczej nie zaliczy pierwszej połowy do udanych pic.twitter.com/cEFwMf1Fo5
— KierownikWodopoju (@BoyBetterKnown_) 29 listopada 2018
Standard Liege 1 : 0 Sevilla
W Belgii postanowiono nam przypomnieć, że jutro wracamy do ligowego grania. Końcówką spotkania oddano hołd najlepszej lidze w Europie - mowa oczywiście o Ekstraklasie. Piłkarze Standardu Liege mogą się cieszyć, że ta akcja miała miejsce w doliczonym czasie gry przy ich prowadzeniu.
Dzisiejsza Liga Europy to prawdziwe złoto.
— Kacper Klasiński (@KaKlasinski) 29 listopada 2018
Oto, co się działo w doliczonym czasie gry meczu Standardu z Sevillą 😂 pic.twitter.com/YI50hKkdFl
Chelsea 4:0 PAOK
Spotkanie na Stamford Bridge zakończyło się w... 7 minucie spotkania. Na początku meczu czerwoną kartką został ukarany Jewhen Chaczeridi i goście czekali już na wymierzenie wyroku. Ofensywa "The Blues" ostatecznie zakończyła swoje starania na czterech zaaplikowanych golach. Bohaterem meczu był Olivier Giroud, strzelec dwóch goli. Na listę strzelców wpisał się nawet Alvaro Morata, więc już ten fakt powinien wiele mówić o postawie ekipy z Salonik. PAOK niech skupi się na walce o pierwsze mistrzostwo Grecji od 1985 roku.
Jak dobrze widzicie brakuje jednego meczu. W nadchodzących godzinach pojawi się relacja z meczu Eintrachtu Frankfurt z Olympique Marsylią. Mieliśmy tam swojego człowieka.